Westchnąłem, kiedy zamknąłem przed tobą drzwi szafy. Niedowierzanie, żądza, strach w twoich oczach były absolutnie odurzającą kombinacją. Prawie wdzięczny, że przerwało mi przypomnienie o moim sklepie z narzędziami, chociaż po tym spojrzeniu w twoich oczach było prawie zbyt trudno się oderwać…
Związałem podwójne drzwi nowym krawatem pierwszy mógł zostać złamany i pozostawał przez minutę, nasłuchując. Trochę się szamotała (poczułem przy tym ciepły przypływ podniecenia), ale bez suuuuper ciężkiego oddechu, bez płaczu. Część mnie chciała uspokoić cię swoim głosem, ale większa część, ciemniejsza, bardziej dominująca część mnie, chciała zobaczyć, jak byś sobie poradziła, kiedy przekraczałem twoje granice w ten sposób.
Jestem jednak tylko człowiekiem. Chciałem usłyszeć pyszne dźwięki, o których wiedziałem, że wydasz później, więc oprócz połączenia telefonu z aplikacją kontrolującą wibracje w twojej cipce, połączyłem się również z twoim telefonem, aby tak długo, jak pozostawałem na linii, będę mógł cię usłyszeć. Wyciszyłem połączenie w telefonie, żebyś nie wiedziała, że podsłuchuję.
Kiedy odjechałem, zatrzymałem samochód około pół przecznicy od nas. Wysłuchałem dobrze, żeby upewnić się, że mogę bezpiecznie wyjść. Słyszałem, jak wołałeś „Panie?” To wywołało we mnie dreszcz podniecenia. Kiedy nie usłyszałaś odpowiedzi, zawołałaś cichym głosem „Kochanie?”
Biedna kochanie. Słyszałem strach i niepewność w twoim głosie. Gdybym nadal był w mieszkaniu, mógłbym się nad tym zastanowić i przyjść, żeby cię uspokoić. Ale ta pół przecznicy wystarczyła mi, abym trzymał się swojego postanowienia i doświadczył przyjemności twojego poddania się. Świadomość, że choć w 100% możesz uwolnić się z tej szafy, zdecydujesz się znieść panikę, zmartwienie, przyjemność i frustrację, które wkrótce będziesz mieć. Wszystko dla mnie. Wszystko dla mnie i dla mojej przyjemności. Świadomość, że Ty, moje piękne stworzenie, moje piękne zwierzątko, poddawałaś się mi i moją przyjemność, która z kolei sprawi Ci przyjemność.
Przekręciłem kluczyk w stacyjce, żeby ponownie odpalić samochód, żeby być w drodze do sklepu z narzędziami, ale nie wcześniej niż wcisnąłem kilka przycisków na moim telefonie, żeby uruchomić wibrator zablokowany w twojej cipce liną kroczową. Nie za dużo, na pewno za mało, by osiągnąć orgazm, ale wystarczająco, by cię sfrustrować. I wywołać ten cudowny, cichy warkot i łomot, kiedy skakałaś najlepiej, jak potrafiłaś w swoich więziach, zaskoczona, nie wspominając o jękach, które rozbrzmiewały w moich słuchawkach, gdy ruszyłem w swoją drogę.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że jestem sama, w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Wzięłam kilka głębokich oddechów, zbierając się w sobie, przypominając sobie, jak bardzo będziesz zadowolony i dumny, kiedy w końcu wrócisz, by znaleźć mnie dokładnie tam, gdzie mnie zostawiłeś. Wygrzewając się w cieple pochwały od ciebie, wyobrażałam sobie. Boże, jestem taką pieprzoną dziwką.
Kiedy zaczęłam uspokajać strach, poczułam, jak mój puls przyspiesza z innego powodu. Czułem, że poddaję się mojej obecnej sytuacji. Zgodnie z Twoją wolą. Tobie, nawet podczas Twojej nieobecności. Wiedząc, że mogłabym wyjść, gdybym naprawdę potrzebowała, ale decydując się na to, by cię zadowolić. Poddać się Tobie. Przedkładać przyjemność ponad ukojenie mojego strachu. I z kolei te myśli wywołały dreszcz podniecenia przez moje ciało, kiedy symbolicznie walczyłem z moimi więzami, pocierając linę krokową o moją łechtaczkę, chociaż nie miała wystarczająco dużo luzu, by zrobić więcej niż drażnić mnie.
Kiedy ogarnęło mnie ciepłe uczucie uległości i osiadłam w ciemności, poczułam, jak wibrator ożywa w mojej cipce i wydałam z siebie przestraszony okrzyk. Boże, to było tak cholernie dobre. Zdałam sobie sprawę, że to musi być nowy wibrator, ten, którym każdy z nas może sterować przez Bluetooth w swoich telefonach. Wydałam cichy, głęboki jęk, wiedząc, że chociaż chwilowo zostawiłeś mnie samego, nigdy nie zostawisz mnie poza swoją kontrolą. Jęcząc ze świadomością, że nie tylko kontrolowałeś moje położenie i ruch w tej chwili, ale także moją przyjemność.
Przez kilka minut pławiłam się w uczuciu mojej restrykcyjnej niewoli, ciemności zamykającej się wokół mnie oraz przyjemności i podniecenia narastającego między moimi nogami. Wiedziałam, że to dlatego nie zawiązałeś mi oczu; z opaską na oczy możesz wmawiać sobie, że świat wokół ciebie wciąż się kręci. Ale w tej głębokiej czerni, nawet z szeroko otwartymi oczami, wydaje się, że świat, który znałeś, świat, w którym mogłeś widzieć, zniknął i po prostu unosisz się samotnie w swoim własnym świecie. Pogrążyłam się jeszcze głębiej w tym ciepłym uczuciu uległości, ciepło przepływało przez moje ciało, ale nie do końca, dopasowując się do ciepła przepływającego między moimi nogami. Ponownie przetestowałam swoje więzi bez przekonania, naprawdę tylko po to, aby się przekonać, jak głęboko pod twoją kontrolą byłam naprawdę.
Rozluźniając się w doznaniach, zostawiłam szafę w naszej sypialni za sobą. Byłam na innej planecie, nie, na innej płaszczyźnie egzystencji, gdzie wszystko, co istniało, to ciemność, moje więzi, to ciągłe brzęczenie między moimi nogami i, oczywiście, twoja kontrola nade mną. I zamknął się w tym świecie, chciałam, nie, ja potrzebowałam dojść. Zaczęłam mocniej walczyć z moimi wiązaniami, mając nadzieję, że dodanie tej zawsze drażniącej stymulacji liny krokowej na mojej łechtaczce może wystarczyć, aby wyprowadzić mnie z krawędzi, ale tak nie było.
Siedziałam tam, dysząc z podniecenia i zmęczenia, a moje wysiłki doprowadziły mnie do nikąd. Utrzymanie mnie dokładnie tak, jak chciałaś, bałagan uległości, podniecenia i frustracji. Zauważyłam, że jęczę i zaczęłam błagać, nawet wiedząc, że moje słowa nic nie dadzą, ponieważ nie było nikogo na tej planecie, na tej płaszczyźnie istnienia ani nawet w naszym mieszkaniu, aby je usłyszeć…