– Ty, Julianie … jesteś dobry w przygotowywaniu jedzenia – wybełkotała, wskazując na niego przez stół, przewracając przy tym pustą puszkę. Podniosła ją ostrożnie i odstawiła z powrotem na stół, czekając przez chwilę i obserwując, jak gdyby spodziewała się, że znowu spadnie z własnej woli, po czym zwróciła swoją uwagę z powrotem na Juliana. – Jesteś najlepszym samcem Alfa, jakiego kiedykolwiek miałam – kontynuowała – co mówią ludzie? Nie mam zwątpień!
Uderzyła w stół dłońmi do dołu, sprawiając, że znów mogła się przewrócić.
– Myślę, że fraza, której szukasz, jest bez wątpienia – odparł Julian. – I dziękuję, Zuki. Robię co w mojej mocy.
– Ty… ty gotujesz dla mnie – powiedziała, gdy zaczęła wymieniać pochwały, licząc na palcach. – Uczysz mnie wszystkiego o byciu dyplomatą – dodała, wskazując na następny palec – mówisz mi, co mam zrobić. Pomagasz mi się kąpać, a potem masujesz, pocierasz uszy.
Spojrzała na swoją rękę, chwilowo zdezorientowana. Wydawało się, że zabrakło jej palców, na których mogłaby liczyć. – Opiekujesz się mną lepiej niż ktokolwiek poza Patriarchą, a to właśnie powinien robić przywódca stada! Nie chodzi tylko o mówienie ludziom, co mają robić, powinieneś… dbać o swoje stado. Inne Alfy, oni tylko wypełnili swój obowiązek wobec patriarchy. Tak naprawdę nie chcieli mnie tam, nie obchodzili mnie tak jak ty…
Wpatrywała się w swój talerz z wyrzuconymi kościami kurczaka, jej uszy opadały trochę, gdy wspominała .
– Podoba mi się, jak ludzie się kochają – wypaliła, jej uszy znów podniosły się, gdy policzki Juliana zaczęły się nagrzewać. – To nie jest tak, jak w domu, gdzie chodzi o… zadowolenie osób o wyższej pozycji. Alfa jest w centrum uwagi, a ci na dole stawki są po prostu… jeśli w ogóle dostaną satysfakcję, wtedy to tylko refleksja. Ale ty… rzeczy, które dla mnie robisz – wymamrotała, przerywając i wpatrując się w przestrzeń.
Wydawała się przez chwilę wahać, jej czarne usta otworzyły się, jakby chciała zadać mu pytanie, po czym ponownie się zamknęła. Zmarszczyła brwi z czymś, co wyglądało na determinację, a potem ze skrzypieniem odsunęła krzesło i wyprostowała się. Wyglądała o wiele bardziej imponująco w kostiumie, z biustonoszem poprawiającym jej postawę, Julian miał wrażenie, że to nie piwo napełnia ją nową odwagą.
Zuki odwróciła się do niego plecami i podeszła w stronę kanapy, jej biodra zatoczyły się pod ograniczającą spódnicą. Po raz kolejny nie mógł powstrzymać się od gapienia się na sposób, w jaki przylgnęła do jej tyłka. Zatrzymała się, kiedy dotarła do części dziennej, wsunęła ręce pod pasek. Julian poczuł, jak serce podskakuje mu w piersi, gdy patrzył, jak zsuwa skórzane szorty, które miała na sobie zamiast bielizny. Szorty zeszły, podeszła do kanapy i usiadła, krzyżując swoje długie nogi bardziej, by go drażnić, niż by zachować skromność.