Wydawało się że nie będę miała czasu na przebranie się, ponieważ musiałam ją podwieźć. Mąż był poza miastem, więc nie było innej opcji. Pochłonęłam więc kilka kawałków i pojechałyśmy.

Po treningu wróciłyśmy do domu. Był ciepły wieczór, a my obydwie lśniłyśmy od potu, mimo iż to Alicja poniosła cały wysiłek fizyczny. Ja usiadłam do kartkówek. Nogi i stopy były wyraźnie spocone pod ulubionymi rajstopami i cały czas kiedy je miałam na sobie, miałam ochotę się kopnąć za to że ich nie zdjęłam. 

– Weź prysznic i szykuj się do łóżka. – powiedziałam córce i poszłam na górę żeby w końcu się zrelaksować.

Była jedynie 20:30, ale miałam już dość tego dnia. Rodzinny kosz na pranie był na pierwszym piętrze, więc skoro zostałyśmy same, to rozebrałam wilgotne pończochy już po drodze, w korytarzu. Wrzuciłam je do środka i zrzuciłam również sukienkę. Poszłam do sypialni w biustonoszu i majtkach, a Alicja akurat wchodziła po schodach żeby udać się do łazienki. 

Padłam twarzą w dół na łóżko. Położenie się było jak zbawienie. Podpełzłam do poduszki i pogrążyłam niej głowę. Ponownie przysnęłam, kiedy nagle dobiegł mnie krzyk córki.

– MAMOOO potrzebuję ręczników!

„Cholera”, pomyślałam, „Oczywiście że musiała zapomnieć pieprzonego ręcznika”. To był słaby punkt córki. Markotna, wstałam z łóżka, wyjęłam dwa ręczniki kąpielowe z szafy i poszłam w stronę łazienki. Normalnie zapukałabym, albo zostawiła je pod drzwiami, ale byłam zbyt wkurzona na Alicję i zamierzałam jej to uświadomić. Męczyło mnie jej zapominanie, i nagła pobudka sprawiła że zdenerwowałam się bardziej niż normalnie. 

Wparowałam do łazienki, przechodząc po ubraniach na podłodze. 

– Alicja! – krzyknęłam.

Łazienka wzmocniła dźwięk i krzyk wydawał się znacznie głośniejszy niż się spodziewałam. 

Usłyszałam pisk za zasłoną prysznica. 

– Wyłaź stamtąd! – krzyknęłam ponownie.

Tym razem szum wody ucichnął, zaraz po pisku zakręcanych kurków. Dłoń córki pojawiła się zza zasłony i szybko ją odciągnęła. Widok jaki ukazał się moim oczom zaparł mi dech w piersiach. 

Alicja stała w pełnej krasie, z małymi piersiami sterczącymi znacznie bardziej niż powinny u dziewczyny w jej wieku. Kończyły się delikatnymi i filigranowymi, różowymi sutkami. Kremowy tors lśnił dzięki spływającej wodzie, która podążała wzdłuż zgrabnych, długich nóg. Uda sprawiały wrażenie niesamowicie silnych i jędrnych, ale moje oczy spoczęły na najpiękniejszej rzeczy. Ona miała jedynie cieniutki, nikły paseczek brązowych włosów zaraz nad cipką. 

Natychmiast opuścił mnie cały gniew. Nie rozumiałam co się działo. W gardle uformowała się gigantyczna gula, kiedy próbowałam znaleźć słowa. Nie widziałam córki nago od dłuższego czasu i wizja kobiecego piękna uderzyła mnie. 

Napięcie w powietrzu zawisło natychmiast, gdy tak stałam i gapiłam się głupio na dziewczynę. Ona nie odzywała się, ponieważ oniemiała z powodu moich wrzasków. Nie zorientowałam się, że w pośpiesznym przynoszeniu ręczników zapomniałam że byłam w majtkach i staniku. Kiedy uderzyła mnie ta myśl, w końcu podniosłam wzrok na twarz Alicji i zdołałam zamknąć usta, ponieważ były szeroko otwarte od jakiegoś czasu. Ona stała w ciszy czekając na wybuch furii, a ostatnie krople wody skapywały z włosów. Pomimo tego że zamarła w strachu, przysięgłabym, że ona też zmierzyła mnie wzrokiem…