Magazyn był pełny samochodów ciężarowych. Marek musiał zaparkować przecznicę dalej i założyć bluzę z kapturem i czapkę z daszkiem, żeby zasłonić twarz. Na parkingu magazynu była kamera. Wiedział, że nikt nie rozpozna go w takim ubraniu. Marek wiedział też, jak unikać większości kamer. Za budynkiem wszedł między kilka śmietników i upuścił spodnie. Nigdy wcześniej nie był aż tak podniecony. Jego penis był twardy, zanim się w ogóle dotknął. Wyjął telefon i zaczął się nagrywać. Nie mógł się powstrzymać od rozejrzenia się wokół siebie, ale był tak podniecony, że tak naprawdę nie przejmował się, czy ktoś go widzi. Wiedział, że to będzie trwało bardzo krótko. Wystarczyło kilka ruchów i zaczął szczytować. Kilka kropel spermy spadło na jego buty.
Wyrównał oddech i podciągał spodnie. Powietrze nagle go zmroziło i chciał się szybko zakryć. Gdy wyszedł zza śmietnika, usłyszał hałas i zastygł w bezruchu. Czy ktoś tam był? Marek rozejrzał się wokół, już zaczynał panikować, ale zobaczył, jak kot przemyka przez parking. Westchnął z ulgą i pobiegł z powrotem do swojego samochodu.
Wrócił do domu i czuł, że może znowu dojść, ale najpierw wysłał wideo do swojego Mistrza. Podczas przesyłania zdjął z siebie wszystkie ubrania. MądryIDobrzeWyposażony lubił, gdy Marek był nagi w domu. Przesyłanie się zakończyło, a Marek dopisał wiadomość, że jest tak podniecony, że znowu musi się masturbować.
Łukaszowi spodobał się filmik. Dużo radości dawało mu rozkazywanie komuś, kto chciał i wykonywał jego polecenia bez mrugnięcia okiem. Łukasz też musiał sobie zwalić, oglądając wideo. Marek napisał później, że jego drugi orgazm był równie silny i dziękował za dostarczanie takich emocji.
Po kilku następnych dniach MądryIDobrzeWyposażony kazał Markowi kupić dildo do ćwiczenia ssania kutasa. Marek pojechał do sexshopu do innego miasta, żeby nikt przypadkiem go nie rozpoznał. MądryIDobrzeWyposażony dał mu wskazówki jak popracować nad odruchem wymiotnym i na jakich filmikach nauczyć się odpowiedniej techniki. Łukaszowi stawał za każdym razem, gdy Marek meldował o swoich postępach.
W kolejną niedzielę Marek zaprosił kilku kolegów na mecz. Łukasz pojawił się punktualnie. Rozejrzał się po mieszkaniu Marka. Było ładne, zadbane, z otwartą kuchnią. Marek zawiesił na ścianie duży ekran. Dobrze sobie radził. Łukasz wiedział, że rodzina Marka była bardzo zamożna, dzięki temu było go stać na tak duże mieszkanie.
Mecz się rozpoczął i chłopaki usiedli na krzesłach i kanapach. Gra szybko stała się ekscytująca, zaczęli krzyczeć i wznosili pięści w powietrze. Łukasz spojrzał na Marka nowymi oczami. Cała ta męska brawura ukrywała jego pełną wersję beta.
Łukasz uwielbiał sekrety. Uwielbiał poznawać drugą stronę ludzi pozornie całkiem normalnych. Ale to wszystko było fałszywe. Każdy coś ukrywał. Marek ukrywał fakt, że jest gejem, a Łukasz ukrywał fakt, że o tym wie.
Udając się do łazienki, Łukasz wysłał maila do MarkaBety jako MądryIDobrzeWyposażony. Nie chciał, żeby się domyślił, kim jest. Przez cały mecz nikt poza Łukaszem nie wiedział, co Marek robił w nocy, a Marek nie wiedział, że zrobił to dla Łukasza. Marek odpowiedział na jego maila kilka godzin później.
MarekBeta: Proszę Pana, jestem taki napalony. Miałem dzisiaj gości, a nie mogłem przestać myśleć o Panu.
MądryIDobrzeWyposażony: O mnie czy o moim kutasie?
MarekBeta: Pańskim kutasie, jeśli mam być szczery. Chcę go obciągnąć.
MądryIDobrzeWyposażony: Tak, myślę, że to dobry pomysł. Wiele zrobiłeś, aby to udowodnić.
MarekBeta: Tak, zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, żeby móc go possać.
MądryIDobrzeWyposażony: Wiem. Marzysz o wylizaniu mojego kutasa.
MarekBeta: Tak, naprawdę.
MądryIDobrzeWyposażony: Przyślij mi swoje nagie zdjęcie.
Marek wykonał polecenie.
MądryIDobrzeWyposażony: Grzeczny chłopiec. Zostań nago. Wrócę później.
MarekBeta: Jedziesz gdzieś?
MądryIDobrzeWyposażony: Tak, poczekaj chwilę, zaraz wrócę.
Łukasz wziął swojego laptopa i pojechał do najbliższego hotelu. Zameldował się w pokoju i połączył się z Wi-Fi.
MądryIDobrzeWyposażony: Jesteś tam jeszcze?
MarekBeta: Jestem, wciąż nagi.
MądryIDobrzeWyposażony: Dobrze, możesz się ubrać pod jednym warunkiem.
MarekBeta: Co? Chcesz, żebym był ubrany?
MądryIDobrzeWyposażony: Pod jednym warunkiem.
MarekBeta: Jakim warunkiem? Nie rozumiem.
MądryIDobrzeWyposażony: Ubierz się, wsiądź do samochodu i przyjedź.
MarekBeta: Gdzie?
MądryIDobrzeWyposażony: Do mnie.
MarekBeta: Mówisz poważnie? Mogę przyjechać i ssać Twojego kutasa?
MądryIDobrzeWyposażony: Tak. O to właśnie chodziło.
MarekBeta: Powiedz mi, gdzie mam jechać. Ubieram się.
Łukasz przesłał adres i numer swojego pokoju. Marek był podekscytowany. W końcu miało się to stać, w końcu miał ssać jego kutasa. Miał zamiar spotkać się ze swoim Mistrzem, człowiekiem, dla którego tak wiele zrobił w ostatnich miesiącach.
Wyłączył radio, nie chciał się rozpraszać. Dopiero gdy wjechał na parking hotelowy, uderzyła go skala tego, co zamierzał zrobić. Ale pokusa prawdziwego kutasa była zbyt wielka, by go powstrzymać. Recepcjonista zignorował Marka, gdy szedł przez hol i nacisnął przycisk, aby przywołać windę. Marek miał pewność, że nikt, kogo znał, nigdy się o tym nie dowie. Byłby całkowicie anonimowy. Mógł spotykać się z przyjaciółmi w dzień, a w nocy ssać kutasy nieznajomych. Mógł to wszystko dobrze ogarnąć i szczęśliwie zacząć żyć. Marek dotarł wreszcie pod drzwi, gdzie jego marzenia wreszcie miały się spełnić i zapukał.