– Przepraszam Pana. Czy mogę zobaczyć kartę pokładową?

Zirytowany odrzuciłem głowę do tyłu. Powinienem był wiedzieć, że nigdy nie dam rady. Moja koszulka z krótkim rękawem, kraciastą koszulą i czarne spodnie cargo nie pasowały do ​​eleganckich mundurów firmowych moich kolegów. Nie mówiąc już o mojej białej karnacji. Ruszyłem w kierunku biurka, ale szybko zaplątałem się w linę wyznaczającą mały obszar w kolejce. Czarna nylonowa wstążka nawleczona z czarnych cokołów na czarnej podłodze: nie miałem szansy jej zobaczyć. Ale prawdę mówiąc, nie poradziłem sobie lepiej z czarnymi barierami na białych podłogach na dole podczas odprawy. Ostra niezależność, która doprowadziła mnie do odrzucenia eskorty do salonu zaledwie kilka minut wcześniej, wyparowała z moją ostatnią dumą. Pokonany, stałem w miejscu. Moje ramiona opadły z westchnieniem i powoli zamknąłem oczy, poddając się.

– Pozwól, że Ci pomogę.

Oddałem swoje dokumenty ze zmęczonym uśmiechem. Zsunęła je z mojej lewej dłoni i delikatnie poprowadziła mnie kilka kroków od bariery. Gdy przez chwilę sprawdzała moje dokumenty, nie mogłem nie zauważyć delikatnego zapachu jej perfum. To było odurzające.

– Czy jest coś, co mogę zrobić, aby Ci pomóc, kiedy tu jesteś?

– Właściwie to tak, dzięki. Nie byłem tu wcześniej. Gdybyś mogła mnie trochę oprowadzić, byłoby świetnie.

– Oczywiście, że mogę.

– Czy chciałby pan wziąć mnie za rękę?

Oczywiście nie musiałem, ale nie zamierzałem przepuścić okazji, by złapać tę uroczą młodą kobietę. Natychmiast wyczułem jej gładką skórę i smukły mięsień jej ramienia. Błyszcząca, ciemna podłoga prowadziła do właściwego salonu z niezliczonymi ustawieniami niskich, czarnych kanap. Inni z przodu, przy oknach od podłogi do sufitu, z niepokojem brzękali naczyniami i obsługiwali maszyny w samoobsługowym barze kawowym po prawej stronie.

– Nie masz nic przeciwko, jeśli zapytam, ile widzisz? Ach, mam na myśli, że jesteś częściowo niedowidzący, prawda?

– Tak.

Ludzie często czuli się niezręcznie, kiedy pytali mnie o moją niepełnosprawność, więc zawsze starałem się ich uspokoić.

– Trochę widzę, głównie kształty i jasne kolory. Wiesz, jak jest kontrast? Te wszystkie ciemne meble na ciemnej podłodze są ciężkie do rozróżnienia.

– A mnie widzisz?

Zatrzymała się, gdy doszliśmy do skrzyżowania. Skupiając się na niej, zamiast na imponującej architekturze, puściłem jej łokieć. Nagle dotarło do mnie, że młodsze kobiety zadają mi to pytanie. Byłem w tym momencie zbyt zmęczony, aby zrozumieć, co to właściwie znaczy, i po prostu odpowiedziałem:

– Tak. Mogę powiedzieć, że masz krótkie blond włosy oraz biały top i granatową spódnicę. Chociaż może być ciemnoszara.

– Miałeś rację. Granatowa.

– Masz jeszcze różową chustę.

Zmrużyłem oczy i pochyliłem się bliżej, szczęśliwy, że mogę dalej flirtować. Znów poczułem zapach jej perfum, wraz z jej lekko miętowym oddechem.

– Widzę, że Twoje oczy są niebieskie.

Zatrzymałem się na chwilę, pozwalając słowom zawisnąć w słodko pachnącym powietrzu. Potem pomyślałem, że równie dobrze mogę to zrobić.

– Widzę, że masz bardzo ładny uśmiech.

Podniosła wzrok, przechylając głowę na bok. Był to wyraźny wyraz „co?!”, z uniesioną brwią. Ale jej uśmiech wciąż tam był. Jeśli już, to było trochę szersze niż wcześniej.

– Za dużo?

–  Chodź.

Anna chwyciła moją lewą dłoń, kierując ją do prawego ramienia, tuż nad łokciem. Wyruszyliśmy z dużo bardziej pewnym siebie celem niż wcześniej, Anna oczywiście przejrzała moją rutynę bezradnego faceta. Mimo to pozwoliła mi się utrzymać, więc nie była to całkowita strata. Przez kolejne kilka minut chrząkała z przerwami.

– Przepraszam za mój głos. Uczestniczyłam na koncercie Coldplay z koleżankami i śpiewałyśmy z zespołem.

– Naprawdę? Coldplay?

– Byli niesamowici!

Anna odwróciła na chwilę wzrok, potem przechyliła głowę i nieśmiało przyznała:

– Moglibyśmy po koncercie wyjść na imprezę.

– Jasne. Droga, Anno. Żyje się tylko raz, prawda?

Anna zachichotała. Pochyliła się, przyciskając ramię i biodro do mnie, po czym jeszcze raz podniosła łokieć. Spacerowaliśmy wzdłuż salonu, mijając kilku pracowników, którzy zajęli się układaniem szklanek za barem. Bar, który otwierał się dopiero o pierwszej, dobre pół godziny po tym, jak musiałem wsiadać do samolotu.

– Ojej, myślałam, że jestem zła. Jest ósma trzydzieści rano.

– Hej, nie śpię już od ponad trzydziestu pięciu godzin.

– Jeśli o mnie chodzi, jest jeszcze środowa noc. Chociaż najwyraźniej był piątek rano.

– Och, biedactwo.

– Skąd przyleciałeś?

– Nowy Jork.

Spojrzałem na bufet. Sądząc po zapachu tostów i jogurtu, wciąż było przygotowywane śniadanie kontynentalne. To była ostatnia rzecz, którą nakarmili nas na pokładzie, i ostatnia rzecz, jaką chciałem jeść.

– Nie spałeś w samolocie? Anna zapytała z prawdziwą troską.

Nagle uderzyłem w ścianę.

– Przepraszam. O co zapytałaś?

Anna posłała mi delikatny uśmiech. Zapytała mnie ponownie o mój lot, a ja wyjaśniłem, że nie mogłem spać w samolocie. Kobieta, obok której siedziałem, nie zatrzymała się, by złapać oddech, odkąd opuściliśmy Nowy Jork. A na domiar złego, podczas naszego postoju w Los Angeles doszło do pewnego rodzaju niebezpieczeństwa, a ja nie mogłem wysiąść, żeby jej uciec. I kiedy wreszcie zasnęła zaczęła chrapać. To było jak siedzenie obok rębaka przez całą drogę przez Pacyfik.

Anna śmiała się głośno i natychmiast położyła rękę na ustach w zakłopotaniu, bo zachowała się niegrzecznie. głośno.

– O mój Boże, nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam!

Przeżyliśmy chwilę kontaktu wzrokowego, zanim moje słabe oczy przyciągnęły śmiały kontrast jej czerwonych warg uśmiechających się z dala od idealnego zestawu zębów. Delikatnie złapałem gładką skórę ramienia Anny, a ona wsunęła go w bok, pozwalając mi na delikatne dotknięcie. Czy to chemia, czy zmęczenie, nie byłem całkiem pewien. Tak czy inaczej, przyłapałem się na tym, że zakochałem się w niej, gdy kontynuowaliśmy zwiedzanie salonu. Zużyta plastikowa kula na końcu mojej laski ocierała się o twardą podłogę, kiedy mijaliśmy stanowisko obsługi. Anna zasugerowała, że ​​powinienem sprawdzić, czy mogę dostać się wcześniejszym lotem do domu i może zaoszczędzę sobie kilka godzin czekania w salonie. Kiedy wyjaśniłem, że we wcześniejszym locie nie było żadnych miejsc w klasie biznes, zaproponowała sprawdzenie dostępności w klasie ekonomicznej.

– Nie ważne! Poza tym, już zameldowałem się na dole podczas odprawy. Ekonomiczna część też jest pełna.

– Och, to niedobrze. Ale przynajmniej możesz spędzić z nami trochę więcej czasu. Odpocznij w hotelu czy coś.

Był to elegancki, spartański bar, lśniący błyszczącymi, czarnymi powierzchniami i stalą nierdzewną. Opustoszały roje podróżujących w interesach osób. Jedynym dźwiękiem, z wyjątkiem ogłoszeń o locie z dyktującym systemem nagłośnienia, był klekot obcasów Anny i gładkie szuranie mojej laski.

– Kolejny zamknięty bar.

– Hmmm.

Przycisnęła się do mnie i spojrzała na mnie, chichocząc.

– Tak, ale możesz dostać napój bezalkoholowy, a może nawet trochę orzeszków ziemnych.

Próbowałem na nią spojrzeć gniewnie, ale nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu.

– Orzeszki ziemne, co? Okej, jeśli nie uda mi się wypić kilku piw, może zamiast tego mogę się umyć. Macie tutaj prysznice, prawda?

– Są na dole.

Ruszyliśmy w stronę drugiego końca salonu i rozmawialiśmy.

– Więc co sprowadza Cię do Nowego Jorku?

– Konferencja menedżerska. Jestem konsultantem ds. Przywództwa.

– Naprawdę? Wydajesz się o wiele bardziej luźny niż trenerzy korporacyjni, którzy tu przyjeżdżają.

– Nie zamierzam się nadawać do trzydziestogodzinnego lotu do domu. Poza tym cała moja sprawa dotyczy bycia wiernym sobie. Wiesz, czy jesteś szczera?

Spojrzałem z nad lewego ramienia i zobaczyłem, jak piaskowa blond Anna kiwa głową, gdy przechodzimy obok biura obsługi po prawej stronie. Trzymała się każdego słowa, gdy wyjaśniłem jej tajniki mojej konsultacji.

– W rzeczywistości uwodzę wiele kobiet. To znaczy, jestem popularny wśród kobiet. Chciałem powiedzieć, że mam wiele kobiet.

Spojrzałem na nią, a ona nie puściła mnie i spojrzała na mnie z szerokim uśmieszkiem. Jej chichot był cudownie bezczelny, właściwie prawie zły. Uwielbiałem to, ale zbyt daleko posunąłem się na cienki lód, żeby iść dalej. Przez chwilę milczeliśmy, wymieniając dziwny uśmiech z boku, kiedy wracaliśmy, minęliśmy czarne skórzane wejście.

– To naprawdę interesujące patrzeć, jak ludzie reagują na Twoją laskę. To tak, jakby nie wiedzieli, co robić. A potem zanikają. To jest przezabawne!

– Tak. Czasami dobrze się bawię. Świetnie nadaje się do przechodzenia przez tłumy. Naprawdę unikam tego.

– Zauważyłam. – Zachichotała, uderzając mnie biodrem, gdy mijaliśmy kolejny bufet i przechodziliśmy na bardziej czerwony wzorzysty dywan.

– Co? – Błagałem z udawaną niewinnością, czując, jak kłucie wstydu rozprzestrzenia się na moim czole. Anna zaprowadziła mnie do wąskiego korytarza, a echo jej obcasów na ciemnej płytce wypełniało przestrzeń. Poprowadziła mnie obok kilku wózków do sprzątania zaparkowanych po lewej stronie i wskazała, które z wielu kasztanowych drzwi po prawej to toalety męskie. Po krótkiej wymianie zdań z jednym ze sprzątaczy wprowadziła mnie do wnęki, a następnie do małej kabiny prysznicowej. Zdejmując plecak z ramion i upuszczając go na niską drewnianą ławkę, oparłem laskę na białej kafelkowej ścianie w rogu. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak Anna zamyka za nią drzwi. Zatrzasnęły się. Potem pomyślałem, że słyszę drugie kliknięcie. Czy ona właśnie zamknęła drzwi? Moje wyczerpane myśli zajęły trochę czasu, ale szybko zdałem sobie sprawę, że serce bije mi w piersi. Patrzyłem na nią, próbując odczytać wyraz jej twarzy. Jednak ciepły żółty blask zbyt małej ilości halogenowych opraw w małym pokoju nie był wystarczająco jasny, aby odczytać. Gdy podeszła bliżej, mogłam przysiąc, że widziałam, jak jej usta wykrzywiają się na początku niegodziwego uśmiechu.

– Pozwól, że pokażę Ci prysznic odetchnęła, ocierając się o mnie i otwierając przezroczyste szklane drzwi.