Natychmiast mój przyjaciel wrócił do formy i kolejny raz stanął na baczność. Dziewczyna z przyjemnością przyjęła to, że rozmasowywałem jej palce i podbicie stopy. Wydawało mi się, że czerpie z tego przyjemność. Tymczasem ja zamierzałem sprawić sobie przyjemność w nieco inny sposób. 

Znów zdjąłem spodnie i przysunąłem obie stopy dziewczyny do nabrzmiałego penisa. Ocierałem chwilę ruszającymi się swawolnie palcami o końcówkę żołędzi. Później skierowałem je w stronę jąder i krocza. Przyjemne łaskotanie i niezgrabne ruchy stóp sprawiły, że pożądanie przejmowało nade mną kontrolę.  

– Chce pan wyruchać moje stópki? – zapytała, choć pewnie doskonale znała odpowiedź. 

Uklęknąłem na sofie tuż przy jej nogach. Z tej pozycji doskonale widziałem ładną twarz, na której pojawił się rumieniec. Andżelika podwinęła nieco spódniczkę i moim oczom ukazał się materiał białych majteczek. Przed sobą trzymałem jej stopy, które były niewiele większe od moich dłoni. Podniosłem jej nogi w górę i polizałem każdą stópkę osobno. Szczególnie upodobałem sobie wąskie miejsce pod palcami, gdzie Andżelika miała wyjątkowo miękką skórę. Pochwyciłem w usta każdy z palców, a wreszcie połączyłem stopy ze sobą w taki sposób, że pomiędzy nimi powstała szczelina. Wręcz zachęcała do tego, żeby wsunąć w nią nabrzmiałego penisa.

Stopy pokryte moją śliną były nawilżone i z łatwością wsunąłem między nie penisa. To było dziwne uczucie, z jakim wcześniej nie miałem do czynienia. Ruchanie jej stópek dawało mi jednak wiele satysfakcji i przyjemności. Spoglądałem na fiuta, jak wyłania się spomiędzy nich po drugiej stronie. Czułem jej palce na swoich dłoniach, a pięty dobijały się do jąder po każdym pchnięciu. Spojrzałem jeszcze raz na jej modą ładną twarz i obserwujące mnie badawcze spojrzenie. Poczułem się trochę głupio, dlatego odwróciłem ją na plecy. Teraz zgięła nogi mocno w kolanach i złączyła stopy z tyłu. Klęknąłem nad nią i znów wsunąłem fiuta między delikatne stopy. Chude nogi zgięła w kolanach tak mocno, że dotykałem przyrodzeniem jej pośladków. Podwinięty materiał spódniczki odkrył prawie nagą pupę i poczułem ciepło jej skóry w okolicach krocza. Przyspieszyłem tempo, ścisnąłem mocniej jej stopy i po raz kolejny doprowadziłem się do szczytu. Ciepła biała maź wystrzeliła na jej plecy i tyłek. Plamy pojawiły się na materiale spódniczki i cienkiej bluzeczki, ale nie dbałem o to. Musiałem mocno spiąć mięśnie, żeby nie osunąć się na dziewczynę. Byłem spełniony i mogłem odhaczyć kolejną fantazję erotyczną jako zrealizowaną. 

Andżelika przychodziła do mnie jeszcze przez kilka kolejnych tygodni. Wciąż nie mogłem się doczekać jej wizyty, ale dziewczyna podchodziła do naszych spotkań jakby z większą niechęcią. Trudno było ją nakłonić do czegoś więcej niż ręcznej roboty i inne fantazje okładałem na później. Odniosłem wrażenie, że zniechęciła się moim instrumentem równie szybko, jak wcześniej wiolonczelą. Wreszcie którejś środy wcale nie przyszła. Czekałem na nią, a minuty i godziny dłużyły się w nieskończoność. Nie miałem jej numeru, dlatego nie byłem w stanie nawiązać kontaktu. Wreszcie po dwóch godzinach odezwał się dzwonek w moim telefonie. Zamarłem, kiedy na wyświetlaczu pojawił się numer jej ojca.

– Cześć Tadeuszku – odezwał się tym swoim lekceważącym tonem. – Chyba mamy mały problem. 

Serce na moment mi zamarło. Czyżby mój niechciany znajomy wiedział już, że zabawiam się z jego córką? Andżelika opowiedziała mu, że mi obciąga, a ja rucham jej stopy? Co najlepsze, może zrozumiał, że za całą tę zabawę płaci on – jej ojciec, a mój znajomy ze szkolnego korytarza? Ten człowiek na pewno ma kontakt ze światem przestępczym. Jeden telefon i jakieś zbiry połamią mi nogi i ręce. 

– Jesteś tam, Tadeuszku? – odezwał się ponownie głos w słuchawce. 

– Tak – powiedziałem cicho.

– No to dobrze. Miałem do ciebie dzwonić przed tenisem, ale jakoś wyleciało mi z głowy. Słuchaj, Andżela nie będzie do ciebie już przychodziła na te nauki. Leci do stanów w piątek na pół roku, a może dłużej. Ten jej narzeczony dostał tam jakieś stypendium, czy coś takiego. W każdym razie płacą mu, żeby tam leciała i bierze ją ze sobą. 

– Ale jak to? – wydukałem, próbując łączyć ze sobą fakty. – Mówisz o Andżelice? 

– No a o kim? – zdziwił się kolega. – Mam przecież tylko jedną córkę.

– Z tego co pamiętam, to ona jest w pierwszej klasie liceum. Nie jest za młoda na narzeczonego i takie wyjazdy?

– Coś ci się musiało pomieszać od tych skrzypek – roześmiał się mój rozmówca. – Andżela jest na pierwszym roku studiów. Nie mówiła ci? To o czym wy tam gadaliście na tych lekcjach? 

Pomyślałem, że wolałby nie wiedzieć. 

– No także dzięki za te lekcje. Wyślij mi numer konta, to ci przeleję jakąś odprawę. 

Podziękowałem i szybko się rozłączyłem. W tej chwili zrozumiałem, że dziewczyna z równą łatwością oszukała swojego ojca i mnie. Opowiadała coś o tym, że jej wiek nie pozwala na seks, a w rzeczywistości była dużo starsza. Do tego miała faceta, narzeczonego, z którym pewnie pieprzyła się regularnie. Za pięćset złotych na godzinę robiłem z siebie kretyna, ruchając jej stopy. Plus taki, że te pięć stów obciążało budżet jej ojca, a nie moją nauczycielską pensję. No i widmo prokuratorskich zarzutów całkowicie przestało mnie dotyczyć. Niestety moja historia potwierdza starą prawdę, że dojrzały facet traci rozum na widok młodych cycków. 

No i stópek.