“Do widzenia, zwierzaczku. Wrócę za chwilę. Bądź dobrą dziewczyną i nigdzie nie wychodź, kiedy mnie nie będzie.”
Twoja zadowolona twarz była ostatnią rzeczą, jaką widziałam, gdy chichotałeś, patrzyłeś w moje zmartwione, niespokojne, dziko pobudzone oczy i zamykałeś drzwi szafy, pozostawiając mnie skrępowaną w kompletnej ciemności. Słyszałam, jak zawiązałeś plastikowy krawat wokół klamek drzwi; Wiedziałam, że to właśnie robisz, ponieważ przetestowaliśmy to zaledwie kilka minut wcześniej, aby upewnić się, że nie dam rady tego sforsować (co wywołało dreszcz w moim kręgosłupie), ale gdybym rzuciła moim ciałem na drzwi z szalonym wysiłkiem, krawat by pękł, uwalniając mnie z szafy.
Gdy wyjdę z szafy, będę w stanie rozwiązać węzeł w połowie moich pleców, a uprząż linowa, którą mnie przywiązałeś, odpadnie. Jednak w mojej obecnej pozycji szafa była zbyt wąska, żebym mogła unieść ręce tak wysoko i byłam mocno związana. Zapewniłeś mnie, że jeśli wrócisz do domu i znajdziesz mnie poza szafą z jakiegokolwiek powodu, z wyjątkiem nagłych wypadków, nie znajdę żadnej przyjemności z zaplanowanej kary, a wiedziałam z przeszłych doświadczeń, że spełnisz swoją groźbę.
Wszystko zaczęło się zaledwie pół godziny wcześniej. Wiedziałam, że jestem sprośna, skubiąc twoje uszy, szepcząc ci do ucha brudne rzeczy, kiedy próbowałaś skupić się na tym, co czytasz.
„Próbuję się skupić,” warknąłeś, z odrobiną figlarnego uśmiechu w twoich oczach. – Czy muszę przywiązywać cię do łóżka, żebyś zostawiła mnie w spokoju?
– Możesz – uroczyście skinęłam głową.
Jednym zamachem podniosłeś mnie, przerzuciłeś przez ramię, zaniosłeś do sypialni i rzuciłeś na łóżko. Gdy zaczęłam odzyskiwać orientację, poczułm, jak twoja ręka chwyta mnie za włosy, ciągnąc mnie twarzą w dół na łóżko. Poczułam, jak twój ciężar naciska na moje plecy, gdy szarpnęłeś dłonią we włosach, tak że moja głowa obróciła się na bok, abym mogła oddychać. Poczułam, jak wiążesz moje ręce skrzyżowane za moimi plecami i wstajesz z łóżka. Podciągnąłeś mnie, bym stanęła obok łóżka, a twoja ręka ponownie chwyciła moje gęste, kręcone włosy, kiedy starałam się za nimi podążać, niezdolna do szybkiego ruchu ze związanymi rękami. Zanim złapałam oddech, całe moje ciało zostało udekorowane prostą, ale bardzo skuteczną uprzężą linową, w tym liną krokową, która już zaczynała być śliska od moich soków i fantastycznie działała na łechtaczkę.
Stałam tam, wpatrując się w ciebie pełnymi pożądania oczami, czekając, co będzie dalej, gdy coś wytrąciło mnie z zamyślenia.
Twój alarm w telefonie.
„Ach, kurwa. To jest moje przypomnienie o 17:00, że muszę dostać się do sklepu z narzędziami, zanim zamkną się o 18 dzisiaj. Więęęęc ktoś mówił mi, jak bardzo chce złożyć nową półkę i jak to nie może czekać”…
„Nie możesz tego zrobić jutro?” Spytałam z nadzieją.
Przez chwilę wyglądałeś na zamyślonego, a potem zachichotałeś. – Teraz nie chciałbym zawieść moją kochaną partnerkę. Ale szkoda byłoby marnować tak dobrą uprząż linową, prawda?
I w ten sposób, z korektą tutaj, dodatkiem tam, znalazłam się w moim obecnym położeniu. Jak łatwo odciągnąłeś linę krokową na bok, żeby wsunąć wibrator w moją mokrą cipkę. Jak związałeś moje nogi na udach, kolanach i kostkach. Jak drażniłeś i ssałeś moje sutki, tylko po to, by przyczepić do nich spinacze do bielizny, kiedy jęczałam z przyjemności. Nie wiedziałam, dokąd z tym idziesz, ale dokładnie to miałam na myśli, gdy cię dręczyłam, i nie zwracałam zbytniej uwagi na to, dokąd to zmierza.
Dopóki się nie zatrzymałeś, otworzyłeś szafę i zacząłeś zdejmować ubrania z dolnej półki.
„Co ty…” zaczęłam pytać.
„Ćśśś” – odpowiedziałeś. Potem podniosłeś mnie, ugiąłeś nogi i delikatnie położyłeś na podłodze szafy.
„Ja… nie… co?…” Wyjąkałam. NIE lubię małych miejsc. Ani ciemności. To nie jest pełna fobia i bawiliśmy się wcześniej tymi rzeczami, ale zawsze byłeś ze mną, jak to robiliśmy.
„Ćśśś” – uspokoiłeś mnie, całując mnie w czoło i delikatnie odgarniając włosy z twarzy. “Będziesz całkowicie bezpieczna.”
Potem zrobiłeś swoje testy, groziłeś i zamknąłeś mnie w ciemności. Zmagałam się ze swoimi więzami, głównie dla przyjemności, dla uspokojenia i odwrócenia uwagi od niepokoju, który czułam, ponieważ wiedziałam, że nigdzie się nie wybieram. Nie zostawiłbyś mnie w takim spokoju, prawda? Najwyraźniej tylko udawałeś, że wychodzisz, prawda?
Wtedy usłyszałam przekręcenie klucza w zamku drzwi wejściowych. Potem drzwi garażowe. Twoje radio samochodowe, którego słuchasz tak głośno, że czasami dostajemy skargi od sąsiadów.
Nie nie nie nie nie. Nie zrobiłbyś tego. Nie zostawiłbyś mnie samej, związanej w małym ciemnym miejscu. Zdecydowanie udajesz. Chciałeś tylko, żebym pomyślała że jestem sama. Zdecydowanie po cichu wślizgnąłeś się do domu. Po prostu mieszasz mi w głowie.
Więc dlaczego upewniłeś się, że nie mogę się wydostać pod groźbą surowej kary, jeśli to miejsce nie spłonęło czy coś takiego? Czy nie usiadłbyś po prostu przed szafą, słuchając mnie w razie potrzeby, jeśli nie zamierzałeś wyjść?
“Panie?” Zawołałam. Brak odpowiedzi. “Kochanie?”
Nic.
Byłam zupełnie, zupełnie sama.
**********************************