Pewnego razu moja żona wymyśliła nową grę, która łączyła w sobie kilka naszych ulubionych rzeczy. Widzisz, oboje cieszyliśmy się pewnym ryzykiem związanym z hazardem, a jednocześnie kochaliśmy seks oralny i trochę bicia.

Zaczęła od pytania, czy uważam, że mam szczęście i chcę je przetestować. Oczywiście czekała, aż przez kilka dni nie będziemy uprawiać seksu, więc wiedziała, że ​​jestem wyjątkowo napalony.

Najpierw robiła mi rozgrzewkę nad kolanami, ręką lub szczotką do włosów, aż oboje byliśmy odpowiednio podnieceni. Uwielbiała moc rozkazywania mi, żebym przyniósł jej szczotkę do włosów i podarował ją jej, a potem zajął pozycję, leżąc na jej kolanach. Zablokowała mnie, zawijając jej nogi o moje. Rozkazywała mi, żebym położył moje ramię za plecami i przypinała ją na miejscu swoją nie powodującą klapsów ręką. W ten sposób mogłem się poruszać, ale nie było możliwości faktycznej ucieczki, ponieważ zaczęły się uderzenia.

Na początku uderzenia gołymi rękami były powolne, ale zdecydowane, przyspieszając w miarę jak się bawiliśmy. Rozkazała mi policzyć je, gdy nadchodziły i zwykle około dwudziestki jej ręka zaczynała boleć, więc wzięła szczotkę do włosów.

Jej szczotka do włosów była klasyczną drewnianą szczotką do czesania, o długości około 15-16 cm, grubą, wykonaną z jakiegoś ciężkiego drewna. Czasami szczotkowała moją czerwoną skórę włosiem, zanim ją odwróciła i wznowiła bicie tyłka. To może trwać przez długi czas. Kiedyś, gdy mój tyłek stawał się bardziej czerwony i gorętszy, wiedziałem, że to się wkrótce skończy (i zacznie się prawdziwa gra), kiedy usłyszę, jak jej oddech staje się chrapliwy i poczuję jej soki na mojej nodze.

Kiedy była zadowolona ze swojego poziomu podniecenia i mojego poziomu rozgrzewki, puszczała mnie i kazała mi uklęknąć między jej pięknymi nogami. Następnie ustawiała minutnik w telefonie na jedną minutę. Podnosiła telefon, aby pokazać mi czas, rozpoczynając odliczanie i odchylanie się do tyłu z odsłoniętą cipką. Znałem wyzwanie – sprawić, by osiągnęła punkt kulminacyjny używając tylko moich ust – zanim upłynie czas.

Jeślibym osiągnął jej punkt kulminacyjny, mógłbym mieć dowolną seksualną przysługę, którą bym chciał. Ale jeśli nie zdążyłbym, kiedy alarm się włączy, zanim doświadczyła swojej błogości, skończyłoby się to dla mnie bólem. Ona wybierała swoją broń, najczęściej laskę lub przycinanie paska, ewentualnie chłosta, a ja otrzymywałem dziesięć uderzeń. Każdy sumiennie odliczałem.

Po zadaniu ciosów wracaliśmy do naszych poprzednich miejsc, a ona ustawiała swój zegar na dwie minuty. Znowu siadała na skraju łóżka, zaczynała odliczanie, położyła się i kazała mi kontynuować. Miałem teraz dwie minuty, aby doprowadzić ją do orgazmu lub stawić czoła dwadzieścia kolejnym uderzeniom. Rzadko mogłem sprawić, że oddychała wystarczająco ciężko w ciągu dwóch minut, by poczuć, że mi się udało, a mimo to próbowałem. Wtedy zadzwonił alarm i powtarzaliśmy rytuał.

Następnie miałem trzy minuty przeciwko trzydziestu uderzeniom… Cztery minuty przeciwko czterdziestu… Wydłużyła czas między uderzeniami i zwiększyła nasilenie. I tak bawiliśmy się dalej, aż w końcu doszła dzięki moim zabiegom.

Zwykle osiągałem swój cel gdzieś od czterech minut (po około 100 uderzeniach) do sześciu minut (łącznie 210 uderzeń) ciągłego wysiłku ustnego. Zwykle do czasu mojego zwycięstwa skupiałem się wyłącznie na jej uwolnieniu, a następnie na własnej potrzebie dojścia, że ​​zdecydowałem się ją dosiąść i działać tak mocno, jak tylko mogłem, aż osiągnąłem szczyt i zostałem całkowicie zniszczony. Z powodu bólu w kroczu, siniaków na tyłku i mocy orgazmu często byłem tak wyczerpany, że jedyne, czego chciałem, to zemdleć w jej ramionach.

Ale czasami, kiedy wciąż byłem wystarczająco sprytny, decydowałem się, abyśmy zmienili miejsca, abym mógł ustawić minutnik w telefonie na minutę, pokazać jej godzinę, gdy zacząłem odliczanie, i położyć się. Ona próbowała doprowadzić mnie do orgazmu robieniem loda, zanim skończy się czas…