Sonia obawiała się tego przez cały dzień. Modliła się żeby czas płynął jak najwolniej, ale nie miała szczęścia. W końcu nadeszła osiemnasta i jej zmiana dobiegła końca. Zabrała swoje rzeczy i poszła do biura Michała. Zastukała do drzwi i poczekała chwilę na odpowiedź.
– Proszę! – usłyszała.
Sonia weszła do środka, rozglądając się wokół dla potwierdzenia że są sami. Położyła swoje rzeczy na podłogę i uklękła obok jego krzesła.
Michał patrzał na nią, wiedząc co czuje. Widział to wyraźnie w jej oczach. Nie chciała, żeby kazał jej iść do domu. Chciał jej powiedzieć żeby została, ale nie zamierzał złamać własnych zasad. Gdyby to zrobił, nie miałaby do niego szacunku. Ona również o tym wiedziała, ale ta świadomość nie pomagała. Wreszcie Michał skończył swoje zadanie i odezwał się do niej.
– A więc, jesteś gotowa? – zapytał, nie wiedząc co właściwie powiedzieć.
– Tak, panie. – odpowiedziała z prostotą.
Czuł jej rozczarowanie swoją decyzją. Część jego jestestwa pragnęła zmiany, ale z drugiej strony nie podobało mu się jej zachowanie. Dlatego też, kazał jej się zbliżyć.
Sonia przysunęła się do niego. Kiedy dotknęła jego nóg, zahaczył palcem o jej obrożę i zmusił do spojrzenia na siebie.
– Naprawdę męczy mnie to jak się zachowujesz. Masz pozwolenie na posiadanie własnych uczuć, ale nie życzę sobie o nich wiedzieć, chyba że sam o nie zapytam. O nic takiego nie pytałem, a ty się dąsasz i stroisz fochy. Masz pretensjonalny ton i zachowujesz się tak, jakbyś chciała przedłużyć swoją karę. Sugeruję, żebyś się natychmiast poprawiła.
Szarpnął za obrożę, żeby pokazać że mówi całkiem poważnie.
– To jak będzie, Sonia?
Dziewczyna wiedziała że mężczyzna nie żartuje, i że nie ma szans na uniknięcie nocy z panem Aleksandrem, co było elementem kary. Nieposłuszeństwo może skutkować więcej niż jedną nocą spędzoną z nim, więc stwierdziła że musi okazać Michałowi mocne postanowienie poprawy. W końcu odnalazła w sobie głos:
– Będę wypełniać polecenia i nie będę się dąsać.
– Dobrze. – skomentował to Michał, puszczając obrożę – A teraz wstań.
Sonia podniosła się z podłogi. Michał złapał ją za biodra i przyciągnął w stronę biurka. Odwrócił, i pchnął na blat. Podciągnął spódniczkę do góry, odsłaniając gołą pupę.
Dziewczyna ufała mu całkowicie, więc w ogóle się nie obawiała. Czuła jak dotykał jej pośladki. To było tak przyjemne, że westchnęła, i rozluźniła spięte mięśnie pleców.
Właśnie do tego dążył. Chciał, żeby się zrelaksowała. Przecież nie usiłował być wredny. Przeprowadzał powolną inspekcję jej ciała. Chciał znać każde znamię, żeby móc później rozpoznać czy Aleksander ją w jakikolwiek sposób skrzywdził. Zapisał w pamięci wielki siniak na prawej nodze, zaraz pod tyłkiem. To ślad po zapasach z Danką, poprzedniej nocy. Powiódł dłonią pomiędzy jej nogami. Nie zdziwił się, wyczuwając że już była wilgotna, i wkrótce masował już jej cipkę. Jeden z palców odnalazł ścieżkę do środka, a dziewczyna zaczęła dyszeć. Poruszał nim przez chwilę, ale zatrzymał się, zaraz przed wysłaniem jej na orbitę.
Automatycznie wsadził sobie palce do ust, kosztując jej soków. Pomyślał, że smakuje nieziemsko. Podniósł się i odwrócił ją. Podniósł bluzkę i biustonosz, a następnie przejrzał biust w poszukiwaniu znamion. Zauważył kilka jasnych śladów pozostawionych przez pejcz, ale nic więcej. Zauważył też, że sutki wyglądają na nieco obolałe. Postanowił to sprawdzić, i okrążył jeden z nich opuszkiem. Dziewczyna zaciągnęła się powietrzem, a on się uśmiechnął.
Pchnął ją na biurko, a ona usiadła na blacie. Odchylił ją w tył i podniósł spódniczkę. Obejrzał uważnie nogi i cipkę i zauważył, że pomimo strachu przed Aleksandrem, nadal była mokra i gotowa. Przeciągnął palcem wzdłuż warg sromowych, zbierając nieco wilgoci. Roztarł ją wokół i powiedział:
– Widzisz, nieważne jak bardzo protestujesz, już na zawsze będziesz prawdziwą niewolnicą. Twoja cipka jest taka mokra, że wilgoć aż cieknie po udach.
Dziewczyna oblizała usta i wyciągnęła język w stronę jego palca. Polizała go, a Michał stęknął. Pochyliła się i zanurzyła go głębiej do buzi. Ssała go niczym penisa. Z radością usłyszała jego cichy pomruk.
Tracił rozum, kiedy to robiła. Wyjął więc palca z jej buzi, i pocałował ją namiętnie. To po chwili doprowadziło go do szaleństwa i zaczął tracić nad sobą kontrolę. Zanim się zorientował, miał już rozpięte spodnie, i pochylał się nad Sonią żeby w nią wejść. Jakaś jego cząstka pragnęła zostawić na niej ślad zanim pójdzie do domu, do Aleksandra.
Zanim jednak zdołał to zrobić, usłyszał stuk do drzwi. Zamarł, przestał całować dziewczynę, i uniósł wzrok.
– Tak? – zapytał niskim głosem.
– To ja, Asia. Gotowy na zajęcia? – zabrzmiała odpowiedź.
Asia to koleżanka Michała ze studiów wieczorowych. Byli razem w grupie na uczelni, i zazwyczaj przychodziła po niego przed zajęciami, żeby mogli iść na nie razem.
Michał szybko zapiął spodnie, a Sonia zeszła z biurka żeby założyć biustonosz i bluzkę, oraz poprawić spódniczkę. Mężczyzna usiadł na krześle i rozkazał, żeby Sonia również usiadła.
– Proszę wejść! – zawołał, kiedy już byli gotowi.
Drzwi się otworzyły, a Asia weszła do środka. Zanim zauważyła Sonię, powiedziała:
– Cześć przystojniaku! Gotowy na zajęcia?