„Kociaku”. Podniosłam głowę znad książki, którą czytałam, i zobaczyłam, że nade mną stoi Pan. Miał ten wyraz twarzy. Ten, który bardzo mi się podobał.

“Czas na zabawę?” Zapytałam.

“Tak i nie.”

Zatrzymałam się.

“Tak i nie?”

Uśmiechnął się, unosząc tylko do połowy lewy pośladek. – Ostatnio byłaś dobrym kociakiem, zdecydowałem, że zasłużyłaś na smakołyk.

Kochałam smakołyki.

“Naprawdę?” Zapytałam, wyciągając słowo. “Jaki rodzaj?”

– Duży gatunek. Dziś wieczorem Ty rządzisz, Kociaku. Ty decydujesz, co zrobimy.

Wstałam z sofy jak strzał, a przez głowę płynęły mi różne pyszne pomysły.

“Decyduję o wszystkim?” Zapytałam.

“W granicach rozsądku.” To raczej ton niż słowa powiedziały mi, gdzie leży granica. Nie byłoby wtyczek ani pasków, Pan nadal był Panem. Ale wciąż było bardzo dużo zabawy.

– W porządku – powiedziałam. Wyślizgnęłam się przed niego i ruszyłam w stronę schodów, zatrzymując się, by spojrzeć przez ramię, kiedy postawiłam stopę na pierwszym stopniu. – A więc w ten sposób.

Uniósł brew, widząc bezczelny uśmiech na mojej twarzy… i moje celowe wykluczenie słowa “Panie”, ale poszedł za mną.

– Ciekawe, co dzieje się w twojej głowie, Kociaku – powiedział, idąc za mną, wciąż będąc myśliwym, bez względu na to, czy dzisiaj dowodzę, czy nie.

– Dowiesz się – powiedziałam mu.

Zapaliłam światło do głównej sypialni i zignorowałam duże drewniane łóżko dominujące w pomieszczeniu, zamiast tego skierowałam się w stronę beczkowatego fotela w rogu.

– Siadaj – poleciłam.

Kolejna uniesiona brew, ta ze spojrzeniem, ale usiadł bez narzekania, automatycznie wyciągając ręce, by po mnie sięgnąć. Potrząsnęłam głową.

– Zostań – powiedziałam mu. – Nie wolno ci ruszyć się z tego miejsca, bez względu na wszystko.

Zastanowił się przez chwilę, po czym usiadł wygodnie, wtulając się w zakrzywiony kształt krzesła.

“W porządku.”

* Dobry chłopak. * Fraza zawisła mi na ustach, ale jej nie powiedziałam. Posuń się za daleko, a stracisz smakołyk i zamiast tego czeka cię nieprzyjemna kara. Podeszłam do szafki nocnej i złapałam moje dwie ulubione zabawki: wibrator z pociskami i wibrator ze stymulatorem punktu G, który uderza jak młotek. Rzuciłam je na środek łóżka, po czym odwróciłam się do Pana. Wpatrywał się w zabawki, ale kiedy zdjęłam koszulę przez głowę, jego oczy natychmiast przeniosły się na mnie.

Zrobiłam pokaz, odpinając pasek i zsuwając dżinsy. Zdjęłam stanik, pochylając się do przodu, żeby moje piersi wylały się, a potem wsunęłam kciuki w majtki i zsunęłam je.

Kiedy byłam zupełnie naga, wdrapałam się na łóżko i ułożyłam wygodnie w dużej kołdrze.

Podniosłam swój klimat i poprawiłam Pana spojrzeniem. “Pamiętaj, zostań tam.”

Potem wsunęłam go do ust i omiotłam nim językiem, aż pokrył się śliną…