Słuchałam Ramones na słuchawkach i rozważałam swoje szanse na pogodzenie z Magdą. Nawaliłam. Znowu. Mogłam jedynie liczyć na to że mi wybaczy. Miałyśmy się pobrać za dwa miesiące, a ona przyłapała mnie na całowaniu z byłym szkolnych chłopakiem  na imprezie w ostatnią sobotę. Tak, wszyscy za dużo wypiliśmy, ale Magda chciałaby wiedzieć że może mi zaufać, zamiast odrywać mnie od kolejnego faceta. Może jednak nie byłam gotowa na zrezygnowanie z mężczyzn?

Przełożyłam bukiet z jednej ręki do drugiej i przeszłam przez ciężkie drzwi. Przestrzenne lobby było wypełnione ludźmi których zwykle unikałam w swojej karierze florystki, lecz którymi Magda otaczała się na co dzień w pracy. Nienawidziłam korporacyjnych wnętrz. Znacznie bardziej wolałam spokój mojego ciasnego sklepiku wciśniętego pomiędzy piekarnię i pralnię na cichej, bocznej ulicy naszego miasta. Pojawiało się u mnie wielu biznesmenów kupujących kwiaty dla swoich żon i kochanek, ale starałam się ograniczać kontakt z nimi do niezbędnego minimum.

Kiedy weszłam do biurowca, poczułam powiew powietrza pod spódniczką. Nienawidziłam  noszenia majtek i unikałam tego jeśli tylko mogłam. Chłodne, klimatyzowane powietrze było przyjemne w porównaniu do upału panującego na zewnątrz. Przecisnęłam się nieśpiesznie przez tłum. Magda miała tu być przez cały dzień, a pracownica zajmowała się moim sklepikiem. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję że wybaczy mi mój błąd i zrobimy małe co nieco w damskiej toalecie. Byłam napalona.

Kiedy czekałam na windę, wpadł na mnie jakiś dupek. Nie przejęłam się, bo najwidoczniej śpieszyło mu się bardziej niż mi. Weszłam spokojnie za nim i stanęłam na tyle windy, usiłując chronić bukiet przed zgnieceniem. Złożyłam go ze wszystkich ulubionych kwiatów Magdy.

Magda to prawdziwa petarda. Poznałyśmy się w klubie, rok wcześniej. Tańczyłyśmy, całowałyśmy się i wylądowałyśmy w łóżku na cały weekend. Pomimo drobnej budowy ciała, miała wielką osobowość. Ludzie często się dziwili słysząc że jest świetną prawniczką, ale od początku podejrzewają że jest jednocześnie lesbijką. Ona po prostu ma w sobie to coś.

Mnie, z drugiej strony, co chwilę podrywają faceci. Uwielbiam być w centrum uwagi i przyjmuję to za komplement. Szczerze mówiąc, lubiłam seks z obydwoma płciami i wiedziałam że będzie mi brakowało okazjonalnego penisa. Wiedząc że weźmiemy ślub, musiałam z tego zrezygnować. Na szczęście miałam jeszcze trochę czasu.

Drzwi windy się otworzyły, a do środka wcisnęło się jeszcze kilku ludzi. Zrobiłam krok w tył i przypadkiem otarłam się tyłkiem o kolesia stojącego za mną. Słyszałam że odchrząknął i zamruczał coś pod nosem, ale nie wiedziałam co, bo nie słyszałam go wyraźnie przez muzykę w słuchawkach. Przecież nie zrobiłam tego naumyślnie- nie było miejsca w windzie, a ja próbowałam uratować kwiaty dla Magdy przed zmiażdżeniem.

Poczułam że koleś za mną pogrzebał sobie w kieszeni, a potem rozpoznałam coś opierającego się o moje pośladki. Moje oczy się rozszerzyły i z pewnością wyglądałam na zdziwioną, choć nie powinnam. Przyciskałam go pupą tak jakbyśmy ocierali się o siebie na parkiecie. Penis faceta zaczął sztywnieć i czułam że jest całkiem spory. Niestety, mój umysł natychmiast zawędrował do miejsc w których nie powinien się znajdować.

W ciągu chwili zdecydowałam że zaryzykuję. W końcu, mój czas na znalezienie faceta z dobrym kutasem znacznie się kurczył. Tak, winda była pełna ludzi, ale kiedy się rozejrzałam to okazało się że nikt nie zwraca na nas uwagi. Wszyscy patrzyli na ekran w górnym rogu albo na drzwi, czekając aż się otworzą.

Odwróciłam się i spojrzałam kolesiowi prosto w oczy. Był całkiem przystojny, ale wydawał się być spanikowany, jakby się bał że zaraz zadzwonię po policję. Próbowałam posłać mu uspokajające spojrzenie i skinęłam głową w dół, dając znać że zauważyłam jego erekcję i chciałabym czegoś więcej. To niestety nie poprawiło sytuacji. Mężczyźni to czasami totalne głupki.

Odwróciłam się z powrotem w stronę drzwi, dając mu chwilę na pozbieranie myśli. Miałam pewien pomysł, ale koleś musiał być na to przygotowany. Musiałam wysiąść dopiero za kilkanaście pięter, a winda poruszała się wyjątkowo wolno. Uważając żeby nikt się nie zorientował, i wiedząc że nigdy nie powiem o tym Magdzie, zdecydowałam się zrobić pierwszy ruch.

Oparłam się o chłopaka i podniosłam nieco tyłek, czując jak penis przesuwa się po materiale mojej spódniczki. Chciałam się przekonać co mnie czeka, i czy facet w ogóle jest zainteresowany. Niestety nadal nie był zdecydowany, więc przełożyłam kwiaty do prawej ręki, a lewą dłonią sięgnęłam w tył. Złapałam penisa i przekonałam się, że był znacznie większy niż się spodziewałam. To był największy kutas z jakim miałam do czynienia i sama ta myśl sprawiała że miałam mokro w majtkach. Poczułam że drgnął pod moim dotykiem i wtedy już byłam pewna że jesteśmy w domu. Szybko rozejrzałam się znowu po windzie, upewniając się że nikt na nas nie patrzy.

Przesunęłam palcami wzdłuż trzonu i lekko ścisnęłam jądra. Coraz bardziej podobało mi się to z czym miałam do czynienia. W uszach nadal grała mi głośna muzyka. Patrząc prosto przed siebie, robiłam co mogłam żeby rozpiąć mu rozporek. Chłopak ani drgnął od kiedy zaczęłam się nim bawić, co odebrałam za dobry znak. Mimo to, kiedy rozporek był już na wpół rozpięty, głupek głośno odchrząknął. Nie mogłam uwierzyć że chciał tak koncertowo wszystko zepsuć. Lekko klepnęłam penisa jakbym chciała powiedzieć „Daj mi pracować!”, a chłopak się uciszył. W końcu udało mi się go wyjąć ze spodni. Poczułam że z końcówki, prosto na mój nadgarstek, wykapał preejakulat.

Powoli przysunęłam bliżej niego. Przypadkiem lekko trąciłam kobietę stojącą obok mnie. Uśmiechnęłam się do niej przepraszająco i spojrzałam z powrotem przed siebie. Głupek stojący za mną w ogóle mi nie pomagał. Stał tylko jak słup soli. Trudno, zamierzałam sobie jakoś sama poradzić. Przycisnęłam do niego biodra i nakierowałam penisa na moją nagą cipkę. Roztarłam na nim swoją wilgoć. Był gruby i bardzo długi, więc z łatwością sięgnął mi głęboko pod spódniczkę. W sumie cieszyłam się że nie będę mogła mieć go całego w sobie…

Nagle zdałam sobie sprawę że zbliża się moje piętro. Wiedziałam że nie ma już czasu na gierki. Nakierowałam czubek wielkiej pały na swoją mokrą, wygłodniałą dziurkę, i rozluźniłam mięśnie, wpuszczając go do środka. Uczucie było tak wspaniałe, że niemal ugięły się pode mną kolana. Uwielbiałam seks z Magdą, ale kobieta czasami potrzebuje wypełnienia. Okazało się, że koleś stojący za mną idealnie nadawał się do tej roli.

Poruszałam lekko biodrami w przód i w tył, utrzymując nieruchomo górę ciała żeby uniknąć zdemaskowania. To było niezłe wyzwanie, ale sądząc po braku zainteresowania wszystkich dookoła, udało mi się. Facet za mną też się nie ruszał, ale czułam że jego oddech przyspieszył. Wiedziałam że mu się podobało.

Próbowałam opanować własny oddech, ale czułam że przychodzi mi to z trudem. Niechcący zamknęłam oczy i prawie upuściłam bukiet na podłogę. Biodra poruszały się coraz szybciej, a przez cipkę przebiegały dreszcze. Wiedziałam że już dłużej nie wytrzymam. Wielki penis uderzał w punkt G, wzrok mi się zamazał, a potem poczułam że tryskam na jego spodnie. To było dla niego za dużo. Kutas zadrżał i wylał z siebie potężną ilość spermy prosto do środka.

– Ekhm! – odchrząknęłam głośno, przeczesując włosy palcami i usiłując się pozbierać po intensywnym orgazmie.

Do tej pory tryskałam tylko i wyłącznie pod wpływem wielkich kutasów i okazało się że ten idealnie spełnił swoje zadanie. Spojrzałam na tabliczkę z piętrami i okazało się że już niemal byliśmy na miejscu. Pozwoliłam żeby wielka pała wyśliznęła mi się spomiędzy nóg i spod spódniczki. Już nie był moim problemem i miałam nadzieję że chłopak da radę go schować, zanim ktoś go zauważy.

Poczułam że sperma pociekła mi po udach. Nie przejęłam się tym, bo wiedziałam że nikt nie zwróci na to uwagi. To znaczy, jeśli Magda nie będzie miała ochoty na seks w damskiej toalecie, bo wtedy będę musiała się jakoś wytłumaczyć.

– Przepraszam! – powiedziałam głośno – Musze tutaj wyjść.

Wyjęłam słuchawkę z jednego ucha i ścisnęłam mocniej bukiet w dłoni, przeciskając się pomiędzy ludźmi. Kiedy już wyszłam na słoneczny korytarz, spojrzałam w tył do ciemnej windy. Zauważyłam swojego kochanka, stojącego na samym tyle. Na jego twarzy, zamiast pewności siebie i poczucia wygranej, zobaczyłam czysty strach. Pewnie nadal się bał, że ktoś go przyłapie albo oskarży. Czy nie rozumiał że już po wszystkim i że się nam udało? Chciałam spojrzeć mu w oczy i posłać uspokajający uśmiech, ale drzwi zamknęły się zanim zdążyłam to zrobić.

Wzięłam głęboki wdech i poszłam w stronę biura Magdy. Wiedziałam że ją kocham, ale wiedziałam też że uwielbiam kutasy.

O autorze