Janek i Anita mieszkali obok Lucyny i Marka, w cichej ślepej uliczce na przedmieściach.

Cała czwórka uważała się za dobrych przyjaciół. Jan i Marek pomagali sobie nawzajem, jeśli było coś ciężkiego do przeniesienia, a Anita uwielbiała opiekować się dwojgiem dzieci Lucyny i Marka. W większość piątkowych wieczorów Janek i Anita wpadali z butelką wina w ręce, a cała czwórka odpoczywała i piła weekendowe drinki. Omawiali razem wszystko – wydarzenia na świecie, rodziców, dzieci, pracę. Po kilku latach bardzo dobrze się znali.

Jan uważał, że Lucyna jest seksowna. Była 10 lat młodsza od niego i jako instruktorka jogi w niepełnym wymiarze godzin, miała zgrabną sylwetkę z drobnymi piersiami. Drobne piersi były dobre dla Janka – nie był mężczyzną, który potrzebuje dużych piersi na kobiecie. Duży, mały, to go nie obchodziło – ale uwielbiał to, jak czuły się kobiety, kiedy były dotykane i ssane, jak należy. Z jego doświadczenia wynika, że ​​im są mniejsze, tym bardziej wrażliwe – więc jeśli musiał dawać pierwszeństwo, mniejsze piersi wychodziły na wierzch. Co najważniejsze, Janek uważał, że Lucyna jest jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie kiedykolwiek spotkał. Czasami pracowała w ogrodzie, a on obserwował swoją sąsiadkę, kiedy nie wiedziała, że ​​on tam jest. Nie miało znaczenia, czy miała na sobie najbardziej workowate ciuchy – wyglądała fantastycznie we wszystkim, a jej ciało sprawiało, że myślał niegrzeczne. Ale Janek był oddany Anicie, więc zdecydowanie przeniósł swoje pożądliwe uczucia do krainy fantasy.

Pewnego dnia Anita i Marek byli w pracy. Janek pracował w domu, a Lucyna miała dzień wolny. Jaś poszedł do sąsiadki z pustym kartonikiem w ręku, i poprosił Lucynę o kilka jajek na omlet na lunch. Wiedząc, że skończyły mu się jajka, zwykle wybierał inny posiłek na lunch, ale Lucyna prosiła w przeszłości o „pożyczenie” od nich tak wielu rzeczy ze spiżarni, jak mu się wydawało, że nie byłoby w tym nic niezwykłego.

Janek zapukał do drzwi. Brak odpowiedzi, ale samochód Lucyny stał w garażu. To nie było niezwykłe. Lucyna i Marek mieli dość duży dom. Mogła być w dowolnym miejscu i go nie słyszeć.

Otworzył drzwi frontowe (których nikt na ulicy nigdy nie zamykał w ciągu dnia) i zawołał „Lucynka?”.

– Janek? Czy to ty? Lucyna oddzwoniła z lekkim wahaniem. Po jej głosie Janek mógł stwierdzić, że Lucyna musiała być w salonie – trochę z boku i niewidoczny z holu.

„Cześć! Tak. Chciałem tylko pożyczyć kilka jajek” – powiedział Jan. Wszedł do środka i zrobił kilka kroków na korytarz.

– Och, uff. Tak, oczywiście! Chodź, weź ile chcesz, ale muszę cię ostrzec, że jestem naga. Lucyna pozwoliła, by końcówka zdania wybrzmiała.

„O cholera. Przepraszam. Wrócę później. Właściwie to w porządku – poradzę sobie bez jajek. Jeszcze raz przepraszam!” – powiedział, odwracając się i starając się wyjść. Ale myśl o nagiej Lucynie natychmiast coś w nim poruszyła. Wyczarował jej obrazy w ogrodzie – bez ubrania. Kuchnia Lucyny wychodziła na salon, więc wzięcie jajek oznaczałoby naruszenie jej… cóż… prywatności.

Zanim Janek dotarł do drzwi wejściowych, Lucyna zawołała: „W porządku! Po prostu ćwiczę jogę i lubię to czasami robić nago. Wejdź! W porządku. Naprawdę!”.

„O mój Boże” – pomyślał. Jego pożądliwe uczucia do Lucyny natychmiast się włączyły. Właściwie zapraszała go, by był w tym samym miejscu co ona, kiedy była naga. Chciał powiedzieć tak. Abslutnie tak. Ale to byli jego najbliżsi sąsiedzi. – Ale… co by pomyślała okolica? powiedział jako żart, próbując rozwiać swój niepokój.

– Och, pieprzyć sąsiadów! Wejdź, w porządku!

Janek przerwał, a potem wbrew lepszej ocenie, pozwolił swojej żądzy zwyciężyć, ale z kompromisem. „OK, dzięki, ale obiecuję nie patrzeć. Prosto do lodówki!”. Janek natychmiast ruszył w dół korytarza do kuchni.

– Możesz spojrzeć – powiedziała po prostu Lucyna.

„Cholera” – pomyślał Janek. – Właściwie dała mi pozwolenie.

Lucyna potajemnie chciała, żeby sąsiad widział ją nagą. Wszystko zaczęło się podczas jednego z ich piątkowego wieczoru: oboje Jan i Lucyna lamentowali nad faktem, że oba ich domy mają ogromne okna wychodzące na ulicę. On narzekał, że lubi chodzić nago po domu, ale nie mógł, gdyby zapomnieli zamknąć rolety (co było przez większość czasu). Lucyna powiedziała, że ​​czuje dokładnie to samo, ale czasami i tak o tym zapominała, a potem zdała sobie sprawę, że jest na widoku każdego, kto akurat przechodził obok. Na szczęście na ulicy panował bardzo mały ruch. Janek odezwał się i powiedział, że zbyt wielu ludzi na świecie martwi się byciem nago i że ludzkie ciało jest piękne i nie ma się czego wstydzić. Lucyna całkowicie się zgodziła. Od tamtej pory nigdy o tym nie rozmawiali, ale Lucyna żywo zapamiętała rozmowę. Jasiek też.

Ale on dotrzymał obietnicy i skierował się do lodówki, patrząc prosto przed siebie.

“POWIEDZIAŁAM … możesz spojrzeć!” – powiedziała Lucyna. To był prawie rozkaz. „Pamiętasz?” Ludzie martwią się byciem nago?

„Cholera” – pomyślał znowu Janek. – Czy rzeczywiście zacytowała mnie słowo w słowo w tej rozmowie, którą mieliśmy?. Lucyna myślała o tym, że inni zobaczą ją nagą. Przez niego? Czy myślała o zobaczeniu go nago? Z pewnością nie – chociaż nie miał nadwagi – nie był dokładnie Adonisem. Był od niej starszy o 10 lat…

Janek zdał sobie sprawę, że został pokonany przez własny argument. W końcu ciało jest ciałem. Czuł, jak jego kutas rośnie, gdy myślał o swojej następnej akcji.

Odwrócił się i spojrzał na Lucynę.

Trzymała się jogi. Nie miał pojęcia, która to pozycja – nie wiedział nic o jodze. Nie obchodziło go to. Widział jej gładko ogoloną cipkę, jędrne piersi z wyprostowanymi sutkami, piękne napięcie mięśni, gładko ogoloną cipkę. Była wspaniała. Prawdę mówiąc, o wiele bardziej, niż kiedykolwiek marzył. Jego erekcja urosła i spowodowała zauważalne wybrzuszenie w spodniach. Lucyna zobaczyła kierunek jego spojrzenia i uśmiechnęła się.

“Przepraszam!” Janek wyjąkał, kiedy zdał sobie sprawę, że Lucyna zauważyła, że ​​posunął się za jej pozwoleniem trochę za daleko.

Potem jej spojrzenie opadło i utkwiła go w jego wciąż rosnącym wybrzuszeniu. Uśmiechnęła się z uznaniem.

Janek starał się zachowywać normalnie. “Czy często to robisz?” „Głupie pytanie” – pomyślał. – Dlaczego o to zapytałem? Uderzyło go poczucie winy, kiedy pomyślał, jakby się czuła Anita, patrząc na Lucynę w ten sposób.

– Tylko czasami, kiedy jestem sama – powiedziała. Przerwała. “Chcesz tego spróbować?”

“Ja?” Jan się roześmiał. “Nie chcesz widzieć mnie nago.”

– Dlaczego nie? No dalej, to naprawdę wyzwala. Lucyna dostrzegła niechęć Janka. „Obiecuję, że nie będę oceniać”. Zerwała się ze swojej pozycji i usiadła ze skrzyżowanymi nogami na podłodze naprzeciw. To spowodowało, że wargi jej cipki nieco się rozdzieliły, co doprowadziło go do szaleństwa. Wyobraził sobie jej smak, czucie śliskości jej mokrej cipy na swoim kutasie, ostrego pieprzenia się, aż oboje by doszli.

Janek był jednocześnie zawstydzony i podekscytowany. Poważnie podniecony. Jego erekcja osiągnęła maksimum, powodując nawet ból, gdy jego kutas mocno naciskał na jego dżinsy. – Nie możemy! To znaczy, co Anita i Marek mieliby do powiedzenia na ten temat?

„Nigdy się nie dowiedzą. Obiecuję, że nie powiem, jeśli ty tego nie zrobisz”.

Janek był rozdarty. Wina zmieszana z pożądaniem. W końcu wygrał wzrost hormonów. „W porządku, co do diabła?”. Aby powstrzymać się od zmiany zdania, rozebrał się tak szybko, że praktycznie zerwał ubranie. Zdejmowanie spodni z jego ogromnej erekcji wymagało trochę pracy. Lucyna uśmiechnęła się figlarnie, kiedy zobaczyła jego twardego kutasa, ale nic nie powiedziała. Ona też poczuła się trochę winna. Marek na pewno NIE doprowadziłby do sytuacji, która się tutaj rozwija, i musiała przyznać przed sobą, że była dość podniecona widokiem sztywnego kutasa Janka. Ale bardzo kochała Marka i nie myślała o robieniu czegokolwiek z sąsiadem. Wiedziała, że ​​go zdradza, choćby odrobinę i tylko psychicznie.

Janek podszedł do miejsca, w którym siedziała w salonie, i zaczął siadać w odpowiedniej odległości od Lucyny…