Kamil przygryzł wargę, patrząc w stronę sklepu. Był lekko zdenerwowany na myśl o tym co go czeka, ale nie chciał wyjść na niefajnego przed znajomymi.

– Jesteście pewni, że to dobry pomysł? – zapytał.

Jego koledzy wyszczerzyli zęby i roześmiali się, po czym szturchnęli go i ruszyli całą grupą do drzwi wejściowych.

– No chodź! Chyba się nie boisz wibratorów, co nie? – powiedział jeden z nich.

– N-nie! Tylko nie chcę się wplątać w żadne kłopoty, to wszystko…

– Pff, w najgorszym razie wykopią nas ze sklepu, do którego i tak nie chodzimy, co nie? – odezwał się kolejny chłopak.

Kamil spojrzał na nich, westchnął i przytaknął.

– No dobra, w porządku.

Grupka wydała z siebie odgłos dopingu i wszyscy weszli do środka. Powitał ich dźwięk dzwonka.

Sylwia podniosła wzrok znad telefonu. Siedziała za kontuarem i nie zauważyła zbliżającej się grupy, dopóki nie przekroczyli progu jej sklepu. Zmierzyła ich wzrokiem, czując narastającą pogardę.

Nie kojarzyła poszczególnych osób, ale znała ten typ klienta. Wysokie chłopaki o szerokich barkach, niezainteresowane kupnem konkretnych produktów, tylko szukające okazji do żartów. To zwykle osoby wskazując palcami na dildo, włączając wibratory i generalnie siejące zamęt.

Już chciała ich wyrzucić za drzwi, kiedy prostując się w krześle zauważyła pewną nieregularność w grupie. Pomiędzy wysokimi facetami stała dziewczyna. Nie, po kilku sekundach zdała sobie sprawę, że to jednak chłopak. Różnica polegała na tym, że wszyscy mieli atletyczną budowę, a jeden z nich był znacznie niższy, wątły i, ku jej zdziwieniu, posiadający dość krągłe kształty. Można je porównać do jej figury, poza tym że jego klatka piersiowa była całkiem płaska.

Oparła się z powrotem o krzesło, marszcząc brwi i czekając na rozwój sytuacji. Obserwowała nieustannie gazelę wśród lwów. Zgodnie z oczekiwaniami, nie interesowali się zakupami. Szukali dziwnych, zabawnych rzeczy z których mogliby się pośmiać. Szczególnie dużo czasu spędzili w dziale zabawek o egzotycznych kształtach, przyglądając się tym wyglądającym jak zaciśnięta pięść oraz koński i psi penis. Szczególne emocje wywołało prącie smoka.

Wszyscy świetnie się bawili i machali zabawkami do siebie nawzajem, razem z najdrobniejszym chłopakiem. W przeciwieństwie do pozostałych, on czasami uśmiechał się przepraszająco do Sylwii, a ona przyjmowała to ze stoickim spokojem.

Zostawiając półki w totalnym nieładzie, skierowali się do działu z bielizną. Jeden z kolesi podniósł jedwabne wdzianko w małym rozmiarze, i przyłożył je do torsu chłopaka. Wszyscy się roześmiali na widok jego rumieńca. Ubiór wydawał się idealnie na niego pasować.

Zawstydzony, odwzajemnił gest przykładając różowo-czarny biustonosz z majtkami plus size do jednego z mięśniaków. Grupa roześmiała się, a facet przytrzymał ubrania pozując w ironicznie kobiecy sposób.

Rozglądając się z zaciekawieniem po grupie, Sylwia oceniła że pozory ją zmyliły. Początkowo sądziła, że grupka wyśmiewa się z kozła ofiarnego w postaci chłopaka, ale z czasem okazało się że on wcale nie pozostaje im dłużny. „To się nazywa prawdziwa przyjaźń”, pomyślała.

Odłożyli bieliznę w nieładzie i udali w stronę półki zapełnionej miękkimi penisami do wypełnienia spodni, stworzonych jako nowinka dla osób transpłciowych. Sylwia westchnęła. Grupka żywo ją zainteresowała, ale nie miała zamiaru pozwolić im na zrujnowanie całego sklepu dla zabawy.

Kamil zarumienił się, kiedy kolega pomachał w jego stronę jednym z większych modeli.

– Podoba wam się trzymanie penisów w dłoniach, tak? – rozległ się głos zza ich pleców.

Odwrócili się na pięcie, niemal jednocześnie. Zobaczyli stojącą za nimi Sylwię i zamilkli, chłonąc widok.

Była wysoką kobietą, o pięknych kształtach i z miseczką C ukrytą pod krótką bluzką na ramiączkach. Spod spodu wystawał płaski brzuch, kolczyk w pępku i różne tatuaże na skórze. Oparła dłoń na lekko zaokrąglonych biodrach, uśmiechając się łobuzersko. Miała niecałe 30 lat. Włosy pofarbowała na niebiesko, ale spomiędzy nich prześwitywały kruczoczarne odrosty i pasemka. Obrazu dopełniał piercing wargi, nosa i brwi.

Była atrakcyjna, ale mężczyźni patrzyli na nią z innego powodu.

Miała ubrane wąskie dżinsy, opinające ciasno jej zgrabne nogi. Ich wzrok przyciągnął wyraźny kształt, uformowany wzdłuż jednego z ud. Koleś trzymający atrapę penisa spojrzał na nią, na kształt w nogawce, a później na kolegów.

Napięcie zawisło w powietrzu, a Sylwia uśmiechnęła się ponownie, widząc jak grupa rozpracowuje w głowach strategię: zażartować, wyjść czy wręcz uciec?

– Ha, ale śmieszne! Masz pod spodem takie coś, tak? – powiedział jeden z nich, wskazując palcem na atrapę.

– Jesteś tego pewien? – odpowiedziała zaczepnie.

– Pff, jasne!

– Hmm, chcesz się założyć? – powiedziała, mrugając porozumiewawczo.

Uśmiechnął się do swoich znajomych i skinął głową.

– Hej, a jeśli mam rację, to zrobisz mi laskę w nagrodę?

– A jeśli ja mam rację, to ty zrobisz mi? – zażartowała, widząc jak jego uśmiech blednie – Czy może nie?

Miała go w garści. Musiał odpowiedzieć, bo koledzy nie daliby mu żyć. Musiał zdecydować, czy odpuścić i wyjść na głupka, czy potencjalnie przegrać. Czy był pewien swojego zdania?

Najwidoczniej nie bardzo.

– Nie sądzę, żeby moja dziewczyna była zadowolona z tego, że mi obciągnęłaś. – skomentował, zbywając ją.

Uśmiechnęła się na myśl o sprytnym uniku i zwróciła do pozostałych:

– A co zresztą, hmm? Ktoś chce się założyć? Mogłabym wygrać laskę… – powiedziała, puszczając całusa z nadzieją na ich szybkie wyjście ze sklepu. Oczekiwała, że po drodze będą się licytować, kto dałby jej bardziej popalić w przepychankach słownych.

Zamiast tego jeden z nich powiedział cicho:

– Hej, Kami… ty nie masz dziewczyny.

Pozostali szybko podłapali temat, ponaglając Kamila, który wyglądał na zawstydzonego, do przyjęcia zakładu. Sylwia zamrugała, przechylając głowę na bok w oczekiwaniu.

Chłopak westchnął i wzruszył ramionami.

– Dobra, dobra. – zaśmiał się – Zgoda!

Pozostali skwitowali to okrzykiem i ponownie zwrócili na nią całą uwagę. Przeskanowała go wzrokiem od stóp do głów. Zauważył pewność siebie wymalowaną na jej twarzy i obserwowała, jak zanika jego radość spowodowana aplauzem kolegów.

Zacisnęła usta i westchnęła.

– Wygrałeś, to atrapa. Wychodzi na to, że jestem ci winna laskę.

Koledzy zaklaskali i poklepali Kamila po plecach z uznaniem, dzięki czemu prawie się przewrócił. On sam się śmiał, ale niepewnie. Wyglądał jakby miał zaraz zemdleć, więc postanowiłam mu dać szansę na ucieczkę.

– Przyjdź jeszcze raz, dzisiaj wieczorem. Kończę zmianę o 10. – powiedziała, puszczając oczko.

Natychmiast mu ulżyło, i z widocznym szczęściem na twarzy opuścił sklep z kolegami. Wszyscy zachowali swój honor.

Sylwia zaśmiała się pod nosem, kręcąc głową z niedowierzaniem. Świetnie się bawiła i nawet trochę żałowała… Uważała, że Kamil to niezły kąsek. Poprawiła spodnie i na wpół twardego penisa, po czym zabrała się za porządkowanie towaru na półkach. Była pewna, że już ich więcej nie zobaczy.

Chłopcy zbyli całe zajście, śmiejąc się z kobiety za ubieranie atrapy penisa i za gadanie o dziwnych zabawkach erotycznych, po czym zapomnieli o całej sprawie. Wycieczka ruszyła dalej, po coś do zjedzenia i w poszukiwaniu kolejnych przygód. Zrobiło się późno i ktoś zasugerował, żeby pójść się czegoś napić. Kamil odmówił, ponieważ nie przepadał za klubami i alkoholem. Pozostali zażartowali, że zapewne pójdzie do sprzedawczyni po swoją nagrodę… ale tak naprawdę rozumieli, że imprezowanie to nie jest jego ulubiony sposób na spędzanie czasu. Wiedział, że ma dobrych kolegów.

Przechadzał się ulicami miasta ze słuchawkami na uszach, słuchając muzyki i idąc gdzie nogi poniosą. Zwykle, po odłączeniu od ekipy, wskakiwał do metra i jechał do domu. Ale nie dziś. Był niesamowicie ciekawy wcześniejszej obietnicy.

Sylwia ziewnęła, przygotowując się do zamknięcia sklepu. Odwróciła już jakiś czas temu tabliczkę na „zamknięte”, więc zgarbiła się i przewróciła oczami kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Nie odwracając się, powiedziała:

– Proszę czytać znaki, mamy już zamknięte.

– O-oh, przepraszam. Myślałem, że…

Odwróciła się na pięcie i rozszerzyła powieki, widząc na progu znajomą twarz.

– Cholera, ale jaja! – powiedziała głośno, niezdolna do powstrzymania zdziwienia.

– Powinienem sobie pójść? – powiedział, rumieniąc się.

Pokręciła energicznie głową, marszcząc lekko brwi.

– Gdzie są twoi koledzy?

– Piją gdzieś na klubach. – odpowiedział, wzruszając ramionami.

Popatrzała na niego przez chwilę, ale uwierzyła mu. Podeszła bliżej, trzymając dłonią łokieć drugiej ręki.

– No to…

– Kamil.

– Kamil. – powtórzyła – Wiesz… wiesz, że wcześniej wcale nie żartowałam, prawda? Na swój temat, mówiąc dokładniej…

Spojrzał w dół, na pamiętny kształt w nogawce spodni, i przytaknął.

– Tak, chyba tak…

– Dlaczego przyszedłeś z powrotem? Chcesz odebrać nagrodę? A właściwie, czy przyszedłeś żeby mi obciągnąć? – zapytała, nie wierząc w to co się działo.

– Nie, nie! Nie, ja… – wyjąkał, krzyżując ręce na piersi i przygryzając wargę. Spojrzał na drzwi.

– Jesteś ciekawy, prawda?

Zamrugał i spojrzał na Sylwię, przyglądając się jej przez moment i wzruszając ramionami.

– Tak myślałam. Cóż… Jeśli chcesz, możemy razem poeksperymentować. – powiedziała z uśmiechem, obejmując wzrokiem jego smukłe, ale kształtne ciało.

– Nie, nie sądzę. Słuchaj, przepraszam za swoich kolegów. I, yyy… dziękuję. Przepraszam. – powiedział szybko, odwracając się żeby położyć dłoń na klamce.

– Zaczekaj! – dodała pospiesznie, chcąc go zatrzymać – Co byś powiedział, gdybym odwdzięczyła się za twój przyjazd?

– Co masz na myśli? – odpowiedział ostrożnie, trzymając nadal z dłonią na klamce.

Zamilkła na moment z otwartą buzią, po czym skrzyżowała ręce na piersi i powiedziała:

– Dobra, będę szczera. Czekałam na takiego słodkiego kolesia, jak ty. Może zrobisz mi laskę, a może nie… ale jesteś ciekawski. Sam to przyznałeś, prawda? Jesteś w sex shopie z kimś, kto chce się z tobą zabawić… więc dlaczego nie? Cokolwiek postanowisz, nikomu o tym nie powiem, ani nie będę oceniać. Możemy się przebrać, pójść w bondage, a nawet wypróbować smocze dildo, jeśli chcesz.

Pokręcił głową i otworzył drzwi.

– Przepraszam. Nie wiem dlaczego tu przyszedłem.

– No dalej, oczywiście że wiesz. Nie wycofuj się teraz! Mogę nawet dać ci nagrodę, albo coś…

– Czyli? – zapytał, patrząc na nią z zaciekawieniem, czego oczekiwała.

Sylwia prawie zawsze była górą. Brała wiele, ale bardzo rzadko cokolwiek dawała. Czasami jednak musiała iść na ustępstwo.

– Zdjęcie. Twój penis w mojej buzi, żebyś mógł pokazać kolegom.

Zarumienił się intensywnie, ale widziała że rozważa propozycję. Musiała go jeszcze trochę zachęcić.

– Wyobraź sobie, że pokazujesz im zdjęcie, a oni zdają sobie sprawę że specjalnie ich opuściłeś, żeby wrócić do mnie i odebrać nagrodę. – powiedziała, uśmiechając się i nachylając do niego.

– I będziemy robić tylko to, na co mam ochotę?

– Jasne!

– I nikomu nie powiesz, że tu byłem?

– Oczywiście, że nie!

– … najpierw zdjęcie. – dodał, a ona nie mogła powstrzymać uśmiechu.

– Dobrze, najpierw zdjęcie. – potwierdziła.

Zamknął drzwi, potakując.

– Mam go po prostu wyciągnąć?

– Coś w tym guście, ale myślę że powinniśmy zacząć od czegoś subtelniejszego. – powiedziała, śmiejąc się pod nosem.

– Czyli…?

Skinęła w stronę tyłu sklepu.

– Idź na zaplecze. Ja zamknę na klucz, bo nie chcemy żeby ktoś tu sobie wparadował, prawda?

Przytaknął i poszedł we wskazanym kierunku. Ona spuściła rolety i nie mogła powstrzymać uśmiechu na myśl o zamykaniu gazeli w klatce razem z lwicą. Utrzymując go, podeszła bliżej chłopaka. Delektowała się jego niewinnością i była pewna, że w miarę upływu czasu on również będzie się bawił coraz lepiej.

– Znasz podstawy, prawda? – zapytała, podchodząc do Kamila podziwiającego erotyczne zabawki ustawione na półce.

Wzięła głęboki wdech i zbliżyła się. On rozszerzył oczy i zacisnął usta, odchylając się w stronę regału, trzymając telefon w dłoni.

– Ja…

Pocałowała go, a on wzdrygnął się zaskoczony. Kontynuowała, napierając całym ciałem, aż oparł się plecami o półki. Odłożył telefon na jedną z nich, aby móc się podeprzeć. Był uwięziony pomiędzy regałem i krągłościami Sylwii.

Miała pełne usta, gorący oddech i zapał w ruchach. Rękę położyła mu początkowo na barku, po czym zsunęła ją w dół, wzdłuż ramion. Zamknął oczy i odwzajemnił pocałunek.

Zaczęło się powoli i opornie, ale poczuła zachętę kiedy się rozluźnił. Wędrowała rękami po jego ciele, uśmiechając się lekko podczas całowania.

Pokierowała jego dłoń na swoje jędrne pośladki, zachęcając do ściśnięcia. Drugą wsunęła pod bluzkę. Nie miała na sobie biustonosza, więc poczuła wyraźnie napięcie tkaniny i ciepły dotyk. Objął palcami pierś i ścisnął ją, tym razem bez impulsu z zewnątrz.

– Mmmm… – stęknęła w jego usta, czując niepewne i niedoświadczone palce na ciele.

Trzeba przyznać, że był chętny na eksplorację. Podobał jej się gorący pocałunek i to, jak byli ciasno złączeni. Po kilku minutach odsunęła się z uśmiechem i przycisnęła delikatnie jego klatkę piersiową. Ich oczy spotkały się, a on się zarumienił spod na wpół przymkniętych powiek. Pozostawiła mu na policzku kilka śladów czerwonej szminki, a następnie zsunęła dłoń w dół brzucha, i dalej.

Zarumienił się jeszcze bardziej, zawstydzony, kiedy dotarła do spodni. Włożyła rękę do majtek i złapała penisa. Zaczęła go delikatnie masować.

Zamrugała ze zdziwieniem, wahając się.

– Nie możliwe… – powiedziała, otwierając szeroko oczy. Chłopak odwrócił od niej wzrok, całkowicie zawstydzony.

Zaciekawiona tym co poczuła, upadła przed nim na kolana. Dla stabilności, oparł ręce o półki za plecami, kiedy rozpinała liczne zapięcia na spodniach. Zdjęła następnie zarówno dżinsy, jak i majtki, i uwolniła tym samym członka. Uniosła ku niemu dłonie z uwielbieniem.

Przygryzł wargę, czując jej dotyk. Miała delikatne palce i przesuwała nimi po miękkiej skórze.

Uniosła wiotkiego penisa, oplatając go dłonią. To był największy okaz, jakiego widziała w życiu. Pomasowała go zręcznie, a Kamil westchnął w odpowiedzi.

– Cholera, ale masz wielkiego! – powiedziała, patrząc w górę błyszczącymi oczami.

– Wiem, przepraszam… – powiedział, nadal żywo zarumieniony.

Przekrzywiła głowę, oczarowana, i poczuła jak się powoli napełnia. Był już w połowie twardy. To zapewne wynik całowania…

– Oh, sorki… Za co przepraszasz?!

– Jest… Jest za duży, ciągle mi przeszkadza i trudno go ukryć! – wyjęczał, po czym stęknął.

– Ukryć? A po co miałbyś go ukrywać?! Zapewne masz największego spośród wszystkich kumpli. Mógłbyś zaliczyć każdą dziewczynę! – powiedziała, manipulując bestią i przyglądając się jądrom. Były duże, pełne i ciężkie, oraz gładkie.

– Wiem, ale… – urwał, ponieważ zaniemówił kiedy spojrzeli na siebie.

– … ale nie podobają ci się dziewczyny, prawda? Jesteś gejem? – zapytała.

– Cóż, nie całkiem. Ja… W sumie nie wiem, czym jestem.

– Podobam ci się? – przerwała mu.

Przytaknął.

– To przestań się przejmować. W tym wszystkim chodzi o to, żeby się bawić i odkrywać nowe rzeczy, bez stresu. Dlatego przestań, i przygotuj się do zdjęcia.

Uśmiechnęła się łobuzersko, kiedy otworzył usta aby zaprotestować. Ona rozszerzyła wtedy swoje, i wzięła w nie jędrnego członka. Oplotła go ciepłem i wilgocią, oraz okrążyła językiem miękką końcówkę. Dała mu poczuć delikatną teksturę języka, zmieszaną z uciskiem metalowego kolczyka. Musiała się wysilić, aby objąć całą szerokość.

Kamil zajęczał i oparł się mocniej o regał. Wywrócił oczami do tyłu i zamknął powieki. Rozkoszował się niesamowitym uczuciem wprawnych ust Sylwii. Była o krok od przypomnienia mu po co właściwie to robią, ale przez wszystkie lata bycia na górze, nie znalazła jeszcze nikogo komu sama chętnie zrobiłaby laskę. To znaczy, do tego momentu.

Zaczęła przesuwać się w górę i w dół członka, niemalże na całej długości. Ssała i masowała językiem, trzymając jedną dłoń na podstawie i wprowadzając go do ciepłej buzi. W odpowiedzi usłyszała głośne stęknięcia i jęki, które coraz bardziej przypominały kobiece westchnienia.

To było dla niej dziwne uczucie. Ten wieczór miał stanowić odkrywanie nowych obszarów przez Kamila, ale ona sama nie była przyzwyczajona. Nie przywykła do gorącego, wielkiego penisa wypełniającego buzię, do jego tekstury i smaku, oraz odgłosów jakie powodowało ssanie. Sposób w jaki uderzał o jej podniebienie sprawiał, że chciała więcej. Obawiała się jednak, że nie zdoła zmieścić takiego potwora.

Odsunęła się na moment, aby unieść członka w górę i pocałować go delikatnie u podstawy, po czym skierować się na jądra. To spowodowało, że Kamil lekko zadrżał. Wzięła mosznę do buzi, czując ciężar na języku, a następnie powróciła do miękkiej żołędzi. Ssała, lizała i sprawiała przyjemność, a on dyszał w odpowiedzi.

Wolną dłonią zaczepiła pod piersiami i tak już mocno wycięty dekolt bluzki. Każda z nich wystawała teraz ponad tkaninę, a w obydwu sutkach błyszczały kolczyki. Ścisnęła jedną pierś swoją dłonią, bawiąc się piercingiem. Chłopak spojrzał w dół i napawał widokiem. Zauważyła, że nadal jeszcze nie użył telefonu. Nie wiedziała, czy rozkojarzył się przyjemnością, czy grał na czas… ale nie obchodziło jej to.

Spojrzała na niego. Z jedną dłonią opartą o jego udo, a drugą dłonią obejmującą ciężkie jądra, przygotowała się do finiszu. Zamknęła oczy i postarała rozluźnić gardło. Zmieniła nieco pozycję, pochylając ramiona i następnie całe ciało w przód. Poczuła cały wilgotny obwód penisa naciskający na język, i wepchnęła go głębiej. Gąbczasty czubek odbił się od gardła, ale wytrzymała to i stabilnie utrzymywała zagłębianie.

Kamil wziął głęboki wdech i wygiął plecy, patrząc jak Sylwia pochłania jego penisa. Czuł milion rzeczy naraz, kiedy cycaty trans brał go na głębokie gardło.

Kontynuowała, dopóki nie wypełniła się jego członkiem. Jej szyja widocznie się powiększyła. Usiłowała się nie zadławić. Usta pozostawiły jasną, czerwoną obrączkę wokół podstawy kiedy przycisnęła nos do włosów łonowych, a brodę do moszny.

Powoli zaczęła się wycofywać, poruszając w międzyczasie głową w przód i w tył. Penis stał się mokry i śliski, oraz lśnił od śliny. Kamil sięgnął wtedy trzęsącymi się rękami po telefon.

Sylwia skupiła się całkowicie na powstrzymaniu odruchu wymiotnego. Miała pełną buzię śliny zmieszanej z preejakulatem, więc przełknęła i kontynuowała poruszanie. Okazjonalnie zatrzymywała się, żeby uniknąć zadławienia.

Po kilku minutach jęki Kamila przybrały na sile. Poruszał biodrami w rytm jej ruchów. Ona otworzyła oczy i spojrzała w górę, ale zamiast jego wzroku napotkała obiektyw w telefonie. Nie zatrzymała się tylko ssała dalej, patrząc w aparat. Po kilku chwilach zorientowała się, że chłopak prawdopodobnie nie robił zdjęć, tylko nagrywał filmik.

Z mokrym odgłosem wysunęła penisa z ust, oparła go o policzek i popatrzała prosto w kamerę.

– Gdzie chcesz skończyć, Kamil? – zapytała namiętnym głosem, przesuwając jedną dłonią po członku. Miękka skóra poruszała się z łatwością pod palcami.

– Mmm… – wydyszał – Nie wiem!

Uśmiechnęła się łobuzersko i powiedziała:

– W takim układzie, ja wybiorę.

Pochłonęła go znowu, poruszając się coraz szybciej. Nie było z tym problemu, ponieważ już przywykła do jego rozmiarów. Poczuła, że się napina i pulsuje w rytm przyspieszonego tętna. Był coraz bliżej końca.

Szarpnął biodrami w momencie orgazmu, a ona wyciągnęła penisa z buzi i masowała go, nadstawiając nad otwarte usta. Oparła czubek na języku, kiedy wystrzelił do środka. Pokrył cały język i wypełnił gardło lepkim nasieniem. Oddychała ciężko spoza żołędzi, patrząc w obiektyw. Masowała go dalej, wyciągając spermę z całej długości członka.

Kamil drżał i zmiękły mu nogi, więc musiał opierać się o regał dla utrzymania równowagi. Wydoiła go do ostatniej kropli. Obserwował, jak wytatuowana piękność z kolorowymi włosami i kolczykami na całym ciele, bierze wszystko do buzi i patrzy na niego przez aparat.

Kiedy penis opadł, stając się powoli miękki, przytrzymała go jeszcze przez moment, stwarzając dla kamery dobre ujęcie nasienia pomiędzy ustami. Następnie zamknęła je i przełknęła ładunek, po czym pokazała pustą buzię. Wystawiła przekłuty język, mrugając zalotnie i podnosząc się z kolan.

Kamil przestał nagrywać i popatrzał jak się podnosi i poprawia bluzkę na sterczących sutkach.

– Mmm, to była niezła zabawa. – powiedziała z uśmiechem.

Zarumienił się i pochylił, wkładając telefon do tylnej kieszeni spodni i podciągając je na tyłek. W międzyczasie ona stanęła na nogawkach, żeby nie mógł ich podnieść.

– Yyy, przepraszam?! – powiedział, unosząc brwi.

– To ja przepraszam. – powiedziała z prawie zaciśniętymi ustami – Z tego co sobie przypominam, to TY przegrałeś zakład więc powinieneś MI zrobić laskę.

Zawahała się przez moment.

– To był tylko bonus, dla zabawy. Dlatego nie będziesz ich jeszcze potrzebował przez dłuższą chwilę. – dodała, wskazując głową na spodnie.

Zarumienił się i wystąpił z nogawek, zostawiając ubranie na podłodze.

– Możesz też zdjąć koszulkę.

– To nie fair! – zaprotestował jękliwie, zahaczając kciukami dolną krawędź bluzki.

– Masz rację. – odpowiedziała, po czym podniosła w górę swój krótki top.

Kamil poszedł w jej ślady. Popatrzał na nią, wlepiając wzrok w obnażone, krągłe piersi i tribalowy tatuaż podkreślający kształt jednej z nich. Przełknął głośno ślinę.

– Nadal nie fair. – dodał, spoglądając w dół.

Uśmiechnęła się, opierając dłonie na biodrach.

– Oh, chcesz zobaczyć mojego penisa, tak?

– J-ja.. – wyjąkał.

– Pamiętasz, po co tu przyszedłeś? – przypomniała mu łagodnie.

– Tak… – odpowiedział zawstydzony.

– No to zapraszam, odkrywaj. – powiedziała z uśmiechem.

Zawahał się przez kilka chwil, po czym podszedł bliżej. Spojrzał na jej rozbawiony wyraz twarzy, odpinając spodnie. Jego penis zwisał luźno pomiędzy nogami. Palce delikatnie rozchyliły rozporek i wsunęły się do jej majtek. Wyciągnął z nich członka dziewczyny, twardego i podnieconego.

Zarumienił się, zdziwiony, ponieważ był mniejszy niż jego własny. Objął go dłonią dla porównania szerokości, a ona w międzyczasie ściągnęła stopami dżinsy i bieliznę z nóg.

– Jaki jest w dotyku? – zapytała.

– Taki sam jak mój, ale trochę mniejszy… i lepszy.

Prychnęła pod nosem.

– Wolisz macać czyjegoś penisa, zamiast własnego?

– Czy to dziwne? – odpowiedział, potakując.

– Nie robimy dzisiaj nic dziwnego. My tylko się bawimy.

– Okej… Więc, yyy… Czego chcesz spróbować najpierw?

Przygryzła wargę, wypychając nieco biodra w przód i czując małe ukłucie przyjemności w dole brzucha.

– Co ty na to, żeby wypróbować seksowną bieliznę?

– Co takiego? – zapytał, a ona wycofała się pomimo tego co czuła z powodu jego dotyku.

Poszedł za nią, obserwując jak kołysze biodrami. Wybrała dokładnie ten sam zestaw, który wcześniej dla żartów zaproponowali mu jego koledzy. Sprawdziła rozmiar i odwróciła się z szerokim uśmiechem na twarzy.

– Mieli rację, to model dla ciebie.

– Ja…

Położyła mu palec na ustach, a on urwał zdanie.

– Nie. Jeśli będziesz wszystko negatywnie komentował, to pierwszą rzeczą którą ci założę, będzie knebel.

– Oh… Przepraszam, ale… – wyjąkał, wyglądając na zawstydzonego.

– Co?

– Właściwie, czy możemy go później wypróbować?

Zamilkła, a następnie się roześmiała.

– Tak, jasne. Ale teraz załóż to! No dalej, chcę zobaczyć jak wyglądasz. – powiedziała, rzucając mu wdzianko. Zarumienił się, czując jedwabną tkaninę na skórze.

Stojąc z dłońmi na biodrach, z penisem sterczącym na baczność, obserwowała jak chłopak odnajduję się w ubraniu. Zakładając je zauważył, że poza drapiącą metką, materiał jest niesamowicie komfortowy, wręcz luksusowy. Halka opadła na uda, ledwo zakrywając penisa, i zwisała luźno na klatce piersiowej. Spojrzał po sobie i zapytał Sylwię:

– Jak wyglądam?

– Słodko! – powiedziała – Ale nie jest idealnie skrojona. Co sądzisz?

– Wydaje się miła w dotyku… – przyznał – Ale nie sądzę, żeby do mnie pasowała.

– Nie? – powiedziała, przekrzywiając głowę. Zaprzeczył, a ona dodała:

– Może po prostu nie lubisz przebieranek. No dobrze, chyba wiem co cię zainteresuje w zamian.

Momentalnie zatrzymał się w połowie zdejmowania halki przez głowę i przytaknął. Poszedł za nią z powrotem pomiędzy półki w kierunku zaplecza. Weszli do składzika pełnego pudeł, kartonów, dziwnych przedmiotów, i ze starą sofą pod ścianą. Pomieszczenie było bardzo zdezorganizowane w porównaniu z resztą sklepu.

– Co tu robimy? – zapytał, próbując się zakryć, ponieważ nie przywykł jeszcze do stałego bycia nago.

Spojrzała szybko na sofę i z niewinnym uśmieszkiem wyciągnęła z jednego z pudeł knebel w kształcie kulki.

– Oh, chciałeś wypróbować takie coś, prawda?

Zarumienił się i przytaknął, a on podeszła bliżej.

– T-tak… Widziałem taki kiedyś, w porno. Po prostu zastanawiałem się jakie to uczucie, wiesz?

– No to przekonaj się sam. – powiedziała, zbliżając czerwoną kulkę do jego miękkich ust. Bez wahania posłusznie je rozchylił. Sylwia sięgnęła na tył głowy, przyciskając piersi do jego klatki piersiowej, i zapięła paski na odpowiedniej długości., żeby były ciasne ale nie sprawiały mu dyskomfortu.

– Już. I jak?

Zarumienił się i skinął głową, a penis drgnął pomiędzy jego nogami.

– Podoba ci się, co nie? Chcesz więcej?

Spojrzał na nią pytająco, ale ponownie skinął głową. Zacisnęła usta, po czym rozejrzała po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś nowego. Obserwował jak podchodzi do kolejnego pudła i wyciąga z niego coś czarnego. Odwróciła się, wymachując tym. To była lina.

– Grzeczny chłopiec. Pozwól Sylwii się pobawić… – powiedziała, puszczając oczko. Kamil zdał sobie sprawę, że do tego momentu nie wiedział jak miała na imię.

Podeszła bliżej, nie czekając na pozwolenie którego nie mógł jej dać. Zaczęła owijać wokół niego linę, dokładnie tak jak wcześniej robiła z innym partnerem. Rozkoszowała się każdym drgnięciem, zawiązując kolejne supły w, na pozór, chaotyczny sposób. Dopiero po chwili Kamil zorientował się, że tworzą skomplikowany wzór, dopasowany idealnie do jego ciała. Stworzyła coś na kształt mini sukienki. Sylwia przyznała przed sobą, że efekt jest lepszy na kobiecym ciele, ponieważ piersi dodają więzom pewnego napięcia. Mimo to, biodra, tyłek i penis w erekcji również dobrze się prezentowały na tle czarnej liny.

Skończyła dzieło, przywiązując jego ręce za plecami. Chciał skomentować cały proces, ale zdał sobie sprawę ze znacznego ograniczenia ruchów. Popatrzał na dziewczynę z niepokojem w oczach.

– Jeśli chcesz żebym przestała, to mów. – powiedziała niepewnie – Skrzyżuj nogi na próbę.

Przytaknął i wykonał polecenie, ponieważ pomimo ograniczenia ruchomości w biodrach, nadal miał władzę nad nogami.

– Super! Chcesz teraz spróbować zabawy z tyłkiem? – zapytała, uśmiechając się podniecona.

Zarumienił się. Wyglądał absolutnie smakowicie w więzach, mając penisa w pełnej erekcji i trzymając w różowych ustach okrągły knebel. Skinął głową.

Zamrugała porozumiewawczo i zaczęła przemieszczać się po zapleczu w poszukiwaniu paru nowych przedmiotów.

– Nie bój się ich, one mają tylko zwiększyć twoją przyjemność. – powiedziała, nachylając się z uśmiechem i trzymając parę obręczy połączonych łańcuszkiem.

Zamocowała jeden z nich wokół członka i jąder, a mniejszy umieściła na samej podstawie penisa. Właściwie oszacowała wielkość, ponieważ wszystko było idealnie dopasowane i nie sprawiało bólu. Sterczący penis pulsował silniej dzięki takiemu ograniczeniu.

Chwyciła małą tubkę żelu i wycisnęła ją na dłoń, po czym wmasowała w niego. Chłopak zajęczał w knebel, niepewny do czego go znowu przygotowuje. Zdecydowanie nie był w pozycji do sprzeciwiania się.

Uśmiechnęła się, podziwiając swoje dzieło. Jego członek powiększył się znacznie, i był teraz lśniący i śliski. Podniosła ostatni przedmiot, czyli długą i grubą tubę, od której odkręciła plastikową nakrętkę i odłożyła ją na bok. Pod spodem znajdował się różowy, sztuczny odbyt. Nałożyła na niego żel i rozprowadziła go palcami.

– Tak, wiem. To nie to czego oczekiwałeś kiedy wspomniałam o zabawie z tyłkiem, ale nie martw się… zmierzamy we właściwym kierunku.

Podeszła do sofy i przywołała go skinieniem ręki. Patrzała jak związany chłopak zbliża się do niej, podziwiając jego ruchy i kołysanie penisa. Złapała poduszkę i umieściła atrapę pomiędzy nią a oparciem sofy. Przycisnęła przycisk powodujący że zabawka zaczęła delikatnie wibrować.

Kamil spojrzał na nią nieco zmieszany, ale złapała go za rękę i przyciągnęła do krawędzi kanapy. Chwyciła tył liny i pchnęła do przodu. Upadłby, gdyby go stabilnie nie przytrzymywała. Zatrzymała się na moment, zmuszając go do zrobienia kroku w przód, po czym pchnęła mocniej w dół. Uśmiechnęła się, widząc że penis znalazł się dokładnie nad wibrującym odbytem. Popchnęła go po raz ostatni, a on zanurkował w chłodne objęcia sztucznego otworu. Nawilżony, miękki silikon nasunął się na wrażliwego, pulsującego penisa, a Kamil jęknął w knebel.

– Fajne uczucie, co nie? – zapytała skrępowanego chłopaka, a ten jęczał dalej, czując czubkiem żołędzi wibrującą kulkę na dnie urządzenia.

– Tak mi się wydawało. Zostań tu na chwilę, a ja zajmę się resztą.

Sylwia podniosła drugą poduszkę i położyła ją obok sofy. Uklękła na niej, zrównując się z jego pośladkami. Sięgnęła w górę i zanurzyła palce pomiędzy nie, po czym rozchyliła i uwidoczniła jego odbyt.

– To zdecydowanie najlepsza rzecz, jaką zobaczyłam tego dnia. – zamruczała głębokim głosem, pocierając śliskimi palcami. Rozkoszowała się ciepłą i gładką skórą, oraz każdą zmarszczką odbytu czekającą na zabawę specjalnie z nią.

Powoli wsunęła palec wewnątrz ciasnej obręczy, czując uderzenie gorąca w ciele. Kamil wygiął plecy w łuk. Wiedziała z własnego skąpego doświadczenia, że palec mógł sprawiać bardzo niemiłe uczucie. Mimo to, poruszanie nim powodowało mimowolne drżenie ciała chłopaka, które dzięki starannie przemyślanym więzom, promieniowało na członka i zwiększało przyjemność.

Wkrótce wsunęła do środka drugi palec, przygotowując na ostateczne starcie. Rozluźniła tym samym zwieracz i pozwoliła przyzwyczaić się do uczucia rozszerzania.

Powoli się podniosła, ściskając jędrne mięśnie pośladków i uderzając każdy z nich. Kamil zachłysnął się powietrzem i wyrzucił biodra w przód, po czym stęknął.

– Tak, poczekaj jeszcze chwilę… Będzie niesamowicie.

Przygryzła wargę i ponownie wsunęła palce pomiędzy nie. Delektowała się dotykiem miękkiej skóry i przycisnęła końcówkę penisa do jego odbytu. Zadrżał, ale kiedy spojrzała w dół, okazało się że ma podkulone palce u stóp z nadmiaru emocji. Wszystko szło zgodnie z planem.

Sylwia uśmiechnęła się i odchyliła głowę, zamykając oczy. Pozwoliła sobie na rozkosz zagłębienia w nim. Chłopak pisnął, zarówno z bólu i przyjemności. Zdecydowała się działać zgodnie z grawitacją, a nie wślizgiwać powoli, centymetr po centymetrze. Usłyszała mokry dźwięk, kiedy wsunęła się do środka aż do samego końca. Poczuła na członku ciasne, ciepłe i zaciśnięte wnętrze Kamila.

To było miejsce, w którym czuła się najlepiej. Na górze, ze smakowitą zabawką pod spodem. Mając dziurę do zapełnienia, wiedziała że chłopak dowie się jak dużo werwy ma w sobie. Położyła dłonie na jego dolnych plecach, przekręcając biodra tak aby wcisnąć się jeszcze głębiej. Dała mu odkryć nowy domek, czując jak ściany zacieśniają się pulsacyjnie wokół intruza. Przycisnęła jądra do jego większych. Niebo.

Weszła w niego płynnym ruchem, a on poczuł dreszcz przechodzący przez całe ciało i utracił kontrolę nad kończynami. Kiedy się wycofała, wiedziała że należy do niej.

– Dobra kochany, zapnij pasy…

Trzymając dłoń na jego biodrze, wsunęła się z powrotem do środka, obserwując uważnie jak następnie jej penis wycofuje się z niesamowicie ciasnej i pulsującej dziury. Pchnęła ponownie, wypełniając go sobą, i wywołując zduszony okrzyk. Narzuciła szybsze tempo, ciesząc się widokiem falowania pośladków za każdym razem kiedy w nie uderzała.

Świat chłopaka wirował. Ciało rzucało się w przód z każdym pchnięciem i zagłębiało w ciasną, śliską i wibrującą atrapę odbytu. Penis Sylwii uciskał dziewiczą prostatę.

Dobrze wiedziała, co mu robi. Co prawda ćwiczyła taką konfigurację zaledwie kilkukrotnie z byłymi partnerami, ale doskonale znała mechanizm działania. Będąc tak spętanym, członek osiąga orgazm bez wytrysku. To skutkuje odczuciem pełnej przyjemności, z jednoczesnym skróceniem czasu potrzebnego na zregenerowanie sił. Penis praktycznie nie ma przerwy od otaczających go, podniecających bodźców, i czuje jednoczesne spełnienie i ból. W połączeniu z posuwaniem od tyłu, chłopak miał osiągnąć stałe, orgazmiczne uniesienie.

Chciała go na własność, więc jego los był przesądzony.

Sylwia zaczęła dyszeć, nie przerywając rytmicznego poruszania biodrami. Trwało to całe minuty, bez żadnej przerwy. Kamil nie wierzył, jak dobrą ma kondycję. Zamknął oczy i trwał tak w nieskończonym orgazmie. Kiedy tylko jedna fala minęła, nadchodził moment przerważliwienia, po którym nadciągała kolejna.

Dziewczyna zwolniła, pochylając się czasem nad jego plecami, a czasami podnosząc z powrotem na nogi. Opierała stopy na podłodze, a kolana na sofie, z rękami na jego plecach. Dzięki temu mięśnie wytrzymywały szaleńcze tempo znacznie dłużej, a powietrze rozbrzmiewało dźwiękami uderzenia ciała o ciało. Piersi podskakiwały w rytm posuwania.

Jego świadomość objęła czysta błogość. Przycisnął twarz do poduszki, ślina spływała wokół knebla. Oddychał świszcząco przez nos. Był wykończony, a nogi, mimo iż były jedyną nieuwiązaną częścią ciała, stały się ciężkie jak z ołowiu. Nie potrafił się poruszyć i był bezsilny. Jego dziura była całkowicie do jej dyspozycji. Modlił się z każdą sekundą, żeby trwało to jak najdłużej.

Czas płynął, a ich ciała pokryły się cienką warstwą parującego potu. Jego penis pulsował w więzach. Ona dyszała ciężko, czując postępujące zmęczenie mięśni. Wiedziała, że nie zostało jej wiele sił. Kiedy była młodsza, mogłaby wytrzymać jeszcze kilka godzin. Aktualnie zbliżała się jednak do kresu, więc modulowała prędkość i upewniała się, że nie zajdzie za daleko. Czuła, że jeśli potrwa to dłużej, to dojdzie bez właściwego zakończenia zadania.

Przełknęła ślinę i sięgnęła dłonią pod Kamila, zatrzymując na krótki moment ruchy bioder. Był w takim uniesieniu, że nie poczuł różnicy po zdjęciu obręczy.

Po chwili wszystko się zmieniło. Jego penis, wolny od ograniczeń, wpadł w kolejny orgazm. Wystrzelił głęboko w atrapę, podczas gdy Sylwia ponownie rozpoczęła szaleńczą jazdę. Posuwała go mocno i szybko, zdesperowana żeby skończyć równocześnie z nim.

Wciągnął głośno powietrze i otworzył szeroko oczy patrząc w nicość, kiedy wystrzelił głęboko w zabawkę największy i najgęstszy ładunek w swoim życiu. Narastające uczucie spełnienia w końcu znalazło ujście. Wytrysk był tak silny, że zalał wnętrze atrapy i wibrowanie powoli ustało.

Jego pośladki zacisnęły się jednocześnie wokół penisa Sylwii, zgniatając go pulsującymi ruchami i wyciągając z niego spermę. Odchyliła głowę do tyłu, czując skurcz jąder. Instynktownie spowolniła ruchy w trakcie orgazmu, ponieważ pamięć mięśniowa pragnęła żeby ta chwila trwała wiecznie. Po chwili przełamała się, i poszła z nurtem.

Doszli równocześnie, a każdy wytrysk wypełnił własną dziewiczą dziurę.

Opadła na jego plecy, przyciskając się tak ciasno jak tylko możliwe. Trwali tak przez, wydawałoby się, wieczność. Oboje byli całkowicie wykończeni. Sylwia czuła ból usatysfakcjonowanych mięśni i stopniowe rozluźnianie penisa we wnętrzu chłopaka.

W końcu, z jednym mokrym mlaśnięciem, wysunęła się z niego i stanęła na miękkich nogach. Stękając z wysiłku, odwróciła chłopaka na plecy i posadziła na sofie. Ułożyła wygodnie kończyny i położyła miękkiego członka na brzuchu, po czym zabrała wypełnioną spermą atrapę.

Przygryzając wargę, wsunęła do środka dwa palce. Wyciągnęła je na zewnątrz, pokryte białym płynem. Upewniając się że Kamil nie patrzy w jej stronę, zlizała całą spermę.

Podeszła bliżej i usiadła obok, na kanapie. Sięgnęła dłonią, by odpiąć paski przytrzymujące knebel w jego ustach. Wyjęła go i odłożyła na bok. Chłopak został tak, z otwartą buzią i zamkniętymi oczami.

– Mmm… Słyszysz mnie? – zapytała lekko ochrypłym głosem.

Pokiwał głową, oddychając głęboko przez rozchylone usta.

– Mam dla ciebie ostatnią rzecz do spróbowania, zanim skończymy. Pocałuj to z języczkiem, najlepiej jak tylko potrafisz. – powiedziała, przyciskając mu do twarzy atrapę.

Zmarszczył brwi, ale wykonał rozkaz, wciskając język przez silikonową dziurę. Obserwowała, jak namiętnie całuje zabawkę i skrzywiła się, widząc jak jego własna sperma wlewa mu się do ust.

Odsunął się nagle, odrzucony smakiem i teksturą płynu, ale bez dalszej zachęty zaczął go połykać. Sylwia patrzała na to przez kilka dłuższych chwil, oparta wygodnie o sofę. Uśmiechała się ze spokojem.

Wiedziała, że go sobie zatrzyma.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.