Podniosła się z miejsca, w którym się znajdowała i bezceremonialnie położyła swoją miednicę na mojej. Cicho chrząknąłem, czując dotyk jej miękkich włosów. Potem zaczęła mnie ujeżdżać. To było zbyt przyjemne! Wkrótce poczułem, jak jej cipka pokrywa mojego penisa swoją wydzieliną z wytrysku. Pochyliła się nade mną i zlizała wszystko z mojego brzucha. Bardzo wyraźnie wyczuwałem jej podniecenie, aż kręciło mi się w głowie. Jak skończyła, wsunęła się ponownie na mojego kutasa.

Dalej była bardzo mokra. Ciężko dyszała, spoglądając mi prosto w oczy z pewną świadomością. Była dość ciasna jak na swój rozmiar. Potem zaczęła rytmicznie chodzić w górę i w dół. Dyszała wraz ze swoimi pchnięciami. Nie mogłem powstrzymać się od dyszenia i jęków.

Po chwili czubek mojego fiuta poczuł coś w rodzaju zatoru, który, jak się później dowiedziałem, był szyjką macicy. Za każdym razem, gdy moja główka go dotykała, to stworzenie wydawało z siebie coś w rodzaju jęku przyjemności, który naprawdę brzmiał dziwnie:

– Hee! Hee! Hee! Hee!

To było śmiesznie urocze. Zamknęła oczy, a język wypadł jej z ust. Nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu na widok jej pożądania. Nie mogłem uwierzyć, że sprawiałem, że ten stwór czuł się tak dobrze! Otworzyła oczy i zobaczyła mój uśmieszek. Pochyliła się nade mną, wciąż mnie pompując, i spojrzała mi w oczy, a jej włosy tworzyły jakby zasłonę na twarzy. Potem zaczęła lizać moją twarz i ucho. Jęknąłem raczej bezwstydnie, co tylko ją zachęciło. Przyłożyła twarz do zgięcia mojej szyi i potraktowała ją językiem. Zbliżałem się, pulsując. Pieprzyła mnie szybciej, piszcząc mi do ucha.

– Hee–heeh–hee–heeh–hee–heeh–hee–heeh–hee!

Wreszcie wszedłem w nią, mocniej niż mogłem sobie wyobrazić.

– HEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! – jęknąłem jej do ucha, by wiedziała, jak dobrze mi było dzięki niej.

Przez pewien czas pozostawała bez ruchu, oboje byliśmy wyczerpani. Dyszała mi do ucha, trzęsąc się po seksie.

– To było niesamowite – szepnąłem i powoli zasnąłem.

Obudziłem się następnego ranka, sam. Okno w moim pokoju było z jakiegoś powodu otwarte. Potem przypomniałem sobie, co się stało ostatniej nocy. Szybko przejrzałem pokój pod łóżkiem i w szafie, ale nic tam nie było. Jakaś magia? Słyszałem, że mama woła mnie na śniadanie.

Postanowiłem przeprowadzić badania nad kryptydami: Wielką Stopą, Wendigo itp., ale żaden z ich opisów nie pasował do stworzenia w moim domu.

Znajomy przyłapał mnie na szukaniu tych dziwnych rzeczy i na szybko wymyśliłem historię o programie w telewizji.

Po długim zastanowieniu, postanowiłem nazwać ją „ukryta w szafie” Beata.

Następnej nocy Beata znowu się pojawiła i uprawialiśmy jeszcze więcej seksu.

Odwiedziła mnie ponownie, dwie noce później. Tym razem wtuliła się we mnie i nie przestała, dopóki nie doszedłem w niej trzy razy.

Gdy Beata odwiedziła mnie po raz czwarty, postanowiłem wybrać inną pozycję. Kiedy powiesiła się nade mną, wymknąłem się spod niej. Zamarła, jak zawsze, gdy się ruszałem. Ustawiłem się za nią, a ona zdawała się rozumieć, co próbowałem zrobić. Położyła się przede mną na brzuchu. Myślałem o pozycji na pieska, ale jej nogi były na to odrobinę za długie. Jej tyłek byłby na mojej twarzy! Ustawiłem się i wszedłem w nią. Wydawało mi się, że jej się to podoba, chociaż nie kontrolowałem siły i prędkości.

Czekałem, aż znowu mnie odwiedzi, ale nigdy nie wróciła.

Czy to przeze mnie? Przez tę ostatnią pozycję? Potrząsnąłem głową. Co ja sobie myślałem? To nie było tak, że zamierzałem ją poślubić, kupić dom na przedmieściach i mieć z nią tuzin dzieci. Prawdopodobnie jej zniknięcie było najlepszym rozwiązaniem.

Ukończyłem szkołę średnią i dostałem się na dobre studia, na kierunek weterynaryjny. Musiałem wrócić do domu na lato i pomagać mamie, ponieważ tata miał operację kolana. Podczas pobytu w domu nie słyszałem żadnych dźwięków ani nie czułem się, jakbym był obserwowany. Żadnego śladu Beaty.

Po tym jak tata wyzdrowiał, spakowałem swoje rzeczy, pożegnałem się z rodzicami i wsiadłem do samochodu. Spojrzałem we wsteczne lusterko i nacisnąłem mocno hamulce! To była Beata! Patrzyła na mnie zza stodoły! Wyglądała, jakby szła do lasu, kiedy zauważyła mój samochód. Wyszedłem i spojrzałem z podziwem. Było coś jeszcze! Obok niej stała jej dwójka dzieci! Jedno miało złotobrązowe futro, a drugie było koloru Beaty.

Mogłem tylko ich obserwować, gdy szli do lasu i zniknęli na zawsze.

– Co się stało kochanie? – zapytała mama, która wyszła na zewnątrz zobaczyć, czemu jeszcze nie odjechałem.

– Nic, nic, samochód nie chciał odpalić. Muszę podjechać do warsztatu.

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem drogą, na wszelki wypadek patrząc w lusterko, ale nigdy więcej już ich nie widziałem.

Po ukończeniu studiów stałem się odnoszącym sukcesy weterynarzem w małym miasteczku. Poznałem moją żonę, kiedy przyszła do mnie ze swoim chorym kotem. Nazywała się Marysia, była wysoką blondynką o energicznej osobowości. Umawialiśmy się przez chwilę, a potem wzięliśmy ślub, gdy dowiedzieliśmy się, że jest w ciąży z moim synem.

Czasami, gdy siedzę na zewnątrz z moim nowonarodzonym synem w ramionach na werandzie naszego domku z bali, spoglądam w niebo i zastanawiam się, co robi Beata.

O autorze