Zza dużych drzwi wydobywała się delikatna i spokojna muzyka. Marta aż zatrzymała się w połowie kroku, ponieważ odkąd mieszka w tym mieście nie widziała jeszcze tego klubu ani też o nim nie słyszała. Przy uchylonych drzwiach stał masywny ochroniarz. Zaciekawiona i jednocześnie przestraszona dziewczyna stała przed zejściem całkowicie sparaliżowana. Nigdy nie była typem klubowiczki, ale teraz coś niewytłumaczalnego ciągnęło ją do tego miejsca.

Zeszła niepewnie po paru schodkach i spojrzała na ochroniarza. Ten zmierzył ją wzrokiem, po czym odsunął się i otworzył masywne drzwi. Bez słowa szybko czmychnęła obok i znalazła się wewnątrz. W środku panował przyjemny półmrok, a wokół roznosił się delikatny zapach róż, które były ustawione w wielkich wazonach po różnych kątach sali. Ściany były obite czerwonym materiałem, a podłoga lśniła czernią. Na kanapach siedzieli ludzie, dosyć elegancko ubrani. Wyjątek stanowili ci, którzy siedzieli na ziemi, bowiem mieli na sobie znacznie mniej ubrań i wpatrywali się w podłogę.

Podeszła do baru za którym stała szczupła i krótko ostrzyżona kobieta.
– Pierwszy raz? – zapytała barmanka, nalewając jednocześnie jakiś alkohol do szklanki.
Marta odwróciła się by upewnić się, że słowa były skierowane do niej.
– Tak – powiedziała zlęknionym włosem i usiadła przy ladzie.
Barmanka postawiła przed nią kolorowy napój.
– Ale ja nic nie zamawiałam – powiedziała szybko Marta
– Spokojnie, na koszt firmy. Poza tym widzę kto cię obserwuje, na pewno za ciebie zapłaci – odpowiedziała z uśmiechem.
Nagle Marta poczuła za sobą czyjąś obecność.
– Znowu zaczepiasz gości?- usłyszała aksamitny, damski głos tuż przy swoim uchu. Próbowała się odwrócić, ale zrobiła to na tyle gwałtownie, że krzesło na którym siedziała zakołysało się i runęła na ziemię. Tylko zamiast twardej podłogi otoczyły ją ramiona, a na jej twarz opadły długie, czarne włosy.
– Spokojnie mała, dokąd się tak śpieszysz? – z zawadiackim uśmiechem powiedziała kobieta w długiej, czarnej sukni, która uniosła ją i pomogła stanąć, wciąż jednak utrzymując bliskość.
– Dziękuję – wymamrotała, schylając głowę by nieznajoma nie zobaczyła rumieńców na jej twarzy. Ten zabieg okazał się zbędny, ponieważ kobieta szybko uniosła jej głowę chwytając ją za podbródek.
– Nie uważasz, że powinno się patrzeć na osobę, której coś chcesz powiedzieć? – Spytała niskim tonem.
– Przepraszam – wyjąkała.
– Tak lepiej – odpowiedziała i lekko się odsunęła, na co Marta zareagowała z wyraźnym smutkiem.

Wyglądała na około 25 lat. Długie, czarne włosy opadały na odkryte ramiona i kontrastowały z jej bladą skórą. Jej oczy błyszczały zimnym błękitem, a krwiście czerwona szminka na pełnych ustach dodawała jej twarzy drapieżności. Marta zaczęła sobie wyobrażać jak ich usta zbliżają się do siebie, kiedy nieznajoma położyła jej rękę na ramieniu.


– Może zamiast stać tutaj, pójdziemy w ustronniejsze miejsce?- zapytała uwodzicielsko.


– Chętnie – odpowiedziała zbyt szybko, na co jej towarzyszka zareagowała perlistym śmiechem. Widziała jak działa na dziewczynę i niemniej zamierzała to tej nocy wykorzystać.


Poszły w kąt pokoju, który był zasłonięty gustownym parawanem i usiadły obok siebie. Kelnerka przyniosła im drinki i odeszła bez słowa. Kobieta wzięła szklankę i delikatnie napiła się kolorowego napoju. Marta patrzyła na jej czerwone usta niczym zahipnotyzowana. W tym momencie ich spojrzenia się spotkały. Marta usłyszała przeciągły, głośny pomruk, który wydobył się z ust nieznajomej. W jej spojrzeniu widziała głód, który sprawiał, że na jej plecach pojawiły się ciarki. Kobieta przybliżyła się do niej i chwytając ją za podbródek pocałowała mocno. Marcie zabrakło tchu i zaczęła głośno dyszeć. Kobieta tylko uśmiechnęła się i zaczęła dotykać jej ciała. P

rzejechała dłońmi po jej biuście oraz brzuchu, następnie odchyliła jej koszulkę i dotknęła jej skóry. Marta drżała z podniecenia i oczekiwania. Zupełnie zapomniała, że znajduje się w publicznym miejscu i tylko skrawek materiału odgradza ją od reszty ludzi. Kobieta zeszła dłońmi niżej i złapała ją mocno za udo. Zrobiła to na tyle boleśnie, że w oczach Marty pojawiły się łzy. Widząc to uśmiech kobiety tylko się poszerzył. Nachyliła się znowu nad nią i szepnęła jej do ucha:


– Szkoda, że nie mogę więcej Ciebie usłyszeć.
Następnie włożyła jej rękę w majtki i zaczęła poruszać dłonią. Marta przyłożyła dłoń do ust, by stłumić jęk. Nieznajoma wsadzała w nią palce, jeden po drugim. Dosięgała jej wrażliwych punktów i sprawiała, że bycie cicho w takiej sytuacji było praktycznie niemożliwe. Zrobiło jej się gorąco.

Czuła, że jest coraz bliżej i pragnęła tego wtedy najbardziej na świecie. Kobieta widząc, jak jej zabawka wierci się niespokojnie na siedzeniu przerwała i wyciągnęła dłoń. Usłyszała cichy jęk niezadowolenia, jednak przystawiła swoją dłoń do jej twarzy. Marta spojrzała na to i po chwili przymykając oczy zaczęła ją lizać delikatnie. Odpowiedział jej śmiech i poczuła, jak nieznajoma czule głaszcze ją po głowie.


– Przyjdź do mojego klubu – rozkazała i zostawiła jej złotą kartę na stole. Wstała i odeszła, machając jej. Marta siedziała chwilę i wpatrywała się w jej niknącą sylwetkę. Podniosła kartę i obróciła ją w dłoniach. Nie było opcji, by nie skorzystała z takiego zaproszenia.

O autorze