Potwór nachylił się i szepnął mu do ucha:

– Przyjemnie boli, prawda?

Jednocześnie wcisnął członka w Roberta z taką siłą, że mężczyzna krzyknął.

– Od teraz będziesz czuł tylko rozkosz…

Faktycznie, ból znacznie zmalał i zastąpiło go bardzo przyjemne uczucie. Każdy mięsień, każde naczynie krwionośne, każda cząstka jego ciała wydawała się poddawać demonowi. Chłopak miał zamroczone myśli, a jego serce waliło w piersi pod wpływem euforii. Wpadł w jakąś ekstazę, dzięki której jego nogi trzęsły się z rozkoszy, a odbyt zaciskał na członku i zasysał go do środka.

Nie potrafił tego porównać do niczego innego na całym świecie. Kiedy demon powoli wycofał się na chwilę ze środka, drażniąc jego wnętrzności zmienną szerokością członka, mimowolnie jęknął z rozkoszy i wygiął plecy jeszcze mocniej w dół. Pochylił głowę, a z ust wypłynęła strużka śliny i spadła na gładki blat.

Nagle mężczyzna poczuł tak silną potrzebę, jakiej nie można było porównać do żadnego obcowania z kobietą, nawet kiedy drżał pod jej wpływem z rozkoszy. To było coś znacznie głębszego, ostrzejszego i bardziej pochłaniającego. Penis demona wydawał się przejąć kontrolę nad jego wzrastającym orgazmem, a ten zbliżał się w zastraszającym tempie.

– Nie możesz… – wyjąkał Robert, ale zaraz potem jęknął i zadrżał.

Zaczął też napierać biodrami na demona, desperacko pochłaniając jego penisa.

– Ja nie mogę? – zaśmiał się demon i nadział go na wielką pałę, pozwalając mu odczuć jak bardzo był teraz bezbronny.

Rozszerzył chłopaka ponad ludzkie możliwości. W umyśle biedaka rozjaśniały białe płomienie, mięśnie odbytu rozpaliły się ogniem, a jego sztywny penis zwisał pomiędzy nogami, podrygując.

– Czy to jest właśnie to czego nie mogę zrobić, człowieku? – zapytał potwór, zatrzymując się w tamtym miejscu.

Robert czuł jak bardzo się trząsł. Zaciskał odbyt na członku zagłębionym w nim po sam korzeń i czuł się wypełniony po brzegi. Nie zdawał sobie sprawy że nadal na niego napierał, dopóki wielka łapa nie oparła się o jego pośladki i nie przytrzymała ich w miejscu. Nagła stymulacja sprawiła że krzyknął ze zdziwienia.

Demon uśmiechnął się szeroko i zamruczał ze szczęścia, czując jak jego wielki członek uciska prostatę chłopaka. Z jego ust wydarł się dziki jęk, którego nie potrafił powstrzymać. Ten dźwięk był muzyką dla uszu potwora. Minęło tak dużo czasu odkąd słyszał to po raz ostatni…

Robert był zdegustowany tym że uprawiał najlepszy seks w życiu z demonem, ale nie mógł się oprzeć działającemu na niego zaklęciu. Nacisk w klatce piersiowej sprawił że był tak blisko orgazmu, że musiał już odpuścić walkę dla własnego zdrowia psychicznego.

Chłopak nie miał pojęcia co jeszcze mógłby zrobić. Próbował siebie napomnieć że mógłby zawalczyć przynajmniej na pokaz, ale i tak nie potrafiłby się oprzeć zaklęciu. Poza tym, bestia wyczuwała żądzę ukrytą głęboko w jego umyśle. Dlatego też, nie mógł się już dłużej opierać, nawet na chwilę.

Robert zadrżał. To było wspaniałe- ta rozkosz wzrastająca z każdym ruchem demona. Każde pchnięcie jego bioder powodowało rozbłysk przed oczami i szybsze uderzenie serca. W umyśle krążyły same obsceniczne myśli. Wtedy puścił kontrolę i utonął. Pozwolił żeby uczucia zawładnęły jego jestestwem i zablokowały resztki rozumu. Każde pchnięcie demona wywoływało kolejne fale gorąca i potęgowało zbliżający się orgazm. Potwór rozszerzał go i stale naciskał na prostatę.

Chłopak był wypełniony i nadziany tak bardzo, że nie wiedział ile jego tyłek jeszcze zniesie. Jego własny penis, sztywny i gorący, ocierał się o blat i rozlewał na nim preejakulat. Jego wnętrzności zacisnęły się na członku potwora. Poczuł, że jedyne czego pragnie, to być przez niego wykorzystanym niczym lalka. Na samą myśl stracił kontrolę nad głosem i zamiast jęku, z jego ust wydobył się skowyt. Napierał na demona ale wiedział, że już dłużej nie wytrzyma.

– No, dalej! – powiedział potwór – Możesz skończyć!

Jego nogi stężały, mimowolnie stęknął, i orgazm go przeciążył. Próbował walczyć, ale odpuścił. Jego penis wierzgnął i rozlał gęste sznury gorącej spermy po blacie biurka.

– Bardzo dobrze… – zamruczał zadowolony demon.

Orgazm sprawił że jego odbyt zaciskał się na członku razem z każdym spazmem całego ciała. Potwór zatrzymał się głęboko w środku, a jego penis pulsował i podrygiwał. Robert cicho jęknął, a bestia dołączyła do niego w szczytowaniu. Strażnik został wypełniony diabelskim nasieniem, a jego nadmiar wylał się na podłogę. Ilość była zatrważająca i wydawała się nie kończyć.

Po chwili powolnego oddychania Robert zauważył że coś było nie tak. Nie czuł się tak jak zawsze po orgazmie. Tym razem czuł się, jakby ktoś go wyssał do sucha niczym rodzynkę.

– Co się…?

Strażnik zadrżał, usiłując utrzymać równowagę nad blatem.

– Wspaniale. – oznajmił demon, śmiejąc się z głębi piersi.

Wziął głęboki wdech, jego nozdrza się rozszerzyły z podniecenia, a ciemne oczy utkwił w ociekającej, rozszerzonej ponad miarę i wymęczonej dziurze Roberta.

– Możesz podziękować swojemu miejscu pracy za te marne próby utrzymania demona w zamknięciu. Szczęściarz z ciebie, że akurat dzisiaj miałeś nocną zmianę.

Bestia podeszła do głównych drzwi i z nową porcją siły wyrwała zbrojone skrzydła z zawiasów.

– Ty też możesz wyjść – powiedział żartobliwie – O ile twoje ciało jeszcze kiedykolwiek pozwoli ci chodzić.

Robert patrzał jak demon dumnie wymaszerował z budynku, myśląc że koniecznie musi się zwolnić z tej cholernej roboty.