Była czuła, bardzo kobieca, romantyczna i bardzo inteligentna. I moja. Joasia pewnie określiłaby siebie jako zupełnie zwyczajną dziewczynę, ale dla mnie była nadzwyczajna. Kochałam się z nią kochać, z nikim innym nie zatracałam się tak bardzo podczas seksu. Byłam od niej uzależniona.
Gdy myślę o niej, przychodzi mi na myśl pewne szczególne popołudnie.
Tego ranka otrzymałam wiadomość od Joasi. Miała wolne popołudnie i pytała, czy może do mnie wpaść. Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Na samą myśl o spotkaniu poczułam motyle w brzuchu. Dziwne, że wtedy jeszcze nie rozumiałam, że kocham ją – sądziłam, że to tylko seks.
Ale nawet seks z nią nie był tylko seksem.
Starałam się zachowywać zwyczajnie. Nie przebrałam się, byłam w zwyczajnych jeansach i podkoszulku. Starałam się zachowywać zupełnie zwyczajnie. Miałam nadzieję, że nie zauważy, jak drżą mi ręce.
Jej uśmiech rozświetlił przedpokój. Wymieniliśmy grzecznościowe „cześć“ i niemal natychmiast usta Joasi znalazły się na moich wargach. Nie zdążyła nawet zdjąć płaszcza. Nie mieliśmy zamiaru udawać, że mamy inne sprawy na głowie.
Czas przestał dla nas istnieć. Wchodząc do sypialni Joasia odwróciła się, podniosła ręce do guzików swojej koszuli, spojrzała na mnie i zachichotała, bez słowa rzucając mi wyzwanie: połóż mnie i pieprz mnie, jeśli się odważysz.
Och, oczywiście, że się odważyłam. Moje wcześniejsze zdenerwowanie odeszło już w niepamięć. Jej twarz również zdradziła, jak bardzo była podniecona. Schwyciłam ją za nadgarstki i pocałowałam w usta, mocno. Teraz to ja rządziłam. Jęknęła, gdy, nie przestając ją całować, poprowadziłam ją prosto do łóżka. Nie miała szans na ucieczkę. Zresztą nawet nie próbowała uciec.
Udała zaskoczenie, gdy popchnęłam ją na łóżko, ale jej twarz zdradzała absolutne szczęście. Nie wiem, jak długo bawiliśmy się na łóżku, ciesząc się, że wreszcie mamy czas na wzajemne poznawanie się. Wkrótce zaczęłam ją rozbierać. Ściągnęłam jej koszulę i nasze usta znów się spotkały. Nigdy nie nosiła bielizny, jej słodkie małe cycki były pokryte gęsią skórką. Kontrastowały z moimi piersiami – dość sporymi, okrągłymi, ledwo mieszczącymi się w staniku. Joasia sięgnęła, by odpiąć go, robiąc przy tym niewinną minkę.
Rozpaliłam się jeszcze bardziej. Mój stanik wylądował w kącie pokoju. Moje palce szturmowały jej jeansy, próbując się ich pozbyć. Zamarłam na chwilę, gdy zrozumiałam, że pod jeansami była zupełnie naga. Nie mam pojęcia, jak przez cały dzień wytrzymała w jeansach, ocierających się o jej nagą cipkę.
Joasia również zajęła się moimi jeansami – wkrótce dołączyły do mojego stanika. Palcami badałam jej cipkę, powoli i delikatnie. Nie chciałam się spieszyć, chociaż pożądałam jej najbardziej na świecie. Czułam, jak dotyka paska moich fig, bez słów pytając mnie o pozwolenie. Przytuliłam się do niej. Kiedy pocałowała mnie w szyję, a jej palce odkryły charakterystyczną wilgoć w moich figach, nie mogłam się już dłużej powstrzymymać.
Palcem przesuwałam między jej wargami sromowymi. Czubkiem palca dotknęłam jej łechtaczki. Całe jej ciało reagowało na moje pieszczoty. Przytuliłam ją, całując jej twarz i szyję, gdy Joasia próbowała odwzajemnić moje pieszczoty. Przychodziło jej to z trudem. Nie mogła się skupić, jedyne, do czego była teraz zdolna, to wić się z rozkoszy, reagując na taniec moich palców w jej cipce.
Już po chwili zrozumiałyśmy, że chcemy więcej.
Usiadłam na niej okrakiem, a moje piersi kołysały się tuż ponad jej wargami. Drażniła moje twardniejące sutki ustami, językiem i zębami. Wkrótce nie mogłyśmy już dłużej się powstrzymywać. Odsunęłam się nieco, moje piersi były teraz poza jej zasięgiem. Pocałowałam ją, jednocześnie zbliżając swoje palce do jej napęczniałej łechtaczki, a następnie zanurzając je w jej cipce. Jęknęła mimowolnie. Dałam jej to, czego chciała.
Ale chciałam więcej. Chciałam pieprzyć ją mocniej. Chciałam, żeby zapamiętała to do końca życia.
Dodałam jeszcze jeden palec – teraz nacierałam na jej cipkę trzema palcami, jednocześnie kciukiem zataczając kółka na jej łechtaczce. Czułam, jak jej cipka zaciska się jeszcze bardziej wokół moich palców. Pieprzenie jej stawało się coraz trudniejsze, mimo to nie zamierzałam się tak łatwo poddawać.
Przesunęłam się, byłam teraz poza jej zasięgiem. Natychmiast poruszyła się, pieszcząc siebie. Nie ma mowy. Twój orgazm należy do mnie. Lewą ręką złapałem jej nadgarstki, podczas gdy prawa była głęboko zanurzona w jej cipce i ciężko pracowała. Utrzymywanie jej w ten sposób sprawiło, że jęczała głośniej, a jej cipka zacisnęła się jeszcze mocniej.
Nie mogłam nic na to poradzić, chciałam dać jej jeszcze więcej. Mocno przytrzymując jej nadgarstki, ruszyłam dalej. Joasia wiła się pode mną, a ja, z językiem na jej łechtaczce, kontynuowałam słodkie tortury. Jej zapach był tak kuszący.
Orgazm nastąpił bez uprzedzenia. Kopnęła nieco mocniej, jej plecy wygięły się w łuk w ekstazie. Językiem zlizywałam jej soczki, umykające między moimi palcami. I wtedy to się stało… jej gorący strumień nagle zalał mi usta i nos.
Dochodziła głośno, przepięknie, bardzo seksownie – jej wytrysk zalał mi całą twarz.
Po odzyskaniu oddechu, gdy przytulałyśmy się czule, przepraszała mnie – nie mogła uwierzyć, że właśnie to zrobiła, że doszła, tryskając prosto w moją twarz. Dla mnie to również było zaskoczeniem, ale moja zalana soczkami twarz była szczęśliwa.
To było, i nadal pozostaje najbardziej seksownym przeżyciem, jakiego doznałam podczas seksu z kobietą…