Lena to 29-letnia, atrakcyjna kobieta z pięknym ciałem i sporymi piersiami. Pracowała jako główna sekretarka w firmie. Okazała się być całkiem otwartą osobą- była biseksualna i cieszyła się dużą ilością seksu bez zobowiązań w czasie wolnym.
Pewnego dnia Ryszard, jej szef, przywołał ją do biura i, trzymając w ręce papiery, powiedział:
– Znasz szczegóły tego kontraktu, prawda?
– Tak, proszę pana. – odpowiedziała.
– Chciałbym, żebyś zaniosła go panu Świerczewskiemu. Jest w swoim biurze i czeka na niego. Przeczyta go i podpisze, więc proszę dostarcz go bezpośrednio do rąk własnych. Może też wymagać wyjaśnień w pewnych punktach.
– Oczywiście, proszę pana. Już się robi.
– Jego sekretarka i cały personel skończyli już pracę i opuścili budynek, ale on czeka na ciebie. Zanieś mu, proszę, kontrakt, prosto do biura.
***
Zabrałam papiery od szefa, wsiadłam w auto i odjechałam. Budynek do którego zmierzałam znajdował się niedaleko, zaledwie kilka minut jazdy autem. Tak jak mi polecono, dotarłam na miejsce i weszłam prosto do biura pana Świerczewskiego. On wstał z krzesła, powitał mnie i poprosił żebym usiadła obok jego biurka, ponieważ chciał żebyśmy czytali kontrakt wspólnie.
Bez zbędnych formalności i wstępów, zabraliśmy się do roboty. On czytał na głos, a ja czekałam na jego pytania. Znałam tego pana, widzieliśmy się już kilka razy w pracy. Wiedziałam że był stanowczy i nie flirtował z kobietami w pracy, a przynajmniej tak myślałam. Zauważyłam, że co jakiś czas na mnie spoglądał podczas czytania.
To był gorący, letni dzień, więc ubrałam się w luźną, nieco zbyt wyzywającą sukienkę. Była krótka, wycięta, a lekko rozchylony zamek na przodzie odsłaniał głęboki dekolt i większość moich piersi. Nie miałam pod spodem biustonosza ani majtek, ale założyłam w pełni przezroczyste pończochy.
Pan Świerczewski zapytał o kilka paragrafów, a ja wyjaśniłam mu wszystko wedle potrzeby. Nie odezwał się poza tym ani słowem, dopóki nie skończył czytać. Po wszystkim podpisał kontrakt, złożył go na pół i powiedział:
– To zadanie mamy z głowy.
Podziękowałam mu, podniosłam papiery z biurka i już miałam wstać, ale on mnie powstrzymał. Spojrzał w dół i niemal wyszeptał:
– Czy mogę kupić twoje pończochy za x złotych?
To była bardzo duża suma pieniędzy. Mogłabym kupić za to kilka tuzinów nowych rajstop. Szczęka mi opadła i zapytałam z uśmiechem:
– Przepraszam, czy może pan powtórzyć?
On odwzajemnił uśmiech i odpowiedział:
– Jestem biznesmenem i złożyłem ci ofertę na zakup pończoch. Masz prawo ją zaakceptować lub odrzucić.
Mimo iż nie byłam typem nieśmiałej dziewczyny, bardzo się zawstydziłam. Zarumieniłam się, bardziej z powodu zaskoczenia, niż tematu sprawy.
Mężczyzna spojrzał mi prosto w oczy i powiedział:
– Wiem że nie spodziewałaś się tego po mnie, ale, szczerze mówiąc, mam fetysz związany z pończochami. Od kiedy weszłaś do pomieszczenia i zobaczyłem twoje seksowne ciało, nie potrafiłem się na niczym skoncentrować.
– Ma pan rację. Z tego co wiem to nie w pana stylu, ale to mi nie przeszkadza. Cena którą pan podał jest wygórowana, ale przyjmę ją, jeśli to pana uszczęśliwi. Co mam zrobić? Zdjąć je? Jakie są warunki oferty?
– Nie, nie musisz już nic robić. Twoja zgoda oznacza, że są moją własnością i mogę z nimi robić co zechcę, jeśli nie masz nic przeciwko. – odpowiedział, śmiejąc się.
Podświadomie próbowałam się trochę zakryć, ściągając w dół rąbek sukienki i podciągając zamek na biust.
– Nie, moja droga. Proszę, nie zmieniaj niczego. Pozwól mi się tym zająć właśnie od tego momentu.
Mężczyzna wstał, obszedł biurko i podszedł do mnie. Pomógł mi wstać, obrócił kilka razy w miejscu i podniósł spódniczkę sukienki, jak gdyby chciał obejrzeć pończochy z bliska. Prześwitująca tkanina ukazywała w pełni moje nagie ciało. Nagle, pchnął mnie na krzesło, na kolana, i rozdarł pończochy robiąc wielką dziurę na wysokości mojego tyłka i cipki. Następnie, bez ostrzeżenia, pochylił się i zaczął lizać pośladki.
Muszę przyznać że podobało mi się to co robił. Lizał mój tyłek i robił palcówkę do momentu w którym byłam już tak bardzo podniecona i mokra, że sama nie mogłam się opanować. Nagle podniósł się, zerwał z siebie koszulę, zepchnął spodnie i bokserki do kolan, i odsłonił tym samym długiego, twardego jak skała penisa. Przyłożył wielką żołądź do odbytu, potarł go, i wszedł do środka. Nie protestowałam, bo to nie był mój pierwszy analny numerek.
Wpychał się we mnie powoli, centymetr po centymetrze, dopóki nie zagłębił się aż po jądra. Wtedy zatrzymał się na moment, czekając na znak ode mnie że wszystko jest ok, i może mnie dalej posuwać. Wtedy zaczął mnie rżnąć dokładnie tak jak na to zasługiwałam- jak prawdziwą dziwkę.
Jak większość biznesmenów, pań Świerczewski nie był starszym mężczyzną. Był bardzo przystojny, miał około czterdziestu kilku lat, i widocznie był w świetnej formie. Rżnął mnie non stop przez dłuższą chwilę, po czym wycofał się nagle, pomógł się podnieść, odwrócił i położył na biurku, na plecach. Rozerwał pończochy jeszcze bardziej, a użył do tego zębów. Wpił się we mnie ustami i lizał tak długo, aż doszłam na jego twarz.
Podniósł się, oparł wielkiego penisa o cipkę, i droczył się ze mną przez chwilę. W końcu wszedł do środka i posuwał naprawdę szybko i głęboko. Doszłam minimum trzy do czterech razy. Zauważyłam że mężczyzna również był blisko końca, więc zeskoczyłam szybko z biurka, upadłam na kolana, wzięłam jego potwora do buzi i zaczęłam go ssać. Masowałam go dopóki nie wynagrodził mnie wielkim wystrzałem spermy, na całą twarz, piersi, włosy i resztę ciała. Wyssałam go do sucha, po czym pobiegłam do łazienki żeby się ubrać i doprowadzić do porządku.
Kiedy wróciłam do biura, on był już w pełni ubrany i gotowy żeby wyjść. Podszedł do mnie, wręczył mi niezłą sumę pieniędzy i pocałował w usta.
– Proszę, nie traktuj tego w żaden inny sposób… Jesteśmy ludźmi biznesu, i dobiliśmy targu. Płacę według umowy, to wszystko. – powiedział.
– Ale to znacznie więcej niż w umowie!
– Tak, część jest za nowe pończochy, a reszta za pozwolenie na używanie starych, wedle mojego uznania, na całym twoim ciele. – odpowiedział, śmiejąc się.
Ja również się zaśmiałam i schowałam pieniądze do kieszeni.
– Twoim zdaniem nie zachowuję się jak zwykła dziwka którą przeleciałeś, a potem jej zapłaciłeś?
– Nie, wcale nie, moja droga. Nie zrobiłbym tego z pierwszą lepszą dziwką za pieniądze. Mam jednak ofertę… – powiedział natychmiast
– Tak, słucham. Wszystko, czego tylko pan zechce.
– Wszystko to co się tutaj działo, będzie naszym sekretem. Zgoda?
Podeszłam do niego, oplotłam ramionami i pocałowałam głęboko w usta.
– Oczywiście, panie Świerczewski.
Mężczyzna zaśmiał się.
– Moja droga, nie nazywaj tak człowieka który dopiero co cię posuwał. Dla ciebie jestem Jacek. Przepraszam, że będziesz musiała wracać do domu bez majtek i pończoch.
– Żaden problem, Jacku. W domu mam ich mnóstwo.
– Czy to oznacza więcej transakcji między nami? – zapytał z uśmiechem.
W tamtym momencie byłam już za drzwiami, odwróciłam się i powiedziałam:
– Oczywiście, kiedy tylko zechcesz. Przywołaj mnie, a ja i moje pończochy będziemy w pełni do twoich usług.
Zamknęłam drzwi za sobą, i poszłam w stronę domu.