Kiedy otworzyłem drzwi do łazienki, byłem mile zaskoczony – a nawet bardzo miło. Stał tam Robert – chłopięco wyglądający mąż Magdy. Obchodził swoje 40 urodziny i był nieśmiały. Był bardzo opalony i miał błond włosy zwisające tuż nad jego ramionami. Był wysoki miał ładny tyłek. Ściągnął swoje kąpielówki, opierając się jedną ręką o ścianę prawą ręką obejmował swojego penisa i kierował nim do toalety. Szarpał się z nim.
Spojrzał na mnie i cicho zachichotał. Był pijany bardziej niż ja.
„Idź, skorzystaj z drugiej łazienki, ty zboczeńcu” – powiedział, nie mając tego na myśli.
„Ona jest w sypialnii Beaty, a ja nie chce tam wchodzić. Chce skorzystać z tej łazienki”.
Spojrzał na mnie i mruknął, że ta łazienka teraz jest zajęta. A potem zachichotał jeszcze raz. Jego dłoń powoli pogładziła jego dużego, grubego penisa. Jego jądra też były niczego sobie – dość spore, zwłaszcza porównując do ogólnych standartów.
Podszedłem za niego, zepchnąłem moje luźne szorty na ziemię, złapałem go za biodra a potem wepchnąłem mojego fiuta w jego tyłek.
„Hej, skurwielu! Przestań!” Powiedział.
„Ej, powiedzi, że mogę pieprzyć twój tyłek! Chciałem to zrobić od tej pory kiedy zobaczyliśmy się po raz pierwszy”.
To była prawda. Zawsze go lubiłem. Rzeczy, które miałem ochotę z nim robić znacznie wykraczały poza pocieranie moim fiutem po jego pośladkach w górę i w dół.
Ale jeśli zbyt długo siedzielibyśmy w łazience, to ludzie z imprezy zaczęliby coś podejrzewać i zastanawiać się co się dzieje w łazience.
„O boże jesteś takim brudnym zboczeńcem” – wyszeptał, gdy jeździłem kutasem po jego pośladkach. Jego tyłek nie był zbyt włochaty. Był pokryty drobnymi włoskami. I było tam gorąco, mimo, że jeszcze niedawno pływał w basienie, to alkohol skutecznie podnosił temperaturę jego ciała, tak więc dolina jego tyłka była odpowiednio podgrzana. Miałem ochotę upaść na kolana i dać tej dziurce super zabawę dzięki mojemu językowi.
Przycisnąłem się do jego pleców, pchając mojego twardego i stalowego penisa w dół i w górę. Bez zastanowienia sięgnąłem dookoła i chwyciłem jego penisa prawą ręką, a te ogromne jaja drugą. Za to on położył obie ręce na ścianie i machnął biodrami pozwalając mojemu wielkiemu kutaasowi wbić się jeszcze głębiej w jego dupę. Podczas gdy jego fiut ślizgał się w moim mocnym uścisku.
Powinieniem za to podziękować alkoholowi. Robert był jednym z tych którzy uważali się za niepodważalnego heteroseksualistę. Normalnie by mi na to nie pozwolił, no chyba, że byłby tak pijany jak własnie teraz.
A teraz opierałem się na nim, a jego ciało wiło się i ślizgało po moim. Szepnął „Będę szczytował” i poczułem jak jego kutas pulsuje w mojej dłoni, gdy wyginał plecy w łuk. Wszędzie dookoła strzelały gęste plamy jego białego nasienia.
To było coś niesamowitego. Coś w mojej czaszce zaczęło świecić jak reaktor i ja też miałem zaraz wybuchnąć. I stało się – moja sperma kumulowała się między pośladkami Roberta i ściekała po podstawie jego kręgosłupa. Mój mózg skwierczał i pękał w jednym z najbardziej intensywnych orgazmó jakie kiedykolwiek doświadczyłem. Mój penis dalej był twardy i drżał.
Przez chwile leżałem przy nim, a nasz pot zaczął się mieszać. Potem wycofałem się i podciągnąłem szorty. Robert uśmiechał się pijany a jego oczy były zamknięte „Ty skurwielu…” Mruknął.
Zostawiłem go tam i wyszedłem na zewnątrz, gdzie czekali pozotali. „Gdzie ty do diabła byłeś?” – usłyszałem padające w moim kierunku pytania.
„Musiałem isć siku, przecież to całe piwko musi gdzieś iść, co nie?” – zaśmiałem się.
„A jest tam też Robert” – spytała Magda?
„Tak, tak, jest w łazience”
„Więc korzystałeś z mojej łazienki? Tam gdzie wisi moja cała bielizna na sznurach?” – zaskoczyła się Beata?
„No a wolałabyś żebym sikał do basenu?” – wybrnąłem z sytuacji.
Robert wyprostował się i opadł na jedną z lodówek z nogami szeroko rozłożonymi, tak że było widać bryłę jego kutasa i jąder spod materiału spodni. Niektórzy faceci krzyczeli, że ma się do nich przyłączyć w basenie.
I wtedy to zobaczyłem: tam, tuż nad talią jego kostiumu kąpielowego z tyłu, był ogromny zbiór perłowej białej spermy.
Bez zastanowienia chwyciłem butelkę kremu z filtrem i wylałem wielką dawkę na jego plecach. „Zaczynasz się tam spalać kolego” – powiedziałem szybko i rozmazałem tą charakterystyczną planę nasienia. „Chcesz czynić honory?” – zapytałem Magdy.
„Nie, możesz czuć się swobodnie” – usłyszałem w odpowiedzi.
Wtrałem krem przeciwsłoneczny w plecy Roberta, starając nie pokazywać, że mi się to podoba. Kiedy okazało się, że będzie ciężko to ukryć, zatoczyłem się i wskoczyłem do basenu, żeby ukryć mój rosnący po raz kolejny wzwód.
Oh, uwielbiam te imprezy przy basenie u Beaty!