Po pewnym czasie zauważyłem, że moja praca zaczyna mi kolidować z moimi domowymi obowiązkami. Bardzo się przywiązałem do Szymona i Janka, byli dla mnie zdecydowanie ważniejsi niż praca, jednak potrzebowałem pieniędzy. Po jakimś czasie szef zawołał mnie do swojego gabinetu i powiadomił mnie o redukcji mojego etatu do trzech dni w tygodniu. Trochę mnie to przeraziło. Przez następny tydzień byłem bardzo nieswój. Na niczym nie potrafiłem się skupić.

– Marku, coś jest nie tak. Zauważyliśmy, że przez ostatnie kilka dni nie byłeś sobą. Zrobiłeś się bardziej niechlujny i nieobecny. Co się dzieje? 

Opowiedziałem im o moich problemach w pracy.

– Żaden problem. Zajmujesz się naszym domem, więc powinniśmy Ci za wszystko płacić. Może obniżymy Ci czynsz? A może zaproponujemy Ci coś więcej, żebyś miał jeszcze taniej? Może będziesz był nasze buty? I dodatkowo możesz jeszcze robić nam pranie i coś jeszcze na pewno wymyślę. Wtedy zmniejszę wysokość czynszu o połowę. Co o tym sądzisz?

Nie byłem pewien, jaka jest dokładnie oferta, ale ją przyjąłem.

Następnego dnia obudziłem się z obolałym tyłkiem, a na prześcieradle była ogromna wilgotna plama i zastanawiałam się, czy miałem mokry sen, bo znowu nic nie pamiętałem. Było mi to jednak zupełnie obojętne. Obietnica obniżenia czynszu uspokoiła mnie do tego stopnia, że było mi już wszystko jedno. Zależało mi tylko na szczęściu Pana Szymona. Od jakiegoś czasu był dla mnie „Panem” Szymonem, ale było to całkowicie naturalne – przecież dbał o moje dobro.

Zwróciłem jednak uwagę, że kilka dni z rzędu mam rano obolały odbyt. Powiedziałem o tym Panu Szymonowi, który od razu zaoferował mi pomoc. Po śniadaniu poszliśmy do piwnicy, gdzie miał swój pokój masażu. Usadowił mnie na dziwnym fotelu, kazał zdjąć majtki i ostrożnie nałożył krem na moją dziurkę, a potem na swoją dłoń. Myślałem wtedy tylko o tym, w jak dobre ręce trafiłem. Wiedziałem, że mój bezużyteczny były nigdy nie byłby tak troskliwy.

Następnego dni przy śniadaniu Pan Jan podarował mi zatyczkę analną. Powiedział, że to rozwiąże mój problem. Zasugerował, że kiedy nie ma ich w pobliżu, mam ją sam wkładać. Aby upewnić się, że prawidłowo korzystam z zatyczki, Pan Jan zasugerował, żebym nakręcał filmiki, jak to robię i publikował je w sieci.  Dzięki temu znów obniżyli mój czynsz.

Nigdy nie byłem szczęśliwszy. Oni naprawdę o mnie dbali. Kolejnego wieczoru Pan Szymon pozwolił mi spać ze swoimi skarpetami z treningu. Byłem wniebowzięty i masturbowałem się pół nocy, trzymając je przy twarzy. Zaproponował mi nawet, że mogę czasem zajmować się jego stopami.

Po kilku kolejnych tygodniach Pan Szymon powiedział, żebym zwolnił się z pracy, bo u niego w domu mogę zarobić o wiele więcej. Byli z Panem Janem dla mnie najważniejsi, więc bez wahania się zgodziłem. Ponieważ nie miałem już żadnych swoich dochodów na opłacenie czynszu, poczułem jednak wyrzuty sumienia. Większość dnia i tak spędzałem w kuchni. Jakiś czas temu zacząłem gotować i podawać im wszystkie posiłki. Równie dobrze mógłbym przecież tam spać. Tej nocy poszedłem spać wiedząc, że jestem szczęśliwym niewolnikiem. Być może podświadomie zawsze o tym marzyłem.

Następnego dnia sprzedałem wszystkie rzeczy, które były moje. Nie potrzebowałem przecież ubrań, komputera ani telefonu. Postanowiłem oddać im wszystkie moje pieniądze, aby okazać wdzięczność. Wtedy też doszedłem do wniosku, że obroża, która wisi na ścianie będzie idealnie pasowała na moją szyję i pokaże, jak bardzo są dla mnie ważni.

Po rozmowie z Panem Szymonem zasugerowałem, że wolałbym jeść jedzenie z miski na podłodze, jeśli to nie problem. Pan Szymon był zachwycony tym pomysłem, w ramach nagrody kupił mi dużą zatyczkę analną, która na zewnątrz wyglądał jak ogon psa. Krzyknąłem z wdzięczności, kiedy ją wkładał.

Wczuwając się w rolę psa, zacząłem szczekać za każdym razem, gdy dzwonił dzwonek do drzwi. Po pewnym czasie Pan Jan zaproponował, żebym przeszedł na suszoną karmę. Byłem tym strasznie podekscytowany. Od dłuższego czasu wstydziłem się o to poprosić.

Gdy myślałem, że już nie może być lepiej, Pan Jan nasikał do mojego jedzenia, żeby miało więcej wartości odżywczych. Mistrz Szymon dosypał trochę popiołu z cygara dla poprawienia smaku. Wszystko się świetnie układało, dopóki mój Mistrz nie znalazł mnie na podłodze wąchającego jego bieliznę obok kałuży mojej spermy.

Kiedy leżałem później na jego kolanach i dawał mi klapsy, pomiędzy szlochem i okrzykami bólu, podziękowałem mu za tę karę. Pozwolił mi sobie obciągnąć, żeby potwierdzić moją wdzięczność. W ramach nauczki założyli mi klatkę na penisa, żebym więcej tego nie robił.

Po kilku miesiącach wspólnego mieszkania Mistrz Szymon zadzwonił po hydraulika, żeby zajął się ich łazienką. W końcu miał pomysł, jak ją wyremontować.  Chodziłem wtedy po mieszkaniu już tylko nago. Ubrania mnie ograniczały. Najwyraźniej hydraulik był również ekspertem od obolałych odbytów, ponieważ Pan Jan poprosił go, żeby mnie zbadał. Potem oblizałem jego ręce do czysta.

Po kolejnym tygodniu w raju zacząłem chodzić na czworakach po domu. Moi Mistrzowie zajęli się gotowaniem i sprzątaniem.  Pozwolili mi coraz więcej odpoczywać, więc kładłem się po prostu w kuchni w koszu dla psa. Hydraulik zaczął przychodzić codziennie, aby pomóc mi w szkoleniu. Zajmował się moim odbytem i pozwalał mi pić swój mocz.

Ostatnio Mistrzowie pozwolili mi wylizywać do czysta swoje buty i przenieśli mój kosz do spania do łazienki. Bardzo o mnie dbają, nie chcą, żebym był spragniony, więc często sikają prosto do moich ust.

Było mi naprawdę dobrze w łazience. Dostawałem jedzenie i picie, a nawet mogłem się kąpać. Dla mojego dobra, zamurowali drzwi, zostawili jedynie dziurę o idealnym rozmiarze, żeby zmieściła się dłoń albo penis. Dzięki temu mogłem pić ich mocz lub zajmowali się moim odbytem. Wczoraj udało mi się podsłuchać ich rozmowę.

– Szymon, Twój pomysł na zainstalowanie tego pisuaru w łazience był naprawdę genialny. Szkoda tylko, że instalacja trwała tak długo – powiedział Pan Jan.

– Tak, ludzka toaleta to genialny wynalazek. Tylko znowu brakuje mi psa. Na szczęście jakiś chętny umówił się dziś na oglądanie pokoju. Mam nadzieję, że znowu nam się uda.