Tego ranka w komputerze Szymona rozległ się dźwięk zawiadamiający o nowej wiadomości. E-mail pojawił się w jego skrzynce odbiorczej dokładnie o 8:17. To była wiadomość do Wszystkich_Pracowników.
Dzień dobry!
Chcemy się z wami podzielić wspaniałą wiadomością. Ewelina Wesołowska została nową dyrektorką Działu Administracji. Cieszymy się, że została doceniona w naszej organizacji. Ewelina jest jedyna w swoim rodzaju. Jest chętna, otwarta i poważnie traktuje swoją pracę.
Gratulacje dla Eweliny!
Czytając wiadomość, Szymon oparł się o biurko i uśmiechnął się. Nie uśmiechał się z powodu nowej pozycji Eweliny. Była naprawdę właściwą osobą do kierowania Działem Administracji. Szymon miał o wiele więcej powodów do uśmiechu. Miał okazję dowiedzieć się, że jest jedyna w swoim rodzaju. Chodziło mu jednak o taki rodzaj, którego nikt inny w firmie nie znał.
Jeśli chodzi o pozycję, to podobała mu się ta, w której była ułożona tamtej nocy. I, co równie ważne, w jakiej pozycji znajdował się wtedy on. Szymon z rozmarzonym wzrokiem i uśmiechem na ustach wspominał wspólną noc z nową dyrektorką Działu Administracji.
Powiedział jej tamtego dnia, że wychodzi godzinę wcześniej z biura ten jeden jedyny raz. Zachęcał ją nawet do przyłączenia się do niego, żeby razem zrobili sobie wagary, ale powiedziała, że ma jeszcze zbyt wiele do zrobienia. Mówiąc jej o tym, nie był świadomy, że zdradził się bezpośrednio łowcy głów. Po pewnym czasie zrobiła mu niespodziankę i znalazła go w pobliskim barze.
Siedząc na ergonomicznym krześle przy biurku, Szymon położył dłonie za głowę. Przywołał bardzo wyraziste wspomnienia tamtej nocy.
Wtedy dowiedział się, że Ewelina ma zawsze przy sobie kajdanki w pogotowiu. I że naprawdę fantastycznie robi loda. Właściwie, to było najlepsze obciąganie, jakie kiedykolwiek miał. Wspomnienie, jak pozwoliła spermie wypływać ze swoich ust działało na niego nawet teraz. Zszokowało go to tej nocy tak samo mocno, jak większość pozostałych rzeczy, które wtedy zrobiła – odgrywanie ról i wszystko inne. Tak wiele potrafiła przekazywać samymi oczami. Dzięki nim mogła natychmiast zmienić się z niewinnej sarenki w femme fatale. Musiał z nią cały czas walczyć o zdobycie przewagi. Była śliska, trudno było ją złapać – na wiele sposobów.
Po zrobieniu mu loda w aucie zmieniła się w niebezpieczną, drapieżną kobietę, więc uderzył ją w oba policzki swoim swoim zesztywniałym jeszcze kutasem. Oślizgła maź i ślina, które już spływały po jej podbródku, pobrudziły jej marynarkę i drzwi samochodu.
– I jak ci się podobało? – zapytał Szymon.
Ewelina uśmiechnęła się szeroko, pokazując wszystkie zęby. Był to szczery, ale niegrzeczny uśmiech na granicy złośliwości.
– Bardzo mi się to podobało – powiedziała z uśmieszkiem. Potem jej brązowe oczy nagle zmrużyły się. – Ale… – zaczęła, gdy ponownie uderzył ją w twarz swoim flaczejącym już kutasem. – Co powiedziałeś? – uśmiechnęła się do niego jak wygłodniała bestia. – Przecież nie pozwoliłam ci jeszcze skończyć. Nie ty tu rządzisz.
– Ja nie dowodzę? Jestem tutaj nad tobą. A ty siedzisz przede mną w kajdankach! Uderzył dłonią dla podkreślenia swojej racji.
– Cóż, powiadomiłam zastępcę komendanta i od dłuższego czasu jesteś śledzony. Będą tu dosłownie za kilka sekund. Jestem tu tylko po to, żeby mogli do ciebie dotrzeć – powiedziała.
– Nikogo nie powiadomiłaś, dziwko. Dobra historyjka, ale wymyślona na poczekaniu. Jednak… – złapał ją za twarz, ściskając policzki, tak że jej usta wydymały się jak ryba. – Założę się, że komendant i wszyscy jego zastępcy spuszczają się na widok twojego zdjęcia.
Penis Szymona był zbyt miękki, by uderzyć ją w twarz, tak jak robił to jeszcze przed chwilą. Przeciągnął więc czubek swojego penisa pod jej nosem w tę i z powrotem. Jego jaja zwisały przed jej nozdrzami, pozostawiając intensywny zapach.
– Sprawiasz, że wszyscy ci mężczyźni się spuszczają, prawda, kochanie?
Szymon dźgnął ją żołędzią. Potem pochyliła się do przodu, wpatrując się w niego ze złośliwym uśmieszkiem.
– Tak, każdy… z nich… bez wyjątków. Nawet ta nowa dziewczyna, która odbiera telefony.
Znowu jej komentarz wgniótł go w podłogę. Nie wiedział ani co odpowiedzieć, ani co zrobić. To był tylko króciutki moment, ale w tej sytuacji nagle poczuł, że Ewelina ma kontrolę dosłownie nad wszystkim. A na pewno nad nim.
„Jakim cudem potrafiła to wszystko wymyślić tak szybko?” – zastanawiał się.
Szymon po raz kolejny próbował stać się panem sytuacji. Wepchnął ją z powrotem do tyłu do samochodu. Położyła się na boku. Podniósł jej stopy i wepchnął ją całą do środka.
– Co ty właściwie robisz? – spytała go.
– Nie ważne, po prostu nie skończyłem jeszcze z tobą. I zatrzasnął za sobą drzwi.
Kiedy wyjeżdżał samochodem z parkingu, zaczęła się ruszać i po chwili udało jej się usiąść. Pochyliła się między dwoma przednimi siedzeniami.
– Co zamierzasz ze mną zrobić? – zapytała jeszcze raz.
Nacisnął z niewątpliwą pewnością siebie pedał gazu. Ewelina upadła do tyłu i przewróciła się z powodu przyspieszenia. Szymon zahamował mocno na czerwonym świetle, sprawiając, że potoczyła się do przodu. Spojrzał w lusterko wsteczne.
– Nie ufam ci, jesteś zdecydowanie zbyt blisko związana z komendantem. Na pewno masz gdzieś ukryty podsłuch – powiedział.