Drzwi mieszkania gwałtownie się otworzyły, kiedy potknęliśmy się razem, zaplątani w swoje ramiona i usta. Odzież spadła z nas szybko na podłogę, gdy Sandra zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Poszedłem wyciągnąć prezerwatywę, ale zatrzymała mnie, delikatnie chwytając mnie za nadgarstek.
– Uh, nie potrzebujesz tego – powiedziała trochę zakłopotana. – Jestem z Sodomitium.
Rozpoznałem nazwę, ale przetworzenie go zajęło mi chwilę. Jest z Sodomitium, powtórzyłem w myślach. Cholera, po prostu trafiłem w dziesiątkę.
Każdy facet słyszał tę nazwę na uczelni i żałował, że nie spotkał stamtąd laski, ale ludzie tam rzadko opuszczali lub wpuszczali osoby z zewnątrz. Pomyśleć, że naprawdę miałem tyle szczęścia.
Przełknąłem podekscytowanie. – Mówisz poważnie? – Zapytałem.
– Tak, naprawdę – powiedziała z uśmiechem.
– Nie wiedziałem tego o tobie.
– Zwykle się z tym nie afiszujemy, przyciąga zbyt wiele uwagi – powiedziała z odrobiną zadowolenia z siebie.
– Więc to znaczy, że… uprawiasz….
– tylko anal, tak. Jeśli cię to nie interesuje, to my…
– Nie, nie, naprawdę mi się to podoba, naprawdę.
Znów się uśmiechnęła. – Miałam przeczucie, że może ci to odpowiadać.
Sandra splunęła trochę na palce i wtarła ślinę do jej otworu, następnie skinęła mi głową. Fakt, że nie potrzebowała lubrykantu i wystarczy tylko trochę śliny, jeszcze bardziej mnie nakręca.
Położyłem czubek palca przed jej wejściem, próbując powoli dostać się do środka. Ale to było złe. Myślałem, że była moją ostatnią dziewczyną, która nigdy nie pozwoliła mi zbliżyć się do swojego tyłka. Ale Sandra nie była Elizą, była dziewczyną z Sodomitium, a one nie potrzebowały delikatnego traktowania.
Więc nacisnąłem, przepychając się przez jej ciasny zwieracz i do jej tyłka, wkładając w nią całe 18 cm jednym płynnym ruchem. Sandra nawet nie wydała żadnego dźwięku, kiedy wpadałem do jej wnętrzności. Mimowolnie wypuściłem usatysfakcjonowany oddech, sprawiając, że Sandra chichotała pode mną.
– Dobrze się bawisz? – zapytała.
– Moja ostatnia dziewczyna nigdy mi na to nie pozwoliła – wyjaśniłem.
– Spodziewałeś się, że będzie tak przyjemnie? – zapytała z krzywym uśmiechem.
– Jest znacznie lepiej niż przypuszczałem.
Jej uśmiech stał się przebiegły. – Możesz walić dużo szybciej i mocniej, jeśli chcesz, nie będę miała nic przeciwko.
Później, kiedy leżeliśmy na łóżku, Sandra w końcu doszła do siebie na tyle, by mówić. – Cholera, potrzebowałam tego – powiedziała z westchnieniem, kładąc się twarzą do łóżka; jej ramiona wciąż były przy boku i leżały bezwładnie.
Przewróciłem się na bok. – Ty tego potrzebowałaś?!
Sandra skinęła głową w stronę łóżka. – Tak, trochę tęsknię za domem i to sprawiło, że poczułam się, jakbym tam była.
Przypomniałem sobie wszystko, co jej zrobiłem i poczułem, jak mój kutas drgnął, myśląc o jej codziennym życiu. Sięgnąłem w dół i złapałem garść jej miękkiego tyłka, ugniatając go.
– Nie ma za co? – Powiedziałem niepewnie, nie przyzwyczajony do podziękowania za walenie tyłka jakiejś dziewczyny…