Dziewczyna przez trzy kolejne tygodnie próbowała grać na wiolonczeli. Choć bardzo się starałem i miałem wrażenie, że Andżelika też wkłada w naukę sporo zaangażowania, nie zrobiliśmy praktycznie żadnych postępów. Dziewczyna nie czuła instrumentu, nie miała słuchu i szybko też straciła chęci. Miałem wrażenie, że wkrótce nasza współpraca się skończy, a ja będę mógł zapomnieć o dodatkowej kasie. Było mi też przykro z innego powodu – lubiłem przebywać w jej towarzystwie. W jej stylu, który pierwotnie określiłem jako piekielny, było coś intrygującego. Cały strój był spójny z jej zachowaniem. Poza tym dziewczyna była w pewien sposób wyzywająca i miałem wrażenie, że kusi mnie niektórymi zachowaniami. Zawsze przychodziła na lekcje w krótkich spódniczkach, żebym mógł obserwować jej uda. Nigdy nie widziałem na niej stanika, a obcisłe bluzki więcej odsłaniały, niż zasłaniały. 

Na piątej lekcji dziewczyna nawet nie podeszła do instrumentu. Już na wejściu powiedziała, że musi ze mną poważnie porozmawiać. Usiedliśmy naprzeciwko siebie w pokoju gościnnym. Z niepokojem czekałem na to, co ma mi do powiedzenia. 

– Na ostatniej lekcji zdałam sobie sprawę, że wiolonczela nie jest dla mnie – powiedziała poważnie.

– Rzeczywiście, postępy idą powoli – przyznałem. – Chcesz spróbować jeszcze raz pianina? Przy tym instrumencie nauka szybciej przynosi rezultaty. 

– Chyba nie mam talentu do muzyki. 

– Wirtuozem nie będziesz, ale możesz płynnie grać dla przyjemności swojej i ojca. 

– Nie chcę – postawiła sprawę jasno. – Ale nie chce też, żeby pan był stratny. Mojemu ojcu zależy mu na tym, żebym uczyła się grać, bo będzie mógł chwalić się znajomym, że płaci mi za lekcje. Nie ma to dla niego znaczenia, czy potrafię cokolwiek zagrać. Nawet nie wie, jak wygląda wiolonczela.

Pamiętając rozmowę z jej ojcem, musiałem przyznać rację dziewczynie.

– Rozumiem, że masz jakąś propozycję.

– Tak – powiedziała. – Tylko musi pan obiecać, że nie powie nic ojcu bez względu na decyzję.

– Będę dyskretny – obiecałem. 

– Będę tu do pana przychodziła co środę jak zawsze. Ojciec mnie podrzuci, dlatego będzie pewien, że nadal uczę się grać. Pan jednak nie będzie mnie uczył, a ja zachowam pieniądze dla siebie. 

– To trochę nieuczciwe i mało korzystne dla mnie – oceniłem. – Co ja będę z tego miał?

Dziewczyna pogładziła sukienkę, a potem wstała i podeszła do mnie. Zanim się zorientowałem, siedziała u mnie na kolanach i obejmowała za szyję. 

– Będzie pan miała mnie na tę godzinę.

Na dźwięk tych słów serce załomotało mi, jakbym dostał zastrzyk z adrenaliny. Dziewczyna okazała się bardzo przedsiębiorcza i bezpośrednia. Jeśli propozycja nie była podpuchą, warto było ją rozważyć. Oczami wyobraźni już widziałem ją nago i stękającą pod moimi pchnięciami. 

– Czy ty nie jesteś za młoda na takie zachowanie i niemoralne propozycje? – zapytałem, próbując jednak zachować się jak nauczyciel. 

– Na propozycje nie jestem za młoda. Wydaje mi się jednak, że jestem trochę za młoda na seks. 

Szybko zrozumiałem, co chciała mi przekazać i przestraszyłem się nie na żarty. 

– Chcesz ściągnąć na mnie kłopoty? Prokuratora? – oburzyłem się i próbowałem zrzucić ją ze swoich kolan.

– Spokojnie – powiedziała, gładząc mnie po szyi. – Są inne sposoby. Pan pewnie wie, o co mi chodzi, a ja się nie boję. Mam już za sobą pewne doświadczenia. 

Część 2

Andżelika usiadała okrakiem na moich kolanach i teraz mogłem z bliska przyjrzeć się jej twarzy. Choć była jeszcze bardzo dziewczęca, widziałem w niej coś bardzo dojrzałego, zarezerwowanego tylko dla kobiet. Nie było to pożądanie, a pewnego rodzaju pewność siebie i świadomość, że jej ciało podoba się facetom. Nie zauważyłem nawet nutki niepewności, kiedy przesunęła się pośladkami nieco w tył, a dłonią dotknęła pęczniejącego miejsca moich spodni. Poczułem się, jakbym był jakieś ćwierć wieku młodszy i spędzał pierwsze chwile intymne z dziewczyną. Andżelika sprawnie poradziła sobie z rozporkiem i wsunęła drobną dłoń do spodni. Nie miała problemu, żeby odnaleźć palcami nabrzmiałego fiuta. Wyciągnęła go na zewnątrz i mocną objęła dłonią.

Dopiero w tej sytuacji poczuła się jakby nieco zawstydzona i przytuliła się mocniej. Poczułem delikatny dziewczęcy policzek przy moim i ciepły oddech na karku. Tymczasem drobna dłoń nieprzerwanie poruszała się w górę i w dół po powierzchni nabrzmiałego członka. Jej ruchy były regularne, choć z każdą chwilą przyspieszały. Dziewczyna obserwowała moją reakcję i wiedziała, że jej praca zbliża się do końca. Objęła mnie ramieniem za szyję i wtuliła się jeszcze mocniej. Poczułem jej bliskość i jednocześnie ogromną przyjemność w kroczu. Z rozkoszy wydałem nieartykułowany dźwięk i po chwili wystrzeliłem salwą białej mazi. Dziewczyna jeszcze chwilę pieściła mnie, ale już nieco wolniej. Potem odsunęła się trochę, podniosła dłoń pobrudzoną strumieniem ociekającej spermy i przysunęła do ust. Zobaczyłem jej drobny języczek, którym dokładnie zlizała wszystkie soki z dłoni. 

– Jak się panu podobało? – zapytała Andżelika.

– Było nieźle – powiedziałem, choć “nieźle” zdecydowanie nie oddawało tego, co przeżyłem. – Gdzie się nauczyłaś takich rzeczy, dziewczyno?

– Mówiłam już, mam pewnie doświadczenia. 

– Nie jesteś za młoda na takie doświadczenia? Z kim to robiłaś?

– Zdecydowanie zadaje pan za dużo pytań – powiedziała z tak słodką miną, że całkowicie mnie nią kupiła. – Czy przyjmuje pan moją propozycję? 

– Przyjmuję.

Dziewczyna uśmiechnęła się i z radości zaklaskała w dłonie. Potem spojrzała na opaskę smartwatcha na przegubie ręki. 

– Umawialiśmy się na godzinkę, a zostało nam jeszcze prawie czterdzieści minut. Jeśli jest pan w stanie, to możemy jeszcze trochę się pobawić. 

Choć przed chwilą z mojego członka stopniowo odpływała krew i stawał się miękki, teraz ruch w żyłach zmienił kierunek. Pewność siebie Andżeliki i jej prostolinijność w połączeniu z młodym wiekiem podniecały mnie jak nic wcześniej. Wiedziałem, że za kilka chwil znów będę gotowy do działania. Dziewczyna nadal siedziała mi na kolanach i zamierzałem z tego skorzystać. Lewą dłoń położyłem na jej kolanie, a potem przesunąłem po szczupłym udzie w górę. Po chwili palce schowały się pod materiałem spódniczki i dotknęły gumki bielizny. Dziewczyna zaprotestowała. Chwyciła moją rękę i wysunęła spod spódniczki. W zamian za to podwinęła materiał bawełnianej koszulki i położyła moją dłoń na płaskim brzuchu na wysokości talii.