Jagoda nie mogła usiedzieć tej nocy w domu. Czuła, że musi po prostu gdzieś wyjść. Gdziekolwiek, z kimkolwiek. Trzaskając drzwiami opuściła mieszkanie i udała się do jedynego znajomego jej miejsca, jakim był bar dla motocyklistów nieopodal miejsca gdzie mieszkała. Lubiła tamtejszą atmosferę i to, że każdy zajmował się swoimi sprawami. Gdy weszła przywitało ją ciepło, które wydobywało się z kominka znajdującego się pod ścianą. Ogień tańczył wesoło, co wprawiło ją w dobry nastrój. Zamówiła sobie piwo o smaku pomarańczowym i piła je powoli.
– I jak, dobre to? – usłyszała kobiecy głos zza pleców.
Obróciła się powoli i oniemiała. Przed nią stała jej stara znajoma ze szkolnych czasów. Zmieniła się nie do poznania, jednak to wciąż była ona. Charakterystyczny pieprzyk i hebanowe włosy pozostały takie, jak Jagoda je zapamiętała. Kiedyś były sobie bliskie, jednak musiały przerwać swoją relację z powodu nacisków ze strony rodziny Jagody. Lekko oszołomiona Jagoda pokazała na miejsce obok, na co jej znajoma się uśmiechnęła. Była ubrana w długi i gustowny płaszcz, na rękach miała skórzane rękawiczki, a w jej uszach za każdym razem gdy poruszyła głową lśniły piękne, diamentowe kolczyki.
– Jak to możliwe Julia, że tu jesteś? – zapytała bez ogródek kobieta na co druga uśmiechnęła się, ukazując śnieżnobiałe zęby.
– Wiele się wydarzyło od tamtego czasu. – powiedziała, robiąc krótką pauzę.
– Zainwestowałam w biznes, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Jednak nie ważne co robię, nie potrafię wyrzucić cię z pamięci. – Kontynuowała, biorąc duży łyk ze szklanki Jagody i krzywiąc się przy tym.
– Zawsze miałaś zły gust do alkoholu. – skwitowała, odstawiając szklankę z obrzydzeniem.
Jagoda wpatrywała się w nią przetwarzając to, co właśnie usłyszała. Odchrząknęła znacząco i wypiła do końca zamówione wcześniej piwo. Lekko speszona chciała wstać, jednak źle postawiła nogę i zachwiała się. Poczuła jak wokół niech oplatają się ramiona Julii, chroniąc ją przed upadkiem. Twarze kobiet znalazły się bardzo blisko. Ich spojrzenia się spotkały, a serca przyśpieszyły. Jagoda dawno nie czuła się tak dobrze jak teraz. Znalazła poczucie bezpieczeństwa właśnie tam, w tym barze, w ramionach dawnej miłości.
– Może pójdziemy gdzieś indziej? – zaproponowała Julia, stawiając ją na nogi.
– D…Dobrze, tylko zapłacę. – zgodziła się Jagoda, zdziwiona tonem swojego głosu, który się lekko załamał.
– Nie ma takiej potrzeby. – oznajmiła jej znajoma, rzucając barmanowi dłuższe spojrzenie, a następnie chwytając towarzyszkę za rękę. Wyszły na zewnątrz. Mróz od razu wdarł się pod rozpiętą kurtkę Jagody, przez co przylgnęła do Julii szukając odrobiny ciepła. Ta objęła ją i przytuliła mocno. Jagoda słyszała bicie jej serca, kiedy tak stały. Same. Na mrozie.
– Jest. – powiedziała krótko Julia, kiedy czarny samochód podjechał, zatrzymując się dokładnie przed nimi. Wsiadły i w trakcie jazdy do mieszkania Julii Jagoda chwyciła ją za rękę, co spowodowało nieznaczny uśmiech na twarzy jej towarzyszki. Kiedy dotarły na miejsce kobieta nie mogła uwierzyć własnym oczom. Stała przed ogromną willą z jeszcze większym ogrodem. Oniemiała zatrzymała się w miejscu, co rozśmieszyło Julię, która znowu chwyciła ją za rękę i pociągnęła za sobą. Kiedy weszły od razu przyparła Jagodę do ściany, zamykając jej usta władczym oraz namiętnym pocałunkiem. Kobieta szybko go odwzajemniła. Pozwoliła zdjąć z siebie kurtkę oraz bluzę. Julia widząc jej obfite piersi poczuła jak rośnie w niej podniecenie. Dosłownie pożerała wzrokiem starą znajomą, chciała jej zrobić naprawdę wiele rzeczy, jednak nie chciała jej wystraszyć. Podczas ich rozłąki dużo eksperymentowała i odnalazła siebie w dosyć nietypowej dla innych roli. Lubiła rozkazywać, a jeszcze bardziej lubiła, gdy stosowano się do jej rozkazów. Widziała, że Jagoda zawsze była uległa wobec niej, więc gdy tylko ją odnalazła, postanowiła zrealizować swój plan.
– Chodź za mną. – powiedziała sucho, kobieta zdziwiła się tak nagłym zmianę nastawienia, jednak ruszyła posłusznie za nią. Kiedy przeszły do pomieszczenia, które wyglądało jak biuro, Julia pchnęła ją na fotel. Zaskoczona Jagoda cicho jęknęła. Julia usiadła na jej kolanach i zaczęła ją całować. Wplotła rękę w jej włosy i pociągnęła, zmuszając by ta spojrzała się na nią.
– Jesteś moja. – powiedziała, patrząc się jej głęboko w oczy, które były teraz rozszerzone albo z podniecenia albo ze strachu. Nie potrafiła tego zdefiniować, po tak długiej przerwie. Dziewczyna pokiwała głową.
– Nie, użyj słów – rozkazała.
– Ta…Tak, jestem Twoja – odpowiedziała z lekkim zająknięciem. Widok takiej Julii był dla niej czymś nowym, jednak nie mogła powiedzieć, że jej się to nie podobało. Kobieta zaczęła ssać jej sutki, chwytając ją za szyję. Nie zacisnęła dłoni, chciała po prostu pokazać że może to zrobić, jeśli tylko ta da jej powód. Sama ta świadomość spowodowała, że Jagoda zaczęła oddychać szybciej. Jej ciało wręcz płonęło z pożądania. Chciała by Julia w końcu poświęciła więcej uwagi dolnej części jej ciała, która wręcz domagała się dotyku. Kobieta widząc coraz większą desperacje w oczach Jagody, włożyła jej rękę pomiędzy uda, z przyjemnością zauważając jak bardzo mokra się stała. Następnie przystawiła rękę oblepioną sokami do jej twarzy. Jagoda, bez słowa zaczęła oblizywać jej dłoń, wsadzając język pomiędzy jej palce oraz ssąc je. Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu i przygryzła dolną wargę. Julia włożyła w nią gwałtownie dwa palce i zaczęła szybko nimi poruszać. Doprowadziła ją na skraj orgazmu, po czym znacznie zwolniła, masując jej łechtaczkę. Jagoda wydała z siebie jęk niezadowolenia, jej partnerka nie kazała jej długo na to czekać. Jej dłoń wystrzeliła w kierunku jej szyi i zacisnęła się mocno na krtani. Zaskoczona dziewczyna zaczęła desperacko łapać powietrze, patrząc się przerażonymi oczami.
– Posłuchaj…. – zbliżyła usta do jej ucha i wyszeptała to niskim tonem.
– Dojdziesz kiedy będę tego chciała. Nie prędzej, nie później. Ale dokładnie w tym momencie, w którym będę chciała. Rozumiesz? – Kontynuowała głosem nieznoszącym sprzeciwu. Jagoda nie mogąc wydobyć z siebie nic innego niż odgłosy krztuszenia, pokiwała energicznie głową, na tyle na ile pozwalał jej silny uścisk. Karolina puściła ją powoli i zaczęła dotykać w różnych miejscach. Trwało to bardzo długo, ponieważ sprawdzała jej limity. Po ostrzeżeniu jakie dostała Jagoda znosiła wszystko z trudem, ale była cierpliwa. Postanowiła jej to wynagrodzić i nachyliła się nad jej kobiecością. Złapała ją rękami za uda, rozszerzając je. Włożyła w nią język, następnie skupiła się na jej łechtaczce. Jako, że dziewczyna była już bardzo podniecona doszła bardzo szybko, unosząc biodra do góry, a jej głos rozniósł się echem po mieszkaniu. Julia pocałowała ją namiętnie, patrząc w jej szkliste oczy. Znowu mogły się spotkać, tylko teraz nikt ani nic już ich nie ogranicza, a to był dopiero początek zabaw jakie miały je czekać.