Nazywam się Piotr i przedstawię wam historię, która mi się przytrafiła, gdy byłem w liceum.

Byłem raczej nieśmiałym dzieckiem. Chciałem uprawiać sport, ale budowa mojego ciała zdecydowanie mi to utrudniała. Chciałem zaprosić dziewczynę na randkę, ale za każdym razem strach mnie paraliżował.  Byłem delikatnym chłopcem, nawet nie jadłem mięsa.

Nigdy tak naprawdę nie starałem się zbytnio wyróżniać w szkole, co czyniło mnie łatwym celem dla napastników. Uczyłem się ich planów lekcji na pamięć, żeby ich unikać, więc z biegiem czasu nie było już tak źle.

Miałem kilku dobrych przyjaciół, z którymi spędzałem większość czasu na spacerowaniu po naszym miasteczku albo zabawach w lesie. Robiłem wszystko, żeby jak najdłużej być poza moim domem.

Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, ale byłyby chwile, w których czułem, jakby ktoś mnie śledził. W domu albo w stodole moje włosy jeżyły się na karku i słyszałem najmniejszy hałas. Skrzypienie deski podłogowej, szelest siana, odgłos drapania. Jestem pewny, że to nie ja byłem źródłem dźwięku.

Nikt nie chciał mi uwierzyć. Po pewnym czasie nawet sam zacząłem w to wątpić. Aż pewnej nocy…

To była cicha noc. Na niebie nie było chmur, dzięki czemu księżyc w pełni świecił prosto do mojego pokoju, a ja widziałem wyraźnie.

Spałem mocno do około północy, kiedy obudził mnie hałas. To było skrzypienie, które wydobywało się spod łóżka. Uznałem, że to jest ten moment i z niespotykaną wcześniej pewnością siebie spojrzałem pod łóżko. Nic jednak nie znalazłem. Podniosłem się z powrotem do łóżka i przykryłem się kołdrą. Wtedy usłyszałem z szafy odgłos drapania.

Podnosiłem się i szepnąłem:

– K-kto tam jest…?

To była najdłuższa chwila ciszy w moim życiu.

Potem dłoń wysunęła się z szafy. Jej palce były długie i miały pazury. Następnie drzwi się otworzyły, odsłaniając długie, owłosione ramię. Powoli, ale pewnie to coś opuściło moją szafę. Było o wiele za duże, żeby się tam zmieścić.

Powoli podeszło do mojego łóżka i w końcu mogłem się temu przyjrzeć. Pokryte było ciemnym futrem, na ciele włosy były krótsze, podczas gdy na głowie i kręgosłupie wyrosła długa grzywa, która zakrywała większą część twarzy, co utrudniało jej dostrzeżenie. Miało długie, patykowate ręce i nogi, które kończyły się w ludzkimi dłońmi i stopami, które były równie chude i szponiaste. Widoczna skóra była ciemnoszara.

Nagle złapało koniec mojego łóżka i uniosło się z ziemi, jego stopy wylądowały na ramie łóżka. Cokolwiek to było, było niezwykle elastyczne i silne. Jego ramiona powoli chwyciły zagłówek.

Dłonie i stopy wydawały się nieco większe niż sugerowałoby to jego ciało. Obniżyło swoją długą (przynajmniej w porównaniu do ludzkiej) i kudłatą szyję. Słyszałem, jak oddycha przez nos. Opuściło głowę niżej, aż włosy grzywy zaczęły łaskotać mnie po szyi i policzkach. Byłem sparaliżowany strachem. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Czy to mnie pożre? Czy umrę i nikt nie będzie wiedział, co się stało? Czy w ogóle będzie ciało do znalezienia? Pociłem się jak szalony. Pachniało stęchlizną, ale nie było szczególnie nieprzyjemne. To coś powąchało mnie kilka razy, zanim się podniosło.

Puściło zagłówek, przykucnęło bezpośrednio nad moimi nogami i zrzuciło koce z łóżka. Delikatnie (ale pewnie) chwyciło mnie za nogi, po czym powoli zsunęło mnie z łóżka. Pomyślałem, że to koniec. Tak umrę.

Delikatnie podniosło moją koszulkę, odsłaniając brzuch i dolną część klatki piersiowej. Zaczęło mnie oblizywać. Widziałem zęby, bardzo ostre zęby. Następnie chwyciło moje spodnie od piżamy i powoli ściągnęło je aż do moich stóp. Rozbierze mnie przed zjedzeniem?

Pochyliło głowę nad moimi bokserami i zaczęło węszyć. Pomimo paraliżującego strachu, zaczął mi stawać od jego gorącego oddechu. Kilka szybkich pociągnięć nosem, a następnie głęboki wdech i długi, gorący wydech. Wygięło w łuk swoje ciało i polizało dłoń, zanim zgarnęło grzywkę zakrywającą twarz i spojrzało na mnie. Jęknąłem. To było dziewczyną?!

Miała zaskakująco kobiecą twarz, jednak nie przypominającą popularnych dziewcząt w szkole. Była bardziej okrągła i praktycznie pozbawiona włosów. Jej brwi wyglądały normalnie, a oczy miały kolor żółty, jak u kota, ale źrenice były okrągłe, jak u człowieka. Jej skóra była ciemna, ciemnoszara z przejaśnieniami na końcach uszu, warg i nosa. Same uszy wyglądały dość ludzko, ale były spiczaste, przypominały elfie. Przy uszach rosły delikatne bokobrody.

Teraz, gdy była dobrze oświetlona, mogłem zobaczyć jej piersi. Były też owłosione, ale bardziej jak meszek na brzoskwini. Jej sutki i otoczki były pozbawione włosów i były jasnoszare. Delikatnie mówiąc, byłem oszołomiony.

Spojrzała w dół i wydawała się być zdezorientowana przez bokserki. Lekko zachęcony zacząłem się podnosić i sięgnąłem do nich. Całkowicie zamarła. Wyglądała, jakby ledwo oddychała. Zsunąłem bokserki, uwalniając mojego twardego członka. Jej oczy natychmiast skierowały się na moją prawie osiemnastocentymetrową erekcję. Następnie zsunąłem bokserki i piżamę z nóg i delikatnie zrzuciłem je z łóżka. Położyłem się i zastygłem w bezruchu. Zaczęła się ruszać i ponownie powąchała moją męskość. Tym razem jednak zdawała się dyszeć…

O autorze