Nie podobało mi się że muszę to robić, ale Hania miała swoją historię, przez którą przechodziliśmy już zbyt wiele razy. Dziewczyna była jedynaczką i była bardzo egocentryczna. Przyznam, że nie planowaliśmy jej poczęcia. Nie byliśmy nawet małżeństwem, kiedy wpadliśmy. Oboje z żoną mieliśmy po 19 lat kiedy się urodziła. Przejście przez studia medyczne z małym dzieckiem na ręku było dla mnie nie lada wyzwaniem, ale daliśmy radę. Matka Anieli jest głównym powodem dla którego nam się udało. Hania i jej babcia, Róża, zawsze były blisko. Kiedy dziewczyna wpadała w kłopoty, staraliśmy się trzymać jej wybryki z dala od Róży. Dzięki temu ich silna więź przetrwała do dziś.

Problem polegał na tym, że kiedy pozostawić ją samą sobie, Hania stawała się istnym diabłem wcielonym. Uprzykrzała nam życie od kiedy dostała prawo jazdy. Z uwagi na historię, wiedziałem że odrobina prewencji nie zaszkodzi, stąd zasady, kłódki, sejf, i cała reszta.

Kiedy już skończyłem zabezpieczać dom, poszedłem na siłownię żeby się odstresować. W międzyczasie dostałem telefon z kliniki, że Hania jest zdrowa i w jej organizmie nie ma śladu narkotyków. Dotarłem do domu w sam raz, żeby wziąć prysznic po treningu i przywitać żonę po pracy kieliszkiem wina.

– Hania napisała mi smsa że będzie w domu około 19. – powiedziała – Przywiezie ze sobą coś na wynos do jedzenia.

Szok. Córka, którą znałem przez całe swoje życie, nie zapłaciła za ani jeden posiłek dopóki mieszkała pod moim dachem. Co więcej, jej nowa wersja zjawiła się punktualnie o 19. Jej auto pojawiło się na podjeździe co do minuty, Wysiadła z niego, niosąc naręcza reklamówek z jedzeniem i sporą torbę w której miała wszystkie swoje rzeczy. Nasza radość na widok punktualności, i tego że dotrzymała słowa, znikła na widok tego jak była ubrana. Nie miała na sobie tego skromnego ubrania z zeszłego wieczoru. Zamiast niego, drobne piersi zakrywał mały różowy top. Spod spodu prześwitywały sterczące brązowe sutki. Na wąskich biodrach miała tak skąpe szorty, że wyglądały jakby były namalowane na jej skórze. Wpijały się pomiędzy pośladkami i nie pozostawiały zbyt wiele wyobraźni.

Widząc to zza firanki, żona głośno jęknęła.

– Mogłaby równie dobrze być nago. – wymamrotała.

– Przynajmniej jest na czas. Rano pojechała do kliniki, a teraz przywiozła nam kolację. Dopóki będzie się zachowywała odpowiedzialnie, może nosić co chce. To i tak spory postęp.

Aniela przytaknęła, ale nie była przekonana. Otworzyłem drzwi, a Hania weszła do środka. Odstawiła wszystkie siatki i bagaże, a potem nas uściskała.

– Mamo, tato, doceniam to wszystko. Dziękuję.

Kolacja przebiegła bez fajerwerków, ale mieliśmy możliwość porozmawiania o wszystkim. Siedzieliśmy przy stole na długo po tym jak skończyliśmy jeść. Na koniec, Hania pozmywała naczynia i poszła do swojego pokoju. Było już dobrze po 21.

– Cóż, wyszło całkiem nieźle. – powiedziała Aniela – Może naprawdę się zmieniła…

– Możemy jedynie mieć nadzieję.

Żona powiedziała że pójdzie wziąć gorącą kąpiel i położy się spać. Ja włączyłem jakiś mecz w tv i rozsiadłem się na kanapie, usiłując się zresetować. Ostatnie 24 godziny były istnym piekłem i czułem się przytłoczony. Po dłuższej chwili zachciało mi się spać, więc poszedłem do sypialni.

Przechodząc obok pokoju Hani wydawało mi się że słyszę jakieś głosy dobiegające ze środka. Zatrzymałem się więc, nasłuchując. W końcu ustaliliśmy sztywne zasady, więc obecność obcej osoby w jej pokoju nie była mile widziana. Skoro dziewczyna już ich nie przestrzegała, to znaczy że powinna opuścić nasz dom.

Zdecydowanie słyszałem dwa różne głosy- Hani i innej dziewczyny. Czy rozmawiała na głośnomówiącym? A może na kamerce? Tamten drugi głos kompletnie nie brzmiał jakby dobiegał z jakiegoś urządzenia. Nie, wydawało się, że rozmawia z kimś na żywo.

Zakradłem się do łazienki, gdzie Aniela kąpała się w wannie pełnej bąbelków.

– Nie podoba mi się twoja mina. – powiedziała – Jest jakiś problem? Już?!

– Nie wiem. – odparłem – Możesz pójść ze mną?

Aniela wyszła z wanny, zakryła ręcznikiem swoje trzydziestokilkuletnie ciało, i poszła za mną pod drzwi pokoju Hani. Tym razem drugi głos był jeszcze bardziej słyszalny. Definitywnie nie dobiegał z głośnika.

– Kurwa… – powiedziała Aniela, potwierdzając moje obawy.

Nie minęły nawet trzy godziny jej pobytu w domu, a ona już gwałciła nasze zasady. Moja frustracja obróciła się we wściekłość i widziałem że żona czuła to samo. Zawahałem się, ale Aniela natychmiast otworzyła drzwi na oścież.

Zgodnie z oczekiwaniami, okno było otwarte i w pokoju przebywał gość. Natychmiast rozpoznałem jedną ze szkolnych koleżanek córki. Joasia to dobra i ułożona dziewczyna, więc zdziwiłem się że była zdolna do zakradania się przez okno do czyjegoś domu.

Hania zobaczyła nasze miny i cicho przeklęła pod nosem.

– Mano, tato, zaraz wszystko wyjaśnię.

Przerwałem jej, nie dając pola manewru.

– Joasiu, powinnaś już iść.

Tak naprawdę nie musiałem nic mówić, bo gdy byłem w połowie zdania to dziewczyny już nie było.

– Ty zresztą też. – zwróciłem się do córki – Zobowiązałaś się, i już złamałaś zasady. Wynocha.

– Tato, przepraszam. To był błąd. Powiedziała że potrzebuje ze mną porozmawiać. To się nie powtórzy.

– Masz rację. Dlatego, że tu nie zostaniesz.

– Błagam cię, daj mi szansę. Zrobię cokolwiek. Będę gotować, sprzątać, mogę pomalować płot. Umyję wasze auta. Proszę, pozwólcie mi zostać. Inaczej będę musiała pójść do jakiegoś schroniska…

Kiedy to mówiła, padła na kolana, złączyła dłonie i dosłownie czołgała się po podłodze. Oplotła ramionami nogi Anieli i błagała z całych sił.

– Zrobię wszystko, będę waszym niewolnikiem, tylko pozwólcie mi zostać.

Już miałem ją wywalić na zbity pysk, gdy nagle Aniela przemówiła.

– Niewolnik, to mi się podoba. – powiedziała – Chodź ze mną, niewolniku. Ogolisz mi nogi.

To, lekko mówiąc, mnie zdziwiło. Byłem w jeszcze większym szoku kiedy żona złapała córkę za włosy i praktycznie zaciągnęła ją do łazienki. To jednak nie było najdziwniejsze. Kiedy tam dotarłem, po tym jak już się otrząsnąłem i odzyskałem władzę w nogach, okazało się że córka jest naga i klęczy obok wanny, a jej matka, również rozebrana do rosołu, nadstawia nogę do golenia. Hania zaczęła od kostki w prawej nodze i właśnie dotarła za kolano. Dotarła do linii bikini, a potem przeniosła się na drugą nogę. Kiedy skończyła, podniosła się z podłogi jakby chciała już iść. Zaczęła nawet zbierać swoje ubrania.

– Gdzie się wybierasz? – zapytała Aniela.

– Do swojego pokoju. Ogoliłam ci nogi, jak chciałaś.

– Który niewolnik ma wolne po wykonaniu jednego zadania?!

– Ja…

– Dokończ golenie.

– Dokończyć…? – wyjąkała córka.

– Chcę mieć gładką cipkę, i między pośladkami też.

– Mamo, to jest co najmniej dziwne. Tak nie powinno być…

– Dziwne czy nie, nie ważne. Sama chciałaś być niewolnicą. Jeśli ci się nie podoba, to możesz opuścić nasz dom kiedy tylko zechcesz. Albo mnie ogolisz, albo wypierdalaj.

We wzroku Anieli tlił się gniew i coś innego, nad czym wolałem się nie zastanawiać. To było coś czego nie powinno tam być, ale czułem że nie mamy innego wyjścia z sytuacji.

Aniela rozłożyła nogi, pokazując mięsiste wargi sromowe i całą resztę cipki. Hania zaczęła ją namydlać, wyraźnie czując dyskomfort. Była odwrócona do mnie plecami i pochylała się, więc jednocześnie wystawiła w moją stronę swoją cipkę i wybrzuszony anal, który nie wyglądał jakby był dziewiczy. W zasadzie, obydwie dziury wydawały się bardzo zużyte, jak na 19-latkę. Nie podobało mi się to że patrzyłem na własną córkę w ten sposób, ale pomyślałem że sam chętnie zanurkowałbym w te dziury. Poczułem ścisk w gardle na samą myśl, wiedząc że to nie jest normalne.

Aniela przyłapała mnie na patrzeniu na córkę i uśmiechnęła się.