Uśmiechnęłam się do Sammie i pochyliłam się, by złożyć delikatny pocałunek na jej ustach. Roześmiała się i odwzajemniła uśmiech z tym znajomym spojrzeniem w jej oczach, wyrazem pełnego miłości, oddania, którym obdarzała mnie przez ostatni rok. Pocałowałam ją ponownie i szepnęłam jej do ucha: „Idź i przynieś Pani kolejny kieliszek wina, kotku”. Podałam jej kieliszek wina i uśmiechnęłam się, kiedy wyszła, wyglądając po prostu uroczo w jej szkolnym stroju. Oczywiście z krótką spódniczką i bluzką z głębokim dekoltem żadna prawdziwa uczennica nie odważyłaby się go nosić, ale na szczupłym i atletycznym ciele Sammie, z jej długimi blond włosami i pięknymi brązowymi oczami, wyglądał bardzo seksownie.

Poszłam i znalazłam miejsce, świadoma mojego bardzo krótkiego kostiumu Dzwoneczka, gdy siadałam, żeby spódnica nie dawała każdemu przechodzącego darmowego pokazu. Zaczęłam myśleć, że to może być noc dla mnie i Sammi, ponieważ nie wydawało się, żeby nas tu trzymano. Już czerwcowe przyjęcie kostiumowe było trochę dziwne, a ludzie, którzy się pojawili, nie wzbudzili naszego zainteresowania. Potem weszła do pokoju.

Była wysoka, miała długie włosy koloru pszenicy pocałowanej słońcem aż do dolnej części pleców, zaplecione w misterny warkocz. Rozejrzała się po pokoju parą dużych, pięknych niebieskich oczu. Jej wygląd sugerował młodość i niewinność i pomyślałam, że ta dziewczyna nie może mieć więcej niż dwadzieścia lat. Kostium, który wybrała, był kostiumem Elsy i wyglądał na niej przepysznie, suknia była rozpięta z jednej strony, odsłaniając jej długie, zakrzywione nogi, a górna połowa kostiumu niewiele robiła, aby ukryć rozmiar jej piersi. Obserwowałam ją z zainteresowaniem, gdy odwróciła się, żeby porozmawiać z facetem przebranym za policjanta.

W międzyczasie Sammie wróciła z kieliszkiem wina, a ja pochyliłam się, żeby pocałować ją w policzek i szepnęłam jej do ucha: „popatrz na Elsę, co o tym myślisz?” Odsunęłam się trochę i skierowałam jej oczy.

Sammie odwróciła głowę i spojrzała w stronę dziewczyny. Mruczała cicho do mojego ucha i szepnęła: – Wygląda tak czysto i niewinnie, pani. Myślę, że byłaby świetną zabawką. Delikatnie wcisnęłam jędrny tyłek mojego zwierzaka pod spódniczkę uczennicy, zauważając, że w tym samym czasie kilka spojrzeń skierowanych jest w naszym kierunku.

Zaczęłyśmy iść przez pokój, rozmawiając z ludźmi, którymi nie byliśmy zbytnio zainteresowani, gdy powoli szłyśmy w kierunku Elsy. Już wtedy odnosiłam się do niej w myślach. Starałam się być dyskretna, ale nie mogłam powstrzymać się od patrzenia na nią co kilka minut, przyglądania się jej, gdy stale zbliżałyśmy się do niej. Gdy się zbliżyłam, jej twarz wydawała się piękniejsza. Miała grube, pełne rzęsy i grube, pełne usta. Jej policzki wykazywały tylko najmniejszy ślad kształtu jej kości policzkowych i biegły w dół do gładkiej, delikatnej szczęki. Jej skóra była gładka i nieskazitelna, jaką można mieć tylko jako młoda kobieta.

Zauważyłam, że Sammie była równie skupiona na naszej ofierze, kiedy ją śledziliśmy, zbliżając się coraz bardziej. Rozmawialiśmy z mężczyzną przebranym za Chmurę z Final Fantasy, podczas gdy ona rozmawiała z parą, która przebrała się za puszki napoju bezalkoholowego, on był Pepsi, a ona była Coca Colą. Kiedy Elsa oderwała się od nich, przeprosiłam i ruszyłam, by powitać ją ciepłym uśmiechem na twarzy.

Zaśmiałam się i wzięłam ją za rękę, przyciągając ją do siebie. „Po prostu uwielbiam twój kostium, muszę zrobić z tobą selfie i nawet nie próbuj mi odmówić. Odpowiedziała, pochylając się bliżej, a ja podniosłam iPhone’a i zrobiłam nam kilka zdjęć.

Odkładając telefon, pochylam się i mówię do niej „Miło mi cię poznać, mam na imię Elana”. Odwzajemniła uśmiech, wyciągając dłoń i serdecznie ją ściskając.

Rozejrzała się po pokoju i mrugnęła do mnie konspiracyjnie. „Jestem Martyna. Fajnie jest spotkać kogoś w moim wieku na tej imprezie, wygląda na to, że wszyscy są co najmniej 15 lat starsi ode mnie”. Śmieję się, rozglądając się i zauważam, że to prawda, wszyscy w pokoju wydają się mieć przynajmniej około trzydziestki.

Wyciągnęłam rękę i złapałem Sammie za rękę, przyciągając ją do siebie i przedstawiając Martynie. Zaczęliśmy rozmawiać we trójkę i od razu poczułyśmy między sobą chemię. Miałam wrażenie, że jestem z przyjaciółką, której dawno nie widziałam, a teraz nadrabiamy zaległości w życiu, w przeciwieństwie do nieznajomej którą poznałam przed chwilą. Rozmowa toczyła się tak naturalnie między nami trzema.

Martyna w końcu przeprosiła i poszła do toalety, a ja odwróciłam się do Sammie z podekscytowanym uśmiechem. – Co myślisz o niej, zwierzaku? Bardzo ją lubię. Ledwo mogłam powstrzymać pożądanie w moim głosie, ponieważ myślałam już o wszystkich rzeczach, które chciałabym zrobić młodej damie. Sammie znała mnie na tyle długo, że mogła wyczuć podekscytowanie w moim głosie i doskonale zdawałam sobie sprawę, że również była bardzo podekscytowana tym pomysłem.

Moja niewolnica odpowiedziała mi podekscytowanym tonem: „Jest bardzo śliczna, pani, i myślę, że byłaby świetną zabawką. Jestem pewna, że byłaby wspaniałym zwierzakiem, gdyby została oczywiście odpowiednio wyszkolona”. Uśmiechnęłam się do niej, gdy Sammie jak zwykle czytała w moich myślach. Wysłałam ją, żeby poszła po kolejnego drinka dla nas obojga, ponieważ nagle nabrałam nadziei, że wieczór zmieni się na bardziej interesujący.

Martyna wróciła, zanim zrobiła to Sammie i zaczęłam z nią trochę rozmawiać. Okazuje się, że dopiero zaczynała naukę i chciała zostać nauczycielką, kiedy skończy. Uśmiechnęłam się, pochwalając jej wybór, mówiąc, że uczniowie na pewno będą uważać przy tak uroczej nauczycielce. Martyna wciąż się rumieniła, kiedy Sammie wrócił z naszymi drinkami.

Wzięłam kieliszek wina od Sammie i zapytałem Martynę, czy chciałaby coś do picia, na co odpowiedziała, że ​​rzeczywiście chciałaby kieliszek wina. Figlarnie klepnęłam Sammie w tyłek i powiedziałam, żeby poszła po wino dla naszej nowej przyjaciółki.

Niektórzy ludzie odwrócili się i spojrzeli na to, Sammie po prostu pochyliła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się: „Oczywiście Pani, to byłaby dla mnie przyjemność”. Jej głos był na tyle cichy, że tylko Martyna i ja mogłyśmy usłyszeć słowa, które uciekły, i usłyszałem, jak Martyna westchnęła, kiedy to mówiła. Sammie posłusznie wyszła i poszła po wino, gdy Martyna zwróciła się do mnie. Już widziałam niewypowiedziane pytania w jej oczach. Była wyraźnie zaintrygowana

Uśmiechnęłam się ciepło do niej i skinąłem głową. – Widzę, że jesteś zaintrygowana. Najpierw pozwól, że powiem, że Sammie jest moją niewolnicą i jest to układ, który działa dobrze dla nas obu. Z wielką przyjemnością oddaje mi kontrolę. Oczywiście lubię mieć kontrolę i bardzo lubię też nasze aranżacje”.

Kiedy mówiłam, Martyna śledziła wzrokiem ruchy Sammie, obserwując, jak przechodzi przez pokój, by podejść i nalać jej kieliszek wina. Mogłem wyczuć w jej głosie nutkę podniecenia, gdy zapytała mnie: „Czy Sammie robi wszystko, co mówisz?” Uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jej plecach, delikatnie dotykając jej przez suknię. Zadrżała lekko, ale nie próbowała się wyrwać.

Pochyliłam się blisko niej i uśmiechnęłam się, gdy Sammie szła z powrotem przez pokój w naszym kierunku i cicho mruknęłam: „Sammie ma oczywiście swoje granice i szanuję je. Poza tym jednak będzie posłuszna temu, co jej każę”. Sammie doszła do nas, kiedy delikatnie pogłaskałam plecy Martyny.

Nie odsunęła się, gdy po raz kolejny szepnęłam jej do ucha: „Weź szklankę i teraz podziękuj Sammie”. Martyna tylko patrzyła na nią przez chwilę oniemiała, jej umysł próbował przetworzyć nową sytuację i zdecydować, jak powinna zareagować na to, co właśnie powiedziałam. Jej oddech był krótki i nerwowy, a język delikatnie zwilżył jej usta. Dotykając jej pleców, poczułam, jak delikatnie drży i wiedziałem, że naprawdę tego chciała, ale się waha.

W końcu zdecydowała się na zanurzenie i niemal mechanicznym ruchem wyciągnęła kieliszek do ręki. Jej głos nie był dużo głośniejszy niż szept, który właśnie wpuściłam do jej ucha, kiedy dziękowała Sammie. Mój zwierzak też się do niej uśmiecha i cicho się śmieje. „Z przyjemnością moja droga, może następnym razem przyniesiesz mi trochę wina”.

Martyna spojrzała w dół i mocno się zarumieniła na tę uwagę, a jej skóra przybrała jasny odcień czerwieni. Sięgnęłam w dół i ujęłam jej tyłek przez piękną niebieską suknię, a ona jęknęła delikatnie. Była dobrze usidlona i uśmiechnęłam się do Sammie za jej plecami. Trzymając rękę wciąż na jej plecach, zaczęłam delikatnie popychać ją w kierunku wyjścia z tyłu pokoju. Nadszedł czas, aby przenieść się tego wieczoru w bardziej odpowiednie miejsce. Martyna nie stawiała oporu, kiedy wyprowadzałam ją na zewnątrz, a Sammie deptała mi po piętach.

O autorze