Zostałem zaproszony do koleżanki. Powiedziała, że nudzi jej się, i chciałaby mieć się do kogo odezwać. Jako dobry znajomy, poszedłem do jej mieszkania i zapukałem do drzwi. Po kilku momentach otworzyły się, a ona przytula mnie i pocałowała w policzek.

– Hejka! Jak leci? Minęło trochę czasu, odkąd mieliśmy okazję posiedzieć razem. Zaczęłam myśleć, że mnie olewasz.

– Siemka. Nie, przecież wiesz, że nie zrobiłbym nic takiego. Po prostu jestem zapracowany i zajęty sprawami domowymi. Wyglądasz prześlicznie. Wychodzimy gdzieś, czy wpuścisz mnie do środka?

– Hahaha, głuptasie, przecież nigdzie nie idziemy… Dopiero co wróciłam i nie zdążyłam się jeszcze przebrać. Wejdź i rozgość się.

Kiedy przeszedłem przez próg, moje nozdrza uderzył zapach olejków eterycznych. Wanilia zmieszana z czymś jeszcze, czego nie potrafiłem zidentyfikować.

– Mmmm, pachnie wspaniale. Co to za zapach?

– Oh, to świeczka którą kupiłam w sklepie z wystrojem wnętrz. To zapach oceanicznej bryzy i wanilii. Podoba ci się?

– Jasne! Nigdy nie próbowałem zapalać dwóch różnych świec równocześnie, ale to świetny miks. Ukradnę ci ten pomysł, hahaha.

Podszedłem do kanapy i usiadłem.

– Cholera, ale to fajne uczucie móc sobie po prostu klapnąć na sofie i zrelaksować… Bez zmartwień i zawracania przez kogoś tyłka co 5 minut.

– Naprawdę jest tak źle? – zapytała.

– Tak. Czy mógłbym zrobić to, czy mógłbym zrobić tamto… Nigdy: jak minął ci dzień? Nie spędzamy już czasu na rzeczach, które kiedyś nas bawiły. Dlaczego każdy związek musi się zmienić w takie coś?!

– Nie każdy, Tomku. Niektórzy ludzie pamiętają o takich rzeczach, ale niektórzy nie. Musisz o tym z nią porozmawiać.

– Rozmawiam, ale nic jej już nie odpowiada. Nie uprawiamy seksu, nie wychodzimy razem na miasto, nie bawimy się wspólnie… Nic. Ewentualnie oglądamy telewizję. Nawet rozmowa już się nie klei. Jestem zagubiony.

– Cóż, odpręż się i oczyść myśli. Możesz wpadać do mnie, kiedy tylko potrzebujesz. Będziesz miał tu swój azyl.

– Dziękuję, jesteś kochana. To szalone, że jesteśmy kumplami od tak dawna. Kiedyś nawet myślałem, że się we mnie bujasz.

– Hahaha, chłopcze, w tobie to się na pewno nikt nie buja. Jeśli już, to ty zadurzyłeś się we mnie.

– Może kiedyś… Ale byłaś wtedy bardzo zajęta wieloma innymi kolegami. Dlatego pozostaliśmy na stopie koleżeńskiej.

– Łee… Pomóż mi poskładać te ubrania. Chciałbyś wino, albo coś innego do picia?

– Chyba wypiję kieliszek, lub dwa. Nie zaszkodzi. W sumie, to dokładnie to, czego mi trzeba.

Odeszła do kuchni i przysiągłbym, że zrobiła to nieco bardziej sprężyście, niż zazwyczaj. Nagle stanęła, odwróciła się, i uśmiechnęła.

– Jakim cudem wiedziałam, że się na mnie gapisz? – zaśmiała się.

– Może dlatego, że specjalnie huśtasz biodrami, żeby przykuć moją uwagę…

– Być może… – powiedziała, patrząc przez ramię i nalewając drinki.

Podeszła do kanapy z kieliszkami w ręku i usiadła obok mnie.

– Tomek, musisz przestać się stresować. Jest z ciebie zbyt fajny, i zbyt ciężko pracujący facet, żeby przechodzić przez takie bagno.

– Taa, wiem. Próbuję tylko robić wszystko tak, jak należy.

– Słuchaj, jeśli nie jesteś szczęśliwy, ani ona nie jest szczęśliwa z tobą, to może warto po prostu odpuścić. Ale przecież nie będziemy siedzieć tu cały wieczór i o tym rozmawiać. Pomóż mi poskładać te cholerne pranie, zanim się wkurzę, hahaha.

– Czy to obietnica?

– Nie drażnij mnie, Tomek. Nie poznałeś jeszcze tej wersji mnie, i coś mi się wydaje, że nie chcesz tego.

– Hahaha, może masz rację. Chodź, pomogę ci.

Zaczęliśmy składać ubrania, śmiejąc się i żartując ze starych czasów. Opowiedzieliśmy sobie co się dzieje u nas na co dzień, poza strefą związków.

– Słuchaj, kochana. Składamy pranie od godziny. Mam dosyć. Znowu czuję się jak w pracy… Ile mi zapłacisz?

– Skoro mam ci zapłacić, to nie dostaniesz wynagrodzenia, dopóki nie skończymy zlecenia. Co ty na to, hahaha?

– Cóż, odchodzę. Wystarczy mi tego, hahaha.

– Czy mógłbyś przynajmniej zanieść ubrania do sypialni? Dokończę resztę później.

Wstałem z kanapy i przeniosłem wszystko we wskazane miejsce. W sypialni zauważyłem palące się świeczki, które dawały przyjemne, przyciemnione światło.

– Gdzie chcesz swoje szmatki, kobieto? – wykrzyczałem.

– Po prostu rzuć je na krzesło. – powiedziała, wskazując na kąt pomieszczenia.

Podszedłem do krzesła i odłożyłem ubrania, po czym odwróciłem się, by wrócić do salonu. Przechodząc obok łóżka, popchnęła mnie na nie i usiadła okrakiem. Popatrzała z góry i wyszeptała:

– Widzisz, mówiłam wcześniej, że nie chciałbyś poznać mojej drugiej twarzy.

Po czym pocałowała mnie.

Mój umysł zaczął gonitwę z myślami. Czekałem na ten moment, od kiedy byliśmy dzieciakami. Odwzajemniłem pocałunek i sięgnąłem w jej stronę, żeby ją do siebie przyciągnąć. W zamian, złapała moje nadgarstki w jedną dłoń, i przytrzymała nad moją głową. Poczułem jakiś metalowy zatrzask, po czym nie mogłem ich już od siebie oddzielić.

– Jesteś dziś mój. – powiedziała – I zamierzam się upewnić, że każda chwila będzie dla mnie przyjemna.

Wstała z łóżka i weszła do garderoby. Włączyła powolną muzykę. Wracając do sypialni, kołysała biodrami w rytm, i nuciła słowa piosenki.

– Obejmij mnie, chłopcze. Mam coś dla ciebie… tej nocy… i wiesz, że oczekuję twojej niepodzielnej uwagi. Żadna inna kobieta nie da ci tego, co ja. Tak więc… odpręż się. Sprawmy, by ten moment trwał wiecznie. Czuję, że twoje ciało mnie przyciąga.

Podchodząc do krawędzi łóżka rozpięła mój pasek u spodni. Odpinając guzik i rozporek, zsunęła je z nóg. Potarła dłonią bokserki, masując penisa. W sekundę napłynęła do niego krew i stał się twardy. Rozebrała majtki i uśmiechnęła się.

– Pragniesz mnie, prawda mój drogi?

– Bardziej niż kiedykolwiek!

Podeszła do stolika nocnego i zabrała z niego olejki. Nałożyła nieco na dłonie i roztarła, po czym rozprowadziła po mojej klatce piersiowej. Poczułem, jak ciepło rozluźnia mięśnie. Potarła palcem wokół moich sutków, które następnie stwardniały. Uszczypnęła je. Nie potrafię opisać tego uczucia inaczej, niż ból który jest przyjemny. Jej dłonie powędrowały powoli ku mojej szyi i zmysłowo rozmasowały napięte mięśnie karku i ramion.

– Masz bardzo spięte ciało, ale zanim z tobą skończę, będziesz jak nówka!

Pochyliła się i pocałowała mnie ponownie, po czym wzięła w dłonie naoliwionego penisa. Zaczęła masować, podciągając delikatnie w górę i w dół.

– Mmmm, jesteś taki szeroki w mojej dłoni… Nie mogę się doczekać, aż wezmę cię do ust. – wyszeptała do ucha, ssąc płatek małżowiny.

– Uu, kochana… Dlaczego mnie tak nęcisz?

– Szzz… Szykowałam się na to od dłuższego czasu i chcę zrobić to jak należy. Nigdy nie zapomnisz tego doświadczenia.

Wspięła się na łóżko i usiadła na mnie okrakiem. Potarła ociekającą cipką o penisa, poruszając się w rytm muzyki.

– Chcesz tego?

– Tak, oczywiście że tak.

Zachichotała, wstając nade mną i kołysząc biodrami w takt. Zniżyła się i podniosła znowu. Podeszła dokładnie nad moja twarz i uklękła, zbliżając cipkę do twarzy, ale poza moim zasięgiem. Pokazała wyraźnie, jak bardzo jest wilgotna. Pochyliła się w przód, złapała moje nogi i zaczęła twerkować. Poczułem jej usta na penisie, mokre i gorące.

– Mmmmm… – zamruczała, obciągając mi jakby zależało od tego jej życie.

– Cholera, kochanie…

Zsunęła się biodrami w tył, a cipka wylądowała dokładnie na moich ustach.

– Rób mi dobrze!

Lizałem powoli, próbując dotrzeć do każdego zakamarka. W końcu dotarłem do łechtaczki.

– Ummm, Tomek… Dokładnie tam!

Zaczęła się kołysać, a ja lizałem dalej, próbując doprowadzić ją do orgazmu. Nagle zatrzymała się i odwróciła twarzą do mnie. Uklękła nad głową, przycisnęła do siebie i zaczęła ujeżdżać twarz, poruszając biodrami w przód i w tył.

– Oh tak, Tomek… Tam, dokładnie tam… Dochodzę!

Soki wypłynęły z jej wnętrza, a ona zsunęła się nad mojego penisa i zlizała mi wszystko z twarzy. Sięgnęła w tył, złapała członka i powoli nadziała na niego. Ściany pochwy zacisnęły się

wokół penisa.

– O cholera, dziewczyno…

– Podoba ci się?

– Mmmm, o tak…

Okrążyła biodrami, następnie drugi raz, po czym odchyliła głowę i zamknęła oczy. Położyła dłonie na moich piersiach i kołysała się w przód i w tył. Ocierała się łechtaczką o mój brzuch dla stymulacji.

– Oh, kochany, zaraz dojdę… – powiedziała, przyspieszając.

Wytrysnęła na członka i mój brzuch.

– O tak, twój penis robi mi dobrze…

Pochyliła się w przód i przyssała do mojej szyi. Całowała ją aż do wysokości ucha, gdzie wyszeptała:

– Skończ dla mnie, kochanie.

Odchyliła się w tył i znów przyspieszyła. Tempo sprawiło, że prawie oszalałem.

– Oh, dziewczyno, zaraz dojdę! Nie przestawaj… Dokładnie tak… Cholera!

Skończyłem w środku czując, jak ona dochodzi równo ze mną.

Opadła na moją klatkę piersiową.

Zasnęliśmy, wykończeni.