– Założę się, że myślałeś nad tym, czy w tym tygodniu założę bieliznę. – powiedziała. W zeszłym, nie miała jej na sobie.

– To nie była moja największa zagwozdka, ale skoro już pani o tym wspomina…

Uniosła nogi i podciągnęła spódniczkę. Nie zdziwiłem się na widok białego pasa podtrzymującego pończochy. W rzeczy samej, miała ubrane białe majtki. To był jeden z tych mniej wyciętych modeli, ale za to na tyle przezroczysty, że widziałem całą zawartość.

– Tak, rzeczywiście łatwo zauważyć ich obecność. – powiedziałem głupio.

W kilka sekund ściągnęła je i rzuciła na podłogę, po czym rozszerzyła nogi. Zdecydowanie byłem zainteresowany tym widokiem, ale zastanawiałem się też, jak długo powinienem zostać pochylony nad sofą z tyłkiem skierowanym w górę i zbitym na kwaśne jabłko. Podejrzewałem, że potrwa to jeszcze chwilę, ponieważ zdawało się być częścią gierki.

– A więc, czy podoba ci się moja cipka?

– Tak, Tereso. – powiedziałem, wykorzystując szansę na powrót do mówienia po imieniu.

– Co w niej lubisz?

– Zobaczmy… Jest naga, zaraz przede mną, a na dodatek spuściłem się w nią ledwie kilka dni temu. Powiedziałbym, że zgarnia wszystkie nagrody.

Zaśmiała się głośno. Poczułem się lepiej widząc, że uznała to za coś śmiesznego.

– Dominacja nad mężczyzną zawsze mnie podnieca. Będę się teraz masturbować, a ty możesz popatrzeć. – powiedziała.

Sceneria wydawała się być dziwna, ponieważ nadal pozostawałem pochylony nad sofą.

– Widzę, że masz ogromny wzwód. – Teresa kontynuowała spostrzeżenia.

– Nie widzę powodu do zdziwień. – odpowiedziałem.

– Użyję na sobie tylko rąk. Czasami wsadzam coś do środka, ale nigdy nie używam wibratora.

– Cóż, twoja strata.

– Widziałeś już kiedyś kobietę bawiącą się w ten sposób?

– Tak, Tereso. Widziałem.

Wszystko poszło dokładnie tak, jak podejrzewałem. Jedną dłonią dotykała się po dziurce, a palcami drugiej masowała łechtaczkę. Doprowadziła się do końca całkiem szybko. Z czasem ruchy stały się chaotyczne, a jęki przybrały na głośności.

Kiedy była na szczycie, rozszerzyła szeroko nogi. Po wszystkim opuściła stopy na dół i oparła biodrami z powrotem na poduszce. Dźwięk, jaki z siebie wydała, przypominał okrzyk wojenny.

Wyciągnęła się i głośno oddychała. Jej fioletowe buty znajdowały się teraz dokładnie pode mną. Kiedy już odzyskała głos, powiedziała:

– Zapomniałam rozpiąć biustonosz i pobawić się sutkami. Cóż, było fajnie i bez tego.

– Z pewnością jest pani klasą samą w sobie, pani Hrycyk.

– Oh, droczysz się ze mną. Dobrze, teraz twoja kolej. Chcę zobaczyć, jak się ze sobą zabawiasz. Mam trochę wazeliny, żeby ci pomóc.

– Chwileczkę, przecież mógłbym równie dobrze zrobić to sam w domu, myśląc o tobie.

– Ależ nie ma takiej potrzeby, przecież jestem zaraz obok. Chciałbyś znowu zobaczyć mój kształtny tyłeczek?

Zaprzeczyłem, kręcąc głową.

– Nie, to musi być coś więcej.

– Eh… Miałam w planach pójście do knajpy żeby coś zjeść, a dopiero po powrocie dalszą zabawę, ale… – zamilkła na moment, zastanawiając się. – Okej, póki co zrobię ci dobrze ręką. Może być?

Nie byłem usatysfakcjonowany, ale zgodziłem się mimo to. Spodziewałem się, że i tak będzie fajnie.

O autorze