Eliza następnie przesunęła palcami po elastycznej opasce majtek i powoli zsunęła z nich, zsuwając je na uda, odsłaniając starannie utrzymane włosy łonowe, gustownie przycięte w kształcie litery V z niezwykle miękkich czarnych włosów. Upuściła majtki na podłogę i wyszła z nich. Pochyliła się, żeby je odzyskać i położyła na innym ubraniu.
Kiedy skończyła, stanęła przed nim, naga, z rękami skrzyżowanymi, piersiami spoczywającymi na przedramionach. Jej twarz zdawała się pytać go – co teraz?
Mężczyzna dokonał długiej, powolnej inwentaryzacji jej ciała, jego oczy skierowały się na jej delikatną twarz, przechodząc przez szyję, a potem objął jej piersi, podziwiał płaski brzuch, zatrzymał się na jej idealnie przystrzyżonym ogrodzie włosów łonowych, ustami jej pochwy były tylko widoczny. Następnie jego wzrok ześlizgnął się po udach, kolanach i jej smukłych i wyraźnych łydkach, spoczywając na jej delikatnych kostkach na skromnych obcasach.
Eliza poczuła się tak, jakby w pełni wchłonął jej nagość, jak żaden inny mężczyzna. Ogarnęło ją uczucie niepokoju, a mimo to była zaciekawiona. Zdenerwowanie, które czuła, było bezwstydnie przypisane podnieceniu. Nigdy nie czuła się tak radośnie i całkowicie naga przed mężczyzną – na pewno nie mężczyzną w jego wieku. Zastanawiała się, ile kobiet miał w życiu ten mężczyzna.
Wdzięcznym ruchem ręki wskazał na krzesło z giętego drewna ustawione strategicznie, aby złapać światło słoneczne rozpraszane przez cienką zasłonę.
Eliza usiadła na krześle w salonie z lekkim skrzypieniem drewna. Tępy blask z okna zaszczycił ją gustownym modelowaniem światła padającego na jej ciało, towarzyszących mu cieni podkreślających krzywizny jej bioder i piersi, zarys jej długich nóg, linii kości policzkowych.
Następnie mężczyzna podniósł jej torebkę, wyjął jej okulary do czytania i podał jej. Włożyła je. Następnie wziął ciężki tom Melville’a i wręczył jej.
– Ostatnia rzecz – powiedział, na jego głos nie miało wpływu jakiekolwiek poczucie samoświadomości czy wahania. – Skrzyżuj nogi.
Eliza zrobiła, co jej kazano, unosząc lewą nogę i zaczepiając ją o drugą. Zaczęła czytać. To było dla niej zupełnie nowe doznanie, ale zarobek był dobry, nie czuła zagrożenia, a co najdziwniejsze… jej się to naprawdę podobało.