Gdybym powiedział, że miałem dość gówniane młodzieńcze lata mojego życia, naprawdę byłoby to niedopowiedzeniem. Choć wydaje mi się, że moje wczesne dzieciństwo było w porządku. Mój ojciec zmarł, gdy byłem mały. Moja mama sama wychowała mnie i moją siostrę. To było dla niej bardzo trudne wyzwanie. Dopóki nie dorośliśmy i nie staliśmy się bardziej samodzielni, to była prawdziwa walka o przetrwanie.
Jednak największe problemy pojawiły się w moim okresie dojrzewania. Nie wiem, jak i dlaczego to się zaczęło, przypisuję to nastoletniej burzy hormonów, ale zacząłem pożądać mojej mamy. Za bardzo się bałem cokolwiek zrobić lub coś o tym powiedzieć, ale nieustannie starałem się rzucić na nią okiem, podglądnąć jak najwięcej, żeby tylko zaspokoić swoje pragnienia.
Pewnej nocy kilka lat później popełniłem błąd. Byłem po prostu nieuważny. Stałem przy drzwiach sypialni mamy, które były lekko uchylone, a ona siedziała na łóżku. Miała duży wibrator, którego używała, aby się zadowolić. Byłem tak podniecony, widząc mięsisty kawałek gumy penetrujący jej mokrą cipkę, że doprowadzało mnie to do szaleństwa. Nie wiem, o czym wtedy myślałem, ale wyciągnąłem mojego kutasa i zacząłem go pocierać całą dłonią tak, jak stałem.
Zwykle popatrzyłbym chwilę na jej nagie ciało i pobiegłbym do mojego pokoju i dopiero tam wyciągnąłbym kutasa i się masturbował w spokoju. Jednak widok wbijającego się dildo w jej gorącą mokrą szparkę wyłączył moje racjonalne myślenie i musiałem się po prostu tym zająć, gdy ją podglądałem.
Trochę mnie poniosło i przypadkiem uderzyłem w drzwi, nie panując nad swoimi ruchami.
– Co jest, kurwa?! – krzyknęła, spoglądając w moją stronę. Zamarłem w bezruchu jak jeleń złapany w świetle reflektorów, a mój twardy jak kamień kutas znajdował się w mojej dłoni. W tej chwili mogłem tylko patrzeć na nią ze przerażeniem w oczach. – Ty chory, mały skurwielu. Co Ty sobie wyobrażasz? Kurwa mać! Czy Ty się masturbowałeś podglądając mnie, ja się zaspokajam?
Byłem tak przerażony, że nie byłem w stanie nic zrobić ani powiedzieć.
– Ty mały zboczeńcu! Chodź tu! – wydarła się na mnie. Zamrugałem i zacząłem się jąkać.
– Prze… prze… przepraszam mamo, nie chciałem. To nie tak, jak myślisz.
Zacząłem się wycofywać, gotów rzucić się do ucieczki do mojego pokoju.
– W tej chwili masz tu przyjść! – wrzasnęła. Zrobiłem więc jedyne, co mogłem i powoli wszedłem do niej ze wzrokiem wbitym w podłogę. Zacząłem podciągać i zapinać spodnie, gdy stałem tam, nie wiedząc, co się teraz stanie.
– Co Ty, do cholery, robisz? Nawet nie myśl sobie, że pozwolę Ci ponownie założyć spodnie. Podejdź tu i stań przede mną!
Niechętnie opuściłem spodnie do kostek i stanąłem tuż przed matką. Mój kutas był nadal sztywny, gdy stałem tak nagi i bezbronny przed nią. Łzy pojawiły się w moich oczach, gdy próbowałem coś z siebie wydusić.
– Mamo, ja…
– Zamknij się, kurwa. Ty zdegenerowany, mały zboczeńcu! – wrzeszczała. – Podniecasz się swoją własną matką? Codziennie w nocy masz mnie przed oczami, gdy sobie walisz konia?! Od jak dawna mnie podglądasz, Ty mały zboczeńcu? – spytała, patrząc prosto w moje oczy.
Nie odważyłem się jej odpowiedzieć. Nie byłem pewien, czy ona chce usłyszeć odpowiedź, więc po prostu nie odrywałem wzroku z podłogi i nie powiedziałem ani słowa. Mocno złapała mnie za podbródek i zmusiła, żebym na nią spojrzał.
– Czy mógłbyś łaskawie mi odpowiedzieć?
– Przepraszam, mamo. Naprawdę nie chciałem tego zrobić. – Próbowałem ponownie ją przeprosić. Uderzyła mnie mocno w twarz z liścia.
– Nie próbuj mnie okłamywać, mały zboczeńcu. Dokładnie wiedziałeś, co robisz. Zadałam ci pytanie. Od jak dawna? – wrzasnęła.
Starałem się nie dopuścić, by łzy popłynęły mi z oczu, ale po tym policzku było mi już bardzo ciężko.
– Co najmniej od dwóch lat.
Usiadła na końcu łóżka i rozłożyła szeroko nogi,
pokazując połyskującą mokrą cipkę.
To właśnie chciałeś zobaczyć, prawda? Chciałeś zobaczyć cipkę mamusi? Chciałeś
ją dotknąć, Ty mały zboczeńcu?
Nie byłem w stanie wydusić z siebie ani jednej sylaby, nie mówiąc już o słowach. Potrząsnąłem tylko delikatnie głową. Zaśmiała się złośliwie.
– I myślisz, że pozwoliłabym Ci zrobić wszystko, na co masz ochotę, chory mały dziwaku?
Szybko wyciągnęła rękę i złapała mojego fiuta, przyciągając mnie bliżej siebie. Chwyciła go dość mocno.
– Myślisz, że to maleństwo ma to, czego potrzeba, aby mnie zadowolić? To jest żałosne, nie rozśmieszaj mnie. Wydałem z siebie pomruk bólu, gdy ściskała mojego fiuta. – Och, wygląda na to, że ten mały zboczeniec to lubi. Czyż nie, synu? Cofnęła rękę i uderzyła mojego fiuta.
Krzyknąłem z bólu i upadłem na kolana. Matka spojrzała na mnie i zachichotała.
– Chociaż może mimo wszystko możesz mi się przydać – złapała mnie za głowę i przyciągnęła w kierunku swojej mokrej cipki. – Będziesz mnie lizać, dopóki nie dojdę. Teraz bierz się do pracy.
Spojrzałem na nią z dezorientacją na twarzy.
– Czy ja się jąkałam, chłopcze? Nie rozumiesz po polsku? Zajmij się w końcu lizaniem!
Wysunąłem więc język i zrobiłem tak, jak powiedziała. Ostrożnie oblizałem jej wargi sromowe. Zawsze się zastanawiałem, jak będą smakować. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Były zaskakująco słodkie z odrobiną słonego smaku. Nie miałem pojęcia, co tak naprawdę mam zrobić i jak się za to zabrać, więc po prostu lizałem jej cipkę przez kilka minut, aż zaczęła się denerwować.
– Czy muszę Cię wszystkiego nauczyć? – wymamrotała przez zęby. – Musisz polizać tutaj moją łechtaczkę i possać ją trochę. Potem włóż swój pieprzony język w moją cipkę tak głęboko, jak możesz, jak prawdziwy mężczyzna.
Zrobiłem tak, jak powiedziała. Położyłem usta na jej łechtaczce i kilka razy ją polizałem, a potem zacząłem ssać. Na początku lekko, a potem coraz mocniej. Po chwili wsunąłem język w jej cipkę, wchodząc i wychodząc kilka razy. Później na zmianę robiłem wszystkie rzeczy, o których powiedziała. Nagle jej oddech przyspieszył i stał się nierówny. Całe jej ciało się napięło, a moje usta wypełniły się gorącym, lepkim płynem, który wydostał się z jej pochwy. Zakrztusiłem się. Nie byłem przygotowany na wytrysk. Był bardzo intensywny i obfity. Upadłem, dławiąc się i próbując odzyskać oddech.
Kiedy po chwili znów spojrzałem na matkę, opierała się na łokciach, wpatrując się we mnie. Zaśmiała się cicho.
– Jest jakaś nadzieja dla Ciebie, Ty mały, chory, perwersyjny zboczeńcu. A teraz wynoś się stąd i nie waż się dziś wieczorem masturbować. Nie możesz się dotykać, dopóki Ci na to nie pozwolę. Rozumiemy się?
Szybko wstałem, wciągnąłem spodnie i wybiegłem z jej pokoju, zamykając za sobą drzwi. Szedłem do mojego pokoju, a na twarzy miałem mieszaninę łez i wytrysku mojej matki. Nagle usłyszałem, że drzwi się otwierają.
– Maks? Czy coś się stało? Słyszałam dużo krzyków. Czy wszystko w porządku?
Moja siostra Malwina wypadła z pokoju.
– Nic się nie stało, wracaj do łóżka spać. Wszystko jest w porządku.
Próbowałem ukryć przed nią twarz, żeby nie martwiła się o mnie. Gdyby mnie zobaczyła w takim stanie, na pewno by nie uwierzyła w ani jedno moje słowo.
– To był tylko telewizor, przepraszam był trochę za głośno.
– Aha, w porządku. Jesteś pewien, że wszystko ok?
– Tak, nic się nie stało. Nie martw się.
Bardzo kochałem Malwinę, była o rok młodsza ode mnie i zawsze bardzo się o mnie martwiła. Poszedłem prosto do swojego pokoju i upadłem na łóżko. Byłem wyczerpany wszystkim, co się właśnie wydarzyło i jednocześnie bałem się tego, co mogło stać się następnego dnia.