Pani Wanda Wojtowicz aplikowała do firmy ubezpieczeniowej w Warszawie na stanowisko starszej księgowej. Bracia, którzy prowadzili tę firmę, mieli swoje biura na szóstym piętrze. Dodatkowo mieli swoją seksowną o pociągających kształtach sekretarkę.  Julia, wysoka blondynka z długimi nogami i pięknymi piersiami, ma przyjemną osobowość i jest zawsze gotowa pomóc każdemu z partnerów pomocną dłoni… jeśli wiesz, co mam na myśli.

Często skarżyła się, że z powodu niektórych usług wymaganych przez kierownictwo, miała trudności z wykonywaniem pracy, ale bracia zgodzili się zatrudnić asystentkę, która będzie pomagać jej w wypełnianiu obowiązków urzędniczych. Po omówieniu sprawy z Julią otrzymała zgodę na wybranie kogoś, kto będzie jej osobistym asystentem. Wybrała kobietę o imieniu Ola. Wkrótce po jej zatrudnieniu, Julia przyszła do mojego biura późnym popołudniem z prośbą.

– Mam inną kobietę, która przyszła aplikować na stanowisko asystenta.

– Czy nie obsadziliśmy już tego stanowiska?

– Zgadza się, ale myślę, że powinieneś sam z nią porozmawiać. Wierzę, że ma kilka wybitnych cech.

– Dobrze.

– Daję jej piętnaście minut.

– Zaufaj mi. Przy niej nie będziesz liczył czasu.

– Wanda, możesz wejść.

Zobaczyłem ją i byłem zachwycony. Ciało niczym z playboya. Musiałem szybko zająć się wnioskiem, by nie zdradzić swoich uczuć.

– Dzień dobry, panno Wojtowicz. Mogę Ci mówić Wanda?

– Jasne.

Uśmiechnęła się do mnie. Widząc jej uśmiech i sposób, w jaki jej język wydostawał się między zębami i ustami, przypomniałem sobie reklamę telewizyjną, którą widziałem.

– Wyglądasz znajomo. Widzieliśmy się już?

– Wystąpiłam ostatnio w reklamie portalu dla starszych kobiet szukających młodych mężczyzn.

– O właśnie!

–  Mam też na koncie wiele ryzykownych nagrań i mam nadzieję, że one nie staną mi na przeszkodzie.

– Nie przejmuj się tym – powiedziałem, przyglądając się jej dokładniej.

Jest wspaniała. Długie, sięgające ramion blond włosy, jasnoniebieskie oczy i długie nogi odsłonięte do połowy uda i najbardziej widoczne ogromne piersi. Niespodziewanie zapytałem:

– Są prawdziwe?

Podążała w kierunku mojego spojrzenia i się zarumieniła.

– Ma pan na myśli moje piersi? Tak, wszystko stworzyła natura. Chcesz je sam sprawdzić? – powiedziała, chodząc przy moim biurku, by stanąć przede mną. Odpięła pozostałe guziki w bluzce, zsunęła ją i położyła ręce na ramionach mojego krzesła. Pochyliła się do przodu, a jej cycki zawisły przede mną.

 – Proszę sprawdzić.

Śmiało złapałem ją za piersi. Jej aureole były wielkości małych spodeczków, zakończone sutkami wielkości połowy mojego kciuka. Chwyciłem za sutki i szarpnąłem je.

– Widzi pan, nic sztucznego. Ma pan stanowczy uścisk.

Zbliżyła moją twarz do swojej i delikatnie językiem otworzyła moje usta.

–  Jesteś bardzo silna. Doceniam to w ludziach, z którymi współpracuję.

– Chcesz zbadać inne aktywa, które mogę wnieść do firmy?

Przesunąłem ręką do góry po wewnętrznej stronie jej uda, aż dotarłem do jej majtek. Zaciskając jej krocze, poczułem wilgoć.

– Dlaczego ich nie zdejmiesz? Myślę, że poczujesz się bardziej komfortowo. Chcę zrobić pełne badanie przed podjęciem ostatecznej decyzji, czy Cię zatrudnimy. Jej oczy błysnęły i ten sam uśmiech pojawił się na jej twarzy.

– Oczywiście. Podziwiam człowieka, który podejmuje świadome decyzje. Pozwolisz mi też zdjąć spódnicę? Chcę się upewnić, że masz pełen obraz.

– Dobrze.

O autorze