Bardzo chciałem się jej oprzeć, nie byłem w stanie.

– Tak, Pani, proszę. Pozwól mi ssać swoje cycki!

Z tym samym nikczemnym uśmiechem moja przyjaciółka położyła ręce na bokach mojej głowy i opuściła ciało, przybliżając do mnie piersi, na które gapiłem się od lat. Desperacko próbowałem przysunąć do nich usta, oblizując je w oczekiwaniu. Poczułem uderzenie, zanim usłyszałem śmiech, jej dłoń mocno zderzyła się z moją twarzą.

– Dobra próba chłopczyku, ale jeszcze ich nie dostaniesz! Wstała z łóżka i tańczyła po pokoju, drażniła mnie swoim ciałem i od czasu do czasu ściskała mocno mojego penisa w dłoni. Nigdy wcześniej nie byłem tak zdesperowany i podniecony, jak teraz, patrząc, jak moja przyjaciółka drwi i śmieje się ze mnie. Mój kutas był tak twardy, że aż bolał i desperacko potrzebowałem ulgi. Byłem złamanym człowiekiem i Laura o tym wiedziała.

–  P… Proszę, Pani. Zrobię wszystko, ja… Potrzebuję cię.

–  Och, teraz potrzebujesz mnie, tak? Czego ode mnie potrzebujesz? Chcesz trochę wody? Gdzieś tutaj na pewno mam miskę…

–  Nie… Błagam, Pani, ja cierpię. Proszę, dotknij mnie, zrobię wszystko, jeśli… jeśli choć troszkę possiesz mojego fiuta.

Nigdy nie byłem bardziej upokorzony, a śmiech Laury tylko pogarszał sprawę, ale uwielbiałem to. Czułem, jak wydzielina z czubka spływa po moich 18 centymetrach i kapie na brzuch, co wyraźnie widzi moja Pani.

–  Dobra, Andrzej, byłeś dobrym chłopcem, więc obciągnę Ci. Zaśmiała się, wspinając się na łóżko, stojąc nade mną. –  Ale najpierw musisz coś dla mnie zrobić…

Opierając się o ścianę, zaczęła przesuwać gołe palce u nóg po moich wargach i twarzy, po czym nacisnęła i położyła stopę na moim policzku, przygniatając mnie jeszcze bardziej.

–  Jeśli chcesz, żebym ssała twojego malutkiego kutasika, najpierw musisz mi pokazać, jak to zrobić. Ssij moje palce i zachowuj się tak, jak lubisz, jak dobry mały chłopiec.

Wiedziałem, że to złe, ale nie mogłem się powstrzymać, odwróciłem głowę, a mój język wymknął się, owijając się wokół palców Laury. Jeden po drugim lizałem je i ssałem, używałem moich ust i języka najlepiej, jak mogłem, podczas gdy moja Pani stała nade mną, jęcząc z aprobatą. W końcu zmieniła pozycję, odwróciła się i usiadła na mojej klacie.

–  Chcę, żebyś nadal kochał się z moimi palcami u stóp, Andrzeju, albo wyjdziesz stąd z najgorszym przypadkiem sinych jąder w historii!

Nie musiała mówić dwa razy, uniosła obie stopy do mojej twarzy, pozwalając mi dalej je ssać i lizać. Kiedy ją zadowalałem, mogłem poczuć jej ciepły oddech na moim nagim kroczu, wciąż drażniącym się ze mną. Chciałem błagać, ale wiedziałem, że to tylko sprawi, że będzie mi bardziej dokuczać, więc czekałem cierpliwie, starając się, aby czuła się na tyle dobrze, aby odwzajemnić przysługę. W końcu moja cierpliwość została nagrodzona, poczułem, jak jej język dotyka czubka mojego fiuta, zlizuje moje soki i powoli zsuwa się do jąder. Zaczęła na przemian lizać moje jaja i ssać mojego kutasa wkładając go głęboko do gardła, zatrzymując się tylko po to, by powiedzieć mi, że nie wolno mi dojść, dopóki nie uzyskam jej pozwolenia. Nie był to jednak problem, ponieważ nie chciałem, żeby to się skończyło.

Między ssaniem palców mojej Pani a obserwowaniem, jak jej koronkowy tyłek podskakuje podczas obciągania mi, straciłem poczucie jakiejkolwiek świadomości. Jedynym, na czym mogłem się skupić, było to, jak poniżony się czułem oraz jak ciepłe i miękkie były jej usta. Znowu chciałem zacząć błagać, kiedy przestała, ale zatrzymałem to dla siebie. Patrzyłem, jak wstaje i zaczyna wirować biodrami, zsuwając powoli majtki.

– Nadszedł czas, abyśmy oboje doszli, mój mały niewolniczy chłopcze, ale jeśli to zrobisz przede mną, sprawię, że będziesz cierpieć. Nie zapomnij o tym… – ostrzegła mnie i wspięła się z powrotem na łóżko, siadając okrakiem na mojej twarzy w pozycji 69.

Z niecierpliwością patrzyłem, jak opuszcza swoją cipkę w kierunku moich ust. Zdziwiłem się, że ma kolczyk w łechtaczce. Nawet w tej chwili Laura miała pełną kontrolę, nadając tempo, gdy umieszczała swoją mokrą cipkę na mojej twarzy. Podnosiła się do mojego nosa i zsuwała do podbródka, pocierając łechtaczką o mnie wszędzie, gdzie mogła dosięgnąć, jednocześnie poruszając głową w górę i w dół na moim kutasie. Wiedziałem, że się zbliżam, ale desperacko chciałem uniknąć kary.

– Pani, błagam, zaczynam dochodzić. Proszę, użyj mojej twarzy, żeby sobie ulżyć!

Moja zachęta popchnęła ją do działania, podniosła ciało, aby mogła mieć lepszą kontrolę. Jej pięknie zaokrąglony tyłek zakrywał mi twarz, unieruchamiając głowę. Lizałem jej łechtaczkę najszybciej jak umiałem. Musiałem zrobić wszystko, żeby doszła przede mną. W końcu z jękiem, którego nigdy nie zapomnę, osiągnęła ogromny orgazm, pokrywając moją twarz swoimi sokami i upadła do przodu, pozwalając mi oddychać.

Byłem na krawędzi, ale nie zapomniałem zasad, wiedząc, że nie mogę dojść bez jej pozwolenia.

– Proszę Pani, czy mogę dojść? Jestem gotowy!

– Dobry chłopiec – powiedziała. Mruknęła, gdy jej usta ponownie pochłonęły główkę mojego fiuta, owijając językiem i jednocześnie masując go ręką. Efekt był prawie natychmiastowy, mój kutas eksplodował w największym orgazmie mojego życia, wysadzając ładunki spermy w niecierpliwie czekające usta Laury. Przełknęła każdą kroplę, po czym odwróciła się i pocałowała mnie po raz pierwszy, a smak mojej spermy wciąż był na jej ustach.

Przytulając się, opierała głowę na moim wciąż związanym ramieniu, owinęła ręce wokół mojego ciała i leżeliśmy tak, ciężko dysząc i dochodząc do siebie po naszych orgazmach. W końcu Laura przerwała ciszę.

– Więc… Uwierzyłbyś mi, gdybym ci powiedziała, że planowałam to, odkąd zobaczyłam twój profil w tym serwisie?

– Właściwie Ci wierzę, a Ty uwierzyłabyś mi, gdybym powiedział, że fantazjowałem o tej chwili przez długi czas?

– Ha! Żartujesz? Myślisz, że nie widziałam, jak się gapiłeś na mnie przez lata? Nie jesteś przebiegły, Andrzej. Ale nie mam z tym problemu. Jeśli chcesz, możemy robić to częściej…

– Co? Chcesz mnie poniżać i wykorzystywać? Ustalimy cotygodniowy grafik, czy wolisz mnie zaskakiwać?

– Czy to byłby problem?

– Nie, Pani.

– Dobry chłopiec.

O autorze