„Tak, proszę pana” – mówię i wychodzę spod biurka, zawiązując bluzkę, by zakryć cycki i podążam za nim z jego biura. Prowadzi mnie do prywatnej łazienki i zapala światło.
„Stań tutaj” – rozkazuje, wskazując miejsce przed umywalką. Jestem posłuszna i patrzę na niego w lustrze. „Pochyl się nad blatem.”
Robię to, o co mnie prosi i czuję, jak moja spódnica podjeżdża do góry, odsłaniając krzywiznę mojego tyłka. Jestem całkowicie odsłonięta, pamiętając, że nie mam na sobie majtek, i mimo że jesteśmy sami, nadal czuję się zdenerwowana. Idzie za mną i sięga między moje nogi.
„Taka mokra dla mnie” – mruczy, przesuwając palcami po mojej ociekającej cipce. „Jesteś taką niegrzeczną małą dziwką.”
„O kurwa” – jęczę, przyciskając mój ociekający miodek do jego palców. „Proszę.”
„Cierpliwości” – beszta mnie i kładzie dłoń na moim nagim tyłku. Uderzenie odbija się echem od ścian. „Weźmiesz wszystko, co ci dam, dziewczyno.”
„Tak, proszę pana” – udaje mi się wyjąkać, gdy staram się zachować zimną krew. Sięga do szuflady, wyciąga butelkę lubrykantu i wylewa trochę na swojego kutasa, pocierając nim o mój tyłek i wciąż pieszcząc moje wargi sromowe palcami. Następnie zabiera rękę. Mam wrażenie, że robił to już z innymi dziewczynami, a może po prostu przygotował się dla mnie.
„Pochyl się jeszcze bardziej” – instruuje, a ja to robię, przyciskając cycki do zimnego kamiennego blatu. Jestem całkowicie odsłonięta i bezbronna. Pociera swoim kutasem o mój ciasny mały tyłek. Próbuję się odezwać, ale zanim zdążę powiedzieć cokolwiek więcej, wsuwa czubek swojego kutasa w mój tyłek. Wydaję z siebie mały krzyk i chwytam się blatu.
„Cicho” – mówi, a ja zagryzam wargę, starając się nie wydawać żadnego dźwięku, gdy wsuwa się coraz głębiej w moją maleńką dziurkę.
„Proszę, o kurwa, proszę” – sapię i nie jestem do końca pewna, o co proszę.
„Bądź grzeczną dziewczynką i weź całego kutasa w swój tyłek” – mówi.
„Proszę, tak, proszę pana, niech pan mnie pieprzy” – jęczę, a jego kutas wypełnia mój tyłek. Zaczyna pchać, a mnie wypełnia intensywna mieszanka przyjemności i bólu. Sięga w dół i chwyta jedną z moich nóg za kolano. Podnosi ją i kładzie na blacie obok mnie. Na szczęście jestem rozciągnięta, ale w jakiś sposób sprawia to, że mój tyłek jest ciaśniejszy, a jego kutas większy.
„Kurwa, wypełnię twój ciasny mały tyłek” – jęczy i zaczyna pompować szybciej i mocniej.
„Och, tak, proszę” – błagam, a on to robi, nie mogąc wytrzymać w mojej ciasnej dziurze i strzelając gorącym ładunkiem głęboko w mój tyłek. Czuję, jak wypływa i spływa po moim udzie.
„O kurwa” – wzdycha, wysuwając się i puszczając moją nogę. „A teraz posprzątaj, dziewczyno”.
„Tak, proszę pana” – mówię i staję prosto. Biorę ręcznik papierowy i idę wytrzeć nogi, a on wyrywa mi go z ręki. „Miałem na myśli wyczyszczenie mnie, językiem, dziewczyno” – mówi.
„Tak, proszę pana” – mówię i opadam z powrotem na ziemię, zlizując gorącą spermę z jego penisa, czyszcząc każdy centymetr.
„Bardzo dobrze” – mówi i głaszcze mnie po głowie. „A teraz posprzątaj bałagan, który zrobiłaś.” Jestem zdezorientowana. Jak mogłam zrobić bałagan? Nie doszedł nigdzie poza moim tyłkiem, prawda?
„Proszę pana, nie rozumiem” – mówię.
„Sperma na podłodze. Kapnęłaś. Posprzątaj to” – żąda.
„Tak, proszę pana” – jąkam się, pochylam i zbliżam twarz do płytki, wystawiając język. Smakuję jego słony, lepki ładunek i zdaję sobie sprawę, że mówi prawdę. „Bardzo dobrze, teraz zliż wszystko” – rozkazuje. Wiem, że nie powinnam, ale to mnie strasznie podnieca, co uświadamia mi, że jeszcze nie doszłam. Kończę lizać jego spermę, która jest całkowicie odurzająca, a potem patrzę na niego z podłogi.
„Odwaliłaś kawał dobrej roboty, dziewczyno” – chwali mnie i uśmiecha się. „Chcesz dojść dla mnie?”
„Tak, proszę pana” – jąkam się.
„Nie jesteś tego godna” – mówi. „Byłaś dobrą dziwką, ale nie jesteś godna mojego dotyku. Usiądź na blacie” – żąda. Jestem posłuszna, zastanawiając się, co ma dla mnie w zanadrzu. „Dobrze, teraz możesz dojść” – mówi. Patrzę na niego pytająco, niepewna, co powinnam zrobić. „Zrób sobie dobrze” – wyjaśnia.
Kiwam głową, wsuwam palce między wargi, rozkładam nogi i opieram się o lustro. Zaczynam pracować nad łechtaczką, mając nadzieję, że uda mi się osiągnąć orgazm przed tym nieznajomym.
„Szybciej” – żąda, a ja jestem posłuszna, ściskając łechtaczkę i poruszając biodrami. Sięga w górę i ściska jedną z moich piersi, przekręcając sutek. Moje sutki są bardzo wrażliwe i głośno jęczę. Nadal pracuję nad łechtaczką, a jego oczy wpatrują się w moje. Jestem zawstydzona i podniecona, czuję zbliżający się orgazm.
„Szybciej, dziewczyno” – mówi mi.
„Tak, proszę pana” – piszczę i zbliżam się do krawędzi. Jestem tak blisko i to krępujące być obserwowaną przez tego nieznajomego, ale też takie gorące.
„Jesteś gotowa na orgazm, dziewczyno?”
„Tak, tak, proszę pana” – błagam.
„Więc dojdź, dziewczyno” – mówi.
Jęczę i sapię, gdy dochodzę. Ogarnia mnie gorący, drżący orgazm i w tym momencie drzwi się otwierają. Mężczyzna ich nie zamknął! Do środka wchodzi jakiś mężczyzna w średnim wieku, nieco przygarbiony i ubrany w garnitur. Zastyga, wpatrując się we mnie. Siedzę nago na blacie w łazience, z rozłożonymi nogami, cipką na widoku i twarzą pokrytą potem, spermą, śliną i tuszem do rzęs. Mężczyzna, który właśnie wszedł, chichocze: „Mój błąd, wrócę później”. Zamyka drzwi, jakbym nie bawiła się ze sobą, by zabawiać mężczyznę, którego imienia nawet nie znam.
„Taka dobra, mała dziwka, prawda?”
„Tak, proszę pana.”
„Powiedz mi, kim jesteś.”
„Jestem… dziwką, proszę pana” – przyznaję, rumieniąc się mocno.
„Tak, jesteś” – uśmiecha się.
Ubiera się, a ja zeskakuję z blatu. W tym momencie wiem, że nie wolno mi się myć, ale ściągam bluzkę.
„Wróć jutro o tej samej porze, dziewczyno” – mówi mi i uderza mnie w tyłek, który jest dość obolały.
„Tak jest, proszę pana!”