Zastanawiali się, jak sobie z tym wszystkim poradzić, dopóki nie zdał sobie sprawy, że ma klucz do klasy przy sali gimnastycznej, w której przechowywane są nagrania z meczów, ponieważ często studiował te filmy do nocy, gdy nikogo nie było w pobliżu. Stwierdzili, że będzie to najlepsze rozwiązanie i rzeczywiście znaleźli miejsce, które było całkiem opuszczone. Piękna para dosłownie drżała z silnej mieszanki podniecenia i strachu, gdy weszli i włączyli światła w opustoszałej części budynku. Rozejrzał się po pomieszczeniu, wybrał odpowiednie miejsce na ten eksperyment i poinstruował ją:
– Może pochylisz się nad biurkiem trenera i złapiesz dłońmi za dalszą krawędź, żebyś nie mogła mnie powstrzymać i ingerować w to, co oboje wiemy, że potrzebujesz.
Jego stanowczy i zarazem spokojny głos podniecił ją jeszcze bardziej. Zadrżała, gdy powoli podniósł jej plisowaną spódniczkę, aby odsłonić jej idealne pośladki, ledwo pokryte jej seksownymi czarnymi jedwabnymi majtkami w stylu bikini. Pogłaskał ją po plecach, sprawiając, że jęczała i powodując, że w jej kroczu rozkwitła wyraźna plama wilgoci, a świeży zapach jej podniecenia przenikał spokojne nocne powietrze pokoju.
– Musimy je zdjąć, nie sądzisz? Chcemy ukarać ciebie, a nie twoją bieliznę, prawda?
Prawie zemdlała z podniecenia, zanim zebrała się do kupy na tyle, by wymamrotać:
– Zrób ze mną, co tylko chcesz. Mama i tata mówili, że zawsze dawali mi klapsy, aby mieć pewność, że dostarczają odpowiednią karę i motywację do działania… i musieli widzieć moją skórę, aby mieć pewność, że nie wyrządzą mi żadnej szkody…
Oboje drżeli, gdy wsunął palce wskazujące pod gumkę jej majtek i powoli opuścił je na uwodzicielskie kolana. Potem podszedł do niej z lewej strony i położył lewą rękę na jej plecach, aby przytrzymać jej spódnicę w miejscu, jeśli zbyt entuzjastycznie będzie się wić podczas jej kary.
W końcu cofnął prawą, umięśnioną rękę i dał jej dwa szybkie klapsy, po jednym na środek każdego idealnego pośladka. Różowe odciski dłoni pojawiły się na nieskazitelnej skórze jej tyłka, gdy wydała dwa małe, słodkie okrzyki „aahh!”. Zatrzymał się, by delikatnie wymasować ślady uderzenia, wyczuwając doniosłość chwili, która miała zmienić charakter ich związku. Czuł się tak, jakby był jednym ze starożytnych artystów odcisków dłoni na ścianach jaskiń, które widział na zajęciach z antropologii, deklarując potomności: „Byłem tutaj!”.
Ból ją zszokował, dokładnie tak, jak to było zawsze z jej rodzicami. Minęły ponad dwa lata od jej ostatniego klapsa. Oczywiście jej chłopak był o wiele większy i silniejszy niż jej tata. A gdy kolejne klapsy spadły na jej pupę, pojawiła się kolejna dość radykalna różnica między tymi dwoma doświadczeniami.
Każde gwałtowne zderzenie twardej dłoni jej mężczyzny z jej miękkim ciałem nie tylko bolało jak diabli. Wysyło również szarpnięcie erotycznej energii prosto do jej łechtaczki.
Para uzgodniła pewne wytyczne podczas dość niezręcznych negocjacji, idąc za rękę do ciemnej i pustej sali gimnastycznej. Wybrali bezpieczne słowo (Fifarafa), aby przerwać postępowanie, gdyby czuła, że tego potrzebuje. I zgodzili się, że standardowa dawka stu klapsów na każdy pośladek jej rodziców była dobrym miejscem na rozpoczęcie jej pierwszego dorosłego doświadczenia z karą cielesną.
W miarę jak klapsy spadały jeden po drugim, a palący żar w jej pośladkach stale narastał, nasza bohaterka była wiązką sprzeczności. Część jej była przerażona tym, jak bardzo ją krzywdził i obawiała się, że to nigdy się nie skończy lub że zemdleje z bólu. Równie silna, ale bardziej rozrywkowa strona uznała to doświadczenie za niebosko seksowne, a każdy klaps podsycał ogień jej narządów płciowych co najmniej tak mocno, jak płomień zapalony w jej tyłku.
Podobała jej się również ostrożność, z jaką podchodził do swojego obowiązku, zatrzymując się co dziesięć uderzeń, aby dotknąć jej zaczerwienionych pośladków i ocenić szkody. Sprawiał, że czuła się z nim bezpiecznie, nawet gdy zadawał bezprecedensową udrękę jej nagiemu tyłkowi.
I jakby była zaprogramowana, choć para studentów nie była do tego właściwie przygotowana, gdy liczba klapsów przekroczyła dziewięćdziesiąt, zaczęła dochodzić, mocniej niż kiedykolwiek w życiu. Jej orgazmiczne skurcze były silniejsze niż kiedykolwiek, co sprawiło, że musiał wywierać jakąś siłę lewą ręką, aby utrzymać jej wijące się ciało na tyle, że mógł z powodzeniem wycelować ostatnie dziesięć uderzeń w każdy pośladek. Ostatni klaps padł w doskonałym momencie finałowych spazmów jej namiętnego uwolnienia, a wszystko otoczone było ciszą nieruchomego powietrza małej sali.