Robię, co mi każesz, odchylam głowę trochę do tyłu, żebyś miał lepszy dostęp. Wsuwasz i wyciągasz każdy palec po kolei do moich otwartych ust, sprawiając, że ślina spływa po mojej brodzie. Plujesz na swoją dłoń, wkładasz mi do gardła trzy palce i każesz mi ssać. Kiedy wykonuję twoje instrukcje, nadmiar śliny kapie na moje nagie cycki.
– O Kurwa… tak… – podziwiasz, patrząc, jak ssę, poddając się tobie. – To mój dobry, poręczny, mały przedmiot.
Jęczę i ssę mocniej.
– Lubisz, kiedy pieprzę twoje usta, prawda – podpowiadasz, a ja kiwam głową i mruczę w zgodzie. Uwielbiam to uczucie, gdy ślina kapie na moje cycki. Głodne, siorbiące dźwięki, które się ze mnie wylewają, są nieproszone.
Wyjmujesz palce, śmiejesz się trochę, gdy widzisz, jak bardzo jestem obśliniona. Patrzę, jak rozpinasz guzik i rozporek, zsuwając z siebie spodnie i majtki. Stojąc z rozszerzonymi kolanami, kierujesz moją twarz ku sobie. Instynktownie wyciągam język. Przykładasz rękę do mojego czoła, powstrzymując mnie z uśmieszkiem.
– Czego chcesz, moja zdzirowata słodyczy? – drażnisz się ze mną.
– Chcę… położyć moje usta na panu. Chcę panu służyć… proszę…
– Proszę…?
– Proszę, tatusiu? Czy mogę ci służyć?
Wsadzając moją twarz w swoje krocze, powoli ocierasz się o moją chętną twarz i otwarte usta, jęcząc.
– O kurwa, tak, możesz…
Liżę cię, ssę i całuję, pozwalając ci chwycić moje włosy i prowadzić mnie tak, jak chcesz.
– Lubisz, gdy pieprzę twoją twarz, dziwko?
Nie mogę dojrzeć wyrazu twojej twarzy, ale słyszę uśmieszek w twoim głosie. Kiwam głową, a moje usta są wypełnione tobą.
– Mmmhmm…
Ciągniesz mnie za włosy, szarpiąc mnie do tyłu, aby uwolnić moje usta.
– Powiedz mi – rozkazujesz.
– Uwielbiam, kiedy pieprzysz moją twarz, tatusiu…
Ledwo zdążę wydobyć te słowa, zanim znów wbijesz moją twarz w swoją pachwinę, wchodząc we mnie. Posłusznie otwieram szeroko usta i wystawiam język, pozwalając ci ocierać swojego kutasa o moje ochocze, chętne usta. Jęczę w ciebie, gdy osiągasz szczyt, a twoje biodra gwałtownie się poruszają. Dalej się we mnie wpychasz, dusząc moją twarz swoimi sokami. Długo rosnące napięcie w twoim ciele w końcu uwalnia się. Opierając się o kanapę, pieścisz moje włosy, podczas gdy moja głowa opiera się o twoje udo.
Sięgając do stolika kawowego, podajesz mi szklankę wody mineralnej. Biorę łyk i podaję ci ją. Przyglądasz mi się dokładnie, uśmiechasz się i podnosisz brwi.
– Trochę się wybrudziłaś, moja niegrzeczna dziewczynko – kpisz.
Domyślam się. Czuję się jak przepyszny bałagan. Wyciągasz telefon i robisz zdjęcia, jak klęczę przed tobą.
– Usiądź na rękach – instruujesz, a ja się podporządkowuję.
Potem słyszę sygnał dźwiękowy nagrania wideo.
– Spójrz na ten bałagan, kotku – mówisz z uśmiechem. – Powiedz mi, co się dzieje z twoim ciałem, moja niegrzeczna dziwko. Opisz stan, w którym się znajdujesz.
Postanawiam zacząć od góry.
– Moje, hmm… włosy są roztrzepane po twoim ciągnięciu za nie, a… moja twarz po prostu… została przez ciebie wyruchana – jąkam się, a ty uśmiechasz się za telefonem. – Więc jest… pokryta, twoimi wydzielinami… I, hmm… Mam twoją ślinę i moją, na całej twarzy i cyckach… i hmm, moja… cipka… jest naprawdę, naprawdę mokra… Proszę pana.
Kręcę się podczas mówienia, przygniatając dłonie zgodnie z twoimi instrukcjami.
– Hmm, zobaczmy… – mówisz, a mój oddech staje się urywany, gdy wsuwasz wolną rękę między moje nogi. Odsuwasz ją po sekundzie, ale nawet ta krótka chwila wystarczyła. Podnosisz palce do kamery, które ociekają dowodami.
– To bardzo mokra cipka – zauważasz.
Odkładając telefon, wyciągasz rękę i pomagasz mi wstać.
– Zdejmij swoje ubrania – pouczasz, a ja rozbieram się, dopóki nie stanę przed tobą naga.
Prowadząc mnie w swoją stronę, ciągniesz mnie w dół, żebym usiadła ci na kolanach. Pieszczotliwie pieścisz moje cycki, przytulasz się do gołej skóry moich ramion, pleców, szyi…
– Chcesz dla mnie dojść, kotku? – pytasz.
– O Boże, tak, proszę. Proszę, tatusiu, czy mogę dojść dla ciebie?
Wyrzucam to wszystko z siebie z takim zapałem, że aż się śmiejesz.
– Więc to znaczy tak? – drażnisz się ze mną.
Śmieję się z tobą, nie przejmując się maskowaniem mojej desperacji. Uwielbiasz, kiedy jestem zdesperowana, żeby dla ciebie dojść, więc po co to ukrywać.
– Ponieważ tak bardzo lubisz być zdzirowata i oglądana przez obcych, możesz być zdzirowata i oglądana przeze mnie.
– Tak, tatusiu – zgadzam się. – Chcę być zdzirowata, kiedy ty mnie oglądasz… Chcę dojść dla ciebie tak bardzo, proszę…
– Oczywiście – szepczesz, ściskając i szczypiąc moje sutki. – Moja brudna mała dziwko.
Twój ton jest pełen żartobliwego, karcącego uczucia, sprawiającego, że jęczę i kręcę się na twoich kolanach. Opieram się o ciebie i patrzę w górę, żebrząc oczami i słowami.
– Mogę prosić, tatusiu? Czy mogę dojść dla ciebie?.
– Tak, moja słodyczy, możesz.
Zgodnie z przewidywaniami, nie zajmuje to wiele czasu. Wsuwam rękę między nogi, głaszczę się, a twoje palce znów znajdują moje usta. Delikatnie wsuwasz je i wysuwasz, podczas gdy ja jęczę i drżę, każdy centymetr mnie jest wrażliwy i mrowi. Wiję się naga na twoich kolanach, twoje ręce dotykają mnie wszędzie, a między moimi nogami pocieram dla ciebie łechtaczkę… Delikatnie na początku, a następnie przygotowuję się do szybkiego i łatwego szaleństwa. Gdy energia buduje się we mnie, pytam ponownie, jak dobry i posłuszny zwierzak.
– O kurwa, zaraz dojdę… Czy mogę dojść dla ciebie, tatusiu… Proszę?
– Tak, uległa – szepczesz, a ja wybucham uwolnieniem. Grzebienie stłumionej przyjemności przepływają przeze mnie, obmywając moje bolesne, rozpustne, pożądliwe ciało… Twoje usta odnajdują moje i całujesz mnie, długo, powoli i głęboko, podczas gdy ja dochodzę – tak bardzo mocno – tylko dla ciebie. Gdy orgazm odpływa, upadam na ciebie, zwijając się na twoich kolanach i przytulając twoją szyję małymi pomrukami radości. Trzymając mnie blisko, mówisz mi, jak dobrą uległą jestem dla ciebie. Uśmiecham się, całuję twoją szyję i dziękuję, że dałeś mi wszystkie cuda, na które zasługuję.