Pod koniec maja był upalny dzień. Wilgoć w powietrzu była gęsta i ciężka. Monika właśnie skończyła na siłowni i jechała na rowerze do domu. Minęła główną arterię miasta, która była zatłoczona i ruchliwa. Wszystkie kawiarnie i bistra były pełne ruchu, a wiele studentów wracało teraz do domu z uczelni na lato.

Zbiegła ze wzgórza, mijając park, w którym czterech młodych chłopców z uczelni właśnie skończyło mecz koszykówki. Byli bez koszul i zlani potem, popijając lodowato zimne sportowe napoje i wpatrując się w Monikę, która przewijała się obok nich. Jeden z nich mrugnął i lekko skinął głową. Monika uśmiechnęła się i odchyliła głowę do tyłu, pozwalając, by wiatr złapał jej włosy. Wróciła do domu i zaparkowała rower w garażu. Samochód Roberta był tam i była podekscytowana, widząc, co będą robić przez resztę dnia. Może jakieś zimne margarity i popołudnie z włączonym klimatyzatorem; wszystko, aby uciec przed upałem. Przez chwilę się rozciągała. Jej mięśnie były zmęczone i obolałe, ale czuła się nieco pobudzona, a nawet trochę rozbrykana. Monika zawołała Roberta po wejściu do domu. Brak odpowiedzi. Może poszedł odwiedzić ich sąsiada i obejrzeć mecz w telewizji.

Wyzuła się z ubrania treningowego i wzięła szybki, chłodny prysznic. Monika delikatnie rozmasowała szyję i pozwoliła swoim omdlewającym dłoniom pozostać przez chwilę na piersiach, gdy jej dłonie zsunęły się po jej ciele. Ujęła dłoń i potarła krótko swoją cipkę, a następnie odsunęła się, mając nadzieję, że Robert zajmie się tym później. Po miłym, zimnym spłukaniu i wytarciu się miękkim, puszystym ręcznikiem przebrała się w krótką spódniczkę i top bez rękawów i weszła do sypialni. Zaskoczył ją nagły prychający dźwięk dochodzący z zewnątrz domu.

Podeszła do okna i zobaczyła, jak Robert próbuje uruchomić kosiarkę. Jego silne ramiona sięgnęły do ​​wewnątrz, aby złapać linkę, a następnie mocno pociągnął do tyłu, ale bez skutku, silnik po prostu się nie obracał. Kiedy myślała o wyjściu, żeby mu pomóc, zobaczyła, jak córka sąsiada, Sonia, wychodzi na patio obok. Miała konewkę i zaczęła zwilżać doniczkowe rośliny i kwiaty bardzo potrzebną wilgocią. Sonia wróciła do domu z uczelni na lato i często spędzała czas leniuchując na podwórku, uprawiając jogę lub pracując w ogrodzie, a czasem wylegując się w bikini, czytając tandetne powieści w miękkiej oprawie. Dziś była boso w bardzo obcisłych dżinsowych szortach i podkoszulku. Ostrożnie skropiła każdą roślinę i spojrzała z ukosa na Roberta, oferując mu tylko lekki uśmiech.

Robert odszedł i zniknął z pola widzenia Moniki. Patrzyła, jak Sonia przemyka po patio, a potem odstawia konewkę i włącza zraszacz do trawnika. Sonia przeszła przez trawnik i przeskoczyła przez wodę zraszacza, a we mgle pojawiła się słaba tęcza, gdy przedarła się przez strumienie zimnej wody unoszące się w górę w powietrze. Robert wrócił ze skrzynką z narzędziami i ukląkł, aby obejrzeć silnik.

Młoda sąsiadka kontynuowała pielęgnację roślin, od czasu do czasu pochylając się, by odsłonić swój pulchny tyłek, a zmarszczki na Pośladkach wystawały spod szortów. Miała promienną oliwkową skórę i kakaowe włosy, które falowały i opadały z jej drobnych ramion. Sam miała ogromne, jędrne cycki, które podskakiwały i kołysały się rytmicznie, gdy szła. Robert podniósł głowę znad swojej pracy, gdy Sonia ponownie skoczyła przez wodę. Jej top był teraz przemoczony, a końce włosów lekko ściągnięte w loki, które następnie odgarnęła do tyłu i związała w kucyk. Jej głowa odchyliła się do tyłu, a klatka piersiowa lekko się uniosła, gdy głęboko wciągnęła powietrze, a następnie wypuściła, gdy jej oddech przepłynął przez jej usta.

Robert wstał i przez chwilę sprawdził telefon, odwracając się profilem w stronę Moniki, która patrzyła przez okno. Schylił się ukradkiem i poprawił się. Oczy Moniki rozszerzyły się. Zauważyła lekkie wybrzuszenie w koszykarskich spodenkach Roberta. Poczuła jak jej policzki i tył szyi stają się gorące. „Ten skurwiel!” pomyślała. „Całkowicie się podnieca, patrząc, jak ta młoda istota tam tańczy!” Zastanawiała się, jak zapukać do okna, żeby przerwać tę małą eskapadę, ale wraz z przypływem złości nadeszło kolejne uczucie.

Monika na chwilę zamknęła oczy i odetchnęła powoli. Jej skóra była nadal ciepła i czuła, jak jej sutki lekko się unoszą. Otworzyła oczy i ponownie wyjrzała, by zobaczyć Roberta wpatrującego się w pulchną, bąbelkową pupę Soni, kiedy sięgała, by podnieść parasol na stole na patio. Woda spływała po jej udach i jej gładkich łydkach. Robert delikatnie pogłaskał tył głowy i podniósł rękę, aby otrzeć pot z czoła. Monika patrzyła, jak wsuwa czubek wyprostowanego kutasa do pasa, udawaną próbą ukrycia szalejącego wzwodu. Monika podciągnęła spódnicę i sięgnęła między jej nogi. Jej kotka była już mokra, gdy przeciągnęła dwoma palcami po kapturze łechtaczki, a następnie zanurzyła je w sobie. Przez chwilę gładziła się miarowo, a potem podniosła rękę i zlizała soki z palców. Nagle usłyszała ryk silnika…