Nie mogłam się powstrzymać przed głębokim westchnieniem, gdy wlałam kolejny dzban pełen wrzącej wody do wyłożonej marmurem wanny. Sprzątanie i przygotowanie posiadłości zajęło mi już kilka dni, nie mówiąc już o napełnieniu wanny na czas przed powrotem mistrza Marcelli. Gdy szybko dodałam kilka kropel olejku lawendowego i rozrzuciłam świeżo zerwane płatki róży i skórki cytrusów na powierzchni wody, pojawiła się para. Wytarłam czoło ramieniem, pot spływał po mojej bladej skórze, gdy ciepło kąpieli wypełniło cały pokój. Rozglądając się po grubych, ciemnoczerwono-złotych zasłonach, które zakrywały wejście, po lśniących, przezroczystych marmurowych kafelkach i siedzeniach zdobiących przestrzeń, wciąż nie zauważyłam jego śladu.

Mistrz Marcella powinien teraz przyjść. Pomyślałam sobie.

Oddech uwiązł mi w gardle, a ręce zaczęły drżeć ze strachu i oczekiwania. Wstałam i szybko wygładziłam kremową tkaninę mojej sukienki, dopasowując dekolt tak, aby luźny materiał odsłaniał więcej mojego hojnego dekoltu, tak jak mu się podobał. Wprawnymi palcami odgarnęłam włosy z ich zwykłego, ciasnego warkocza, pozwalając, by sięgające do pasa kasztanowe fale muskały moje plecy.

I tam uklękłam na poduszce obok wanny, wdychałam aromatyczną parę i czekałam, aż przybędzie mój Mistrz.

Nagle zasłona się uchyliła i oto on: Mistrz Titus Marcella, pan nad majątkiem Marcella, pierworodny z rodziny Marcella i właściciel mojego życia.

Moje oczy powoli przyciągały jego wygląd, moje serce biło szybko przyspieszając, gdy płytko wdychałam jego męski zapach. Pachniał kurzem i potem i czymś innym, co sprawiło, że moje najgłębsze obszary zaczęły reagować pożądaniem.

Mistrz Marcella wracał z kilkutygodniowej debaty w rzymskim senacie, w którym pracował, wyczerpującego czasu ciągłych kłótni, manipulacji politycznych i niekończącego się podejmowania decyzji. Jego grube, ciemne brwi wciąż marszczyły się pod wpływem stresu związanego z pracą, nawet teraz, kiedy rozebrał się, aby wejść do wanny.

Kiedy szata spadła z jego ciała, zauważyłam, że wciąż jest krzepki jak zawsze. W młodości wojownik, plecy i ramiona mistrza Marcelli wciąż falowały mięśniami, mimo że miał już ponad 30 lat. Moje oczy powędrowały w dół do jego przyciętej talii, doceniając wspaniały widok jego obcisłych pośladków i grubych ud. Czułam, jak wilgoć zaczyna gromadzić się między moimi nogami, gdy moje ciało naturalnie reagowało na taki okaz mężczyzny.

Kiedy zbliżył się do wanny, spuściłam wzrok, wpatrując się w białą kamienną podłogę z uległością i uprzejmością. Nie odezwał się do mnie ani słowem, ani nawet nie potwierdził mojej obecności, odkąd wszedł do pokoju, ale wiedziałam, że bawi się mną, pozwalając mi czekać na jego uwagę.

To działało. Coraz trudniej było mi oddychać równomiernie, i to nie tylko z powodu gorącego, parnego powietrza, które teraz unosiło się wokół nas.

Raczej słyszałam niż widziałam, jak Mistrz Marcella wślizguje się do wanny. Głęboki wydech opuścił jego ciało, gdy jedna muskularna ręka wyciągnęła się do mnie przez kurtynę pary. Uznałam to za sygnał do rozpoczęcia moich obowiązków…

Chwyciłam jego dużą, męską dłoń w obie moje miękkie, małe rączki i zaczęłam delikatnie szorować szczoteczką, czyszcząc jego paznokcie oraz skórę dłoni i nadgarstka. Przerzuciłam się na jego drugą rękę i podnosiłam po jednej ciężkiej nodze, żeby również wyszorować jego stopy. Pracowałam w ciszy, rzucając ukradkowe spojrzenia na mojego pana, którego oczy pozostały zamknięte, ukrywając przede mną jego przeszywający, onieśmielający wzrok.

Nie kwestionowałam jego wyboru odprężenia się, a nawet snu w wannie, ale cisza stawała się coraz bardziej nieprzyjemna. Kontynuując mycie, chwyciłam mały dzbanek szamponu, wlewając go na dłonie, a następnie wmasowując go w jego gęste czarne włosy. Moje zwinne palce poruszały się po jego skórze głowy, zatrzymując się i wciskając małe kółka w skronie. Mimo to mój mistrz nie wydał żadnego dźwięku ani odpowiedzi na mój dotyk. Co za rozczarowanie.

Skończyłam spłukiwać jego włosy i zacząłem myć resztę jego ciała. Zwykle robiłam to z myjką, ale coraz bardziej się niecierpliwiłam. Dlaczego nie miałby mnie zauważyć?

Chwyciłam mały słoiczek naszego najbardziej pachnącego mydła z dodatkiem bogatej oliwy z oliwek. I w ten sposób zaczęłam masować jego kark, moje kciuki wciskały się w każdy węzeł, każdy stres i każdy ciężar, który nosił na swoich ramionach. Moje dłonie powędrowały do ​​przodu jego klatki piersiowej, delikatnie drażniąc palcami jego kołnierz, zanim powędrowały w dół do jego szerokiej klatki piersiowej. Prawie dotknęłam jego sutków, zanim nagle Mistrz Marcella złapał mnie za ręce i pociągnął w dół.

“Ach!” Krzyknęłam, sama prawie wpadając do wanny. Moje piersi przycisnęły się do jego mokrych pleców, a mój policzek musnął szorstki zarost na jego brodzie.

– Spieszysz się, Cassio? Mistrz Marcella dudnił cicho. Nawet jego głęboki, aksamitny głos sprawił, że moje lędźwie pulsowały szybciej. Jednak moja twarz po prostu zrobiła się różowa i rozpalona ze wstydu. Nic nie powiedziałem.

“Zapomniałaś, kto tu jest mistrzem?” – zapytał mistrz Marcella, unosząc brew. Znowu nic nie powiedziałam, a Mistrz trzymał mnie w tej leżącej na brzuchu pozycji i w milczeniu przez kilka chwil dłużej. Z głową pochyloną nad jego ramieniem i rękami wciąż zaciśniętymi na jego piersi, nie mogłam zobaczyć jego twarzy i nie miałam pojęcia, co zamierzał zrobić. Ale przez parującą wodę w wannie zauważyłam jego kutasa. Stał wyprostowany, wyraźnie twardy i podniecony. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Usta musnęły wrażliwą skórę pod moim gardłem. Zesztywniałam z zaskoczenia.

– Opierasz mi się, dziewczyno? Mój Mistrz warknął. Zanim zdążyłam zareagować w proteście, Mistrz Marcella przewrócił mnie na plecy na mokrej płytce obok wanny i pożarł usta. Wsunął język, całując mnie, jakby umierał z głodu. Woda z jego potężnego ciała kapała na moją przemoczoną teraz sukienkę i czułem ciepło z jego skóry, gdy na wpół podnosił się z wanny i górował nad moim bardzo leżącym ciałem…

Jego usta zmiażdżyły moje, ale kochałam to. Moje miękkie usta zareagowały na niego natychmiast, otwierając szeroko szczęki, aby mógł mnie posmakować, przyciskając moje usta do jego, gdy kontynuowaliśmy gwałtowne całowanie.

Nagle mistrz Marcella przerwał pocałunek i wstał, pozostawiając mnie bez tchu.

„Wejdź i dokończ mycie”. Rozkazał, odwracając się do mnie plecami. Szybko wśliznęłam się do gorącej wody, w ubraniu i wszystkim, wzięłam to samo pachnące mydło i umyłam mu całe plecy. Moje ręce wyszorowały każdy centymetr skóry do czysta, delektując się także dotykiem napiętych mięśni na jego pośladkach i nogach. Przepłynęłam przez wodę, myjąc teraz jego talię i brzuch, aż w końcu moje ręce dotarły do ​​jego penisa. Sięgnęłam po mydło, ale mistrz Marcella złapał mnie za nadgarstek.

„Umyj mnie ustami”. Rozkazał. Zrobiłam to dla mojego pana tylko kilka razy i za każdym razem nie mogłam powstrzymać się od dławienia się i krztuszenia się jego grubym, długim kutasem. Ostrożnie owinęłam prawą dłoń wokół jego członka, czując, jak było to trudne i jak wiele żył wychodzi z niej. Był bardzo podniecony, a to tylko sprawiło, że chciałam go bardziej zadowolić.

Polizałam czubek jego członka, smakując słodki wyciekający płyn. Nadal lizałam sobie drogę wokół głowy, „czyszcząc” ją najlepiej jak potrafiłam językiem. Podniosłam oczy, patrząc na jego twarz. Mój pan miał odchyloną głowę do tyłu i zamknięte oczy, wyraźnie ciesząc się uczuciem mojego mokrego, gorącego języka na jego penisie. Oddychając wewnętrznym westchnieniem ulgi, kontynuowałam swoje powolne lizanie i zaczęłam gładzić jego długość również moją miękką ręką.

Nagle poczułam, jak jego ciężka dłoń naciska na tył mojej głowy.

“Szeroko otwarte.” Wypluł. Ledwo zdążyłam zareagować, zanim Mistrz Marcella wepchnął moją twarz na swojego penisa, a moje gardło rozchylił o jego obwód. Łzy popłynęły mi z oczu z wysiłku. Trzymałam się jego talii, podczas gdy mój mistrz rytmicznie wciskał się w mój przełyk. Ślina zebrała się po bokach moich ust, kapiąc i zasłaniając jego penisa śliskością, gdy zaczął z większą łatwością wsuwać się i wysuwać z moich szczęk. Starałam się rozluźnić najlepiej, jak mogłam, i dodałam własne ssanie, kiedy pompował mi do gardła. Z głośnym jękiem wyciągnął swojego penisa z moich ust, trzymał go obiema rękami i strzelił swoim nasieniem na moją twarz i klatkę piersiową.

“Ha ha!” zachichotał z zachwytu. „Skosztuj mnie, niewolniczko. Ciesz się smakiem nasienia twojego Mistrza”. Spuściłam oczy i wykonałam polecenie, unosząc biust, aby zlizywać spermę z dekoltu. Nie odważyłam się spojrzeć na jego minę, gdy to zrobiłam, upewniając się, że jestem uległa, tak jak on lubi, żebym grała.

„Mmmmhmm,” mruknął z aprobatą i mogłam poczuć jego zadowolone spojrzenie, kiedy delektowałam się smakiem jego nasienia na swoim języku.

O autorze