– Karina, proszę, nie wstydź się tego. Nie podzielę się z nikim naszym małym sekretem. Robię to samo. Naprawdę podobało mi się te kilka minut oglądania z tobą. Często podglądasz? O czym wtedy myślisz? Podzielę się z tobą kilkoma rzeczami. Kiedy podróżuję, zawsze zabieram ze sobą lornetkę i sprawdzam otoczenie. Podczas podróży często czuję się samotnie. Wiem, że jacyś faceci wychodziliby na łowy, ale to nie ja, to nie mój styl. Trzymam się podglądania, tak jest bezpieczniej. Ale muszę przyznać, że kiedy coś oglądam, to mnie podnieca. A ty?
– Cóż, nie oglądam zbyt wiele, rzadko podróżujemy, a spaceruję głównie po mieście w ciągu dnia. Ale przeczytałam niedawno artykuł w gazecie dla kobiet, który dał mi do myślenia. Chodziło głównie o podglądanie i fetysze. Czy mogę ci zaufać i nikomu o tym nie powiesz?
– Oczywiście – powiedziałem. – Nie czytam gazet dla dziewczyn, ale ogólnie dużo czytam i mam kilka własnych fetyszy. Proszę, zaufaj mi i powiedz coś więcej.
– Wydaje mi się, że wpadliśmy w rutynę. Marcin i ja uprawiamy seks i jest dobrze, ale zawsze jest tak samo. Po prostu nie mam dużego doświadczenia i trochę niechętnie wspominam o czymś nowym. Nie jestem pewna, co byłoby naprawdę nowe i fajne, więc czytam, oglądam i stąd czerpię inspiracje. Nie widziałam zbyt wiele rzeczy, które byłyby perwersyjne i na pewno nie robiłam żadnych perwersyjnych rzeczy. Ale czasami o tym myślę i od czasu do czasu, no wiesz…
Jej głos ucichł.
– Masz na myśli fantazjowanie i, cóż, masturbację? Nie wstydź się, wszyscy to robią, niektórzy po prostu częściej niż inni. – dodałem.
– Nie masturbuję się często, nie pamiętam, kiedy ostatnio to robiłam. Jestem zbyt nieśmiała i zawstydzona. Co, jeśli Marcin się dowie?
– Słuchaj, nikomu nie powiem, nigdy. Ale to jest zdrowe i chciałbym omówić i podzielić się z tobą pomysłami i historiami. Chciałbym poznać punkt widzenia innej kobiety. Lubię próbować nowych rzeczy z Sylwią, ale perspektywa innej kobiety może mi pomóc.
– Naprawdę chcesz mojej pomocy? Nie mam dużego doświadczenia. Nie będziesz się ze mnie śmiał, prawda?
– Chcę twojej pomocy. Nigdy bym się z ciebie nie nabijał. Po prostu bądź ze mną szczera i otwarta. Ja też będę z tobą szczery i otwarty. Umowa?
– Dobra, podzielę się z tobą moją wiedzą, ale może trochę potrwać, zanim się naprawdę otworzę. Wiesz, to dla mnie krępujące.
– Zrobimy to razem. Nigdy się przy mnie nie wstydź.
Właśnie wtedy usłyszeliśmy, jak ktoś otwiera drzwi. To nasi małżonkowie wrócili z siłowni. Karina i ja zakończyliśmy wtedy naszą rozmowę, ale jak to mówią, był to początek pięknej (dzielenia się perwersyjnymi myślami, pomysłami, doświadczeniami i historiami) przyjaźni.
W ciągu ostatnich miesięcy dzieliliśmy się wieloma rzeczami. To zawsze było platoniczne. Gdzieś po drodze dzieliłem się swoimi przemyśleniami, a nawet opowiadałem jej o moich fetyszach. Przyznałem się, że strasznie kręci mnie wylizywanie spermy z cipki po seksie. To jest genialne.
Karina nie rozmawia o takich rzeczach z Marcinem. Tylko ze mną omawia szczegółowo różne seksualne aktywności i wspólnie zastanawiamy się, co może być fajne, a co nie. Początkowo Karina była bardzo nieśmiała. Słuchała mnie i komentowała, ale nie dzieliła się swoimi fantazjami, ciągle powtarzała, że nie ma żadnych i nie omawialiśmy intymnych szczegółów dotyczących jej życia seksualnego. Przez te kilka miesięcy trochę się otworzyła. Coraz bardziej skupiamy się na tym, aby podzieliła ze mną swoimi sekretami, ale póki co to ja wciąż omawiam swoje myśli, pomysły, a czasem faktyczne wydarzenia z mojego życia. Opowiedziałem jej nawet o żonie mojego kumpla, która lubi sobie ze mną poflirtować.
Karina i ja zachowujemy naszą prywatność. Wiem, że mogę jej ufać. Z każdym tygodniem staje się coraz bardziej otwarta i mniej pruderyjna. Kiedy się poznaliśmy, nigdy nie używała wulgarnego języka. Kiedy rozmawialiśmy o seksie lub częściach ciała, zawsze było to bardzo poprawne, kliniczne podejście. Ostatnio zaczęła używać bardziej kolorowego języka i nie wydaje się być tak hamowana przez bardziej wulgarną terminologię. Robi duże postępy i czasami zaczyna coś wspominać o swoim życiu erotycznym.
Kiedy to robi, jestem bardzo wdzięczny. Ja często mówię o moim ulubionym fetyszu – wylizywaniu spermy z cipki po seksie. W naszych dyskusjach o fantazjach rozmawiamy też o kontrolowanej zdradzie. Wyobrażam sobie, że Sylwia uprawia seks z innym mężczyzną i dzieli się ze mną jego wytryskiem. Czasami chciałbym przelecieć ją taką przemoczoną i brudną, a innym razem po prostu wylizać spermę innego mężczyzny z jej cipki. Chociaż jest to cholernie fascynujące i podniecające dla mnie, nie sądzę, żeby Sylwia kiedykolwiek na to poszła.