Dalej już się nie wahał. Dał spokój kroczu i poszukał zapięcia spódnicy. Rozpiął je, rozpiął suwak. Pozwolił, aby spódnica swobodnie osunęła się po moich zgrabnych nogach na ziemię. Teraz widzieli bez przeszkód moje biodra, brzuch, majtki, uda…

– Chodźcie z nią tutaj – zakomenderował i poprowadził wszystkich kilka kroków w bok, pod ścianę jakiejś budki. Oparli mnie plecami o ścianę. Dodatkowo obok rosła kępa jałowców, więc od większej części cmentarza byli osłonięci. Na wysokości moich bioder na ścianie biegł wystający gzyms. Opierałam się o niego pupą, dzięki czemu biodra miałam nieco wysunięte do przodu. Jakby w perwersyjnym geście zaproszenia. 

Ci, co pieścili dotychczas moje piersi zsunęli teraz stanik do góry. Elastyczny, skurczył się, i kłębił teraz gdzieś na wysokości dekoltu. Dwie niewielkie półkule mieli w całej okazałości do dyspozycji. Sutki były już mocno sterczące i sztywne. Zapraszały do pieszczot. Zaczęli je pieścić, ssać. Facet z przodu bezceremonialnie rozpiął spodnie i wyjął sterczącego, czerwonego, olbrzymiego kutasa ze śliską, lśniącą od soków główką. Już nie miałam żadnych złudzeń. Wezmą mnie tu. Zerżną. Czterech obcych facetów w parku 500 metrów od mieszkania, w którym mąż i syn czekają niczego nie świadomi.

Facet z nagim penisem rozwarł moje uda, rozerwał rajstopy do końca eksponując stringi i odsunął ich cienki pasek na bok odsłaniając wilgotną, delikatną, różowiutką szparkę. Dotknął palcami nagiej cipki.

– Nieee, proszę, nieee. Zzzostawcie mnieee.

Ale teraz nic już nie mogło go powstrzymać. Wsunął do mojego wnętrza jeden palec. Poczuł wilgoć i ciepło. Wysunął i wsunął dwa palce, po chwili trzy. Zaczęłam oddychać gwałtowniej, głębiej. Coraz szybciej posuwał mnie palcami. Dwaj pozostali ciągle pieścili wyeksponowane piersi. W pewnej chwili ten co pieścił cipkę przestał. Wyjął palce z rozpalonego wnętrza i chwycił w dłoń swojego penisa. Już nie mógł przedłużać tej gry, czuł, że zaraz wytryśnie.

Mając mnie praktycznie nagą przy sobie nie czekał dłużej. Pocałował mnie w policzek. Potem zaczął delikatnie lizać po twarzy. Odwracałam głowę, aby uciec od jego lubieżnego języka, ale na nic to się zdało. Całował gorąco, uginając jednocześnie kolana i zsuwając się lekko w dół. W ten sposób przesunął w dół penisa. Otarł się o podbrzusze i dotarł do moich wilgotnych kobiecych fałdów. Zaczęłam szybciej oddychać. Teraz zaczął się powoli podnosić. Główka jego penisa naparła na moje krocze. Przez chwilę czuł opór, po czym penis przesunął się nieco i odnalazłszy właściwą szparkę gładko wślizgnął się do jej wnętrza. Poczułam niesamowite uczucie. Czułam żar, wilgoć soków, moja cipka obejmowała dokładnie i mocno jego wyprężonego kutasa na całej długości. Czując jak jego ogromny, gorący, twardy kutas wdziera się we mnie, jęknęłam. Ogarnęła mnie fala słabości. Poddałam się zupełnie.

Wszyscy słyszeli ten mój jęk. Jęk kobiety, w którą właśnie wtargnął męski członek. Mężczyzna, który mnie posuwał złapał za pierś i zaczął ją pieścić. Mocno, brutalnie ugniatał tę delikatną półkulę. Jednocześnie rytmicznie mnie posuwał. Zaczęłam głośno oddychać. Raz po raz wydawałam jeszcze z siebie cichutki jęk.

Mężczyzna już rżnął mnie na całego. Czułam, jak rozkoszuje się cudowną, ciasną, ale niesamowicie wilgotną cipką. Jedną dłonią pieścił moją pierś, drugą trzymał na moich plecach i przyciągał mnie do siebie. Cały czas namiętnie całował mnie w usta. Językiem penetrował do głębi ich wnętrze. Przyspieszył ruchy by… wystrzelić w moją pochwę cały olbrzymi ładunek gorącej spermy. Kilkoma rytmicznymi wytryskami wypełnił jej ciasne wnętrze. Poczułam jak gorąco rozlewa się po moim ciele. Czułam ciarki w całym swoim kroczu, w swoich kobiecych wnętrznościach. Mięśnie mi mdlały. Osunęłabym się, ale mężczyzna silnie mnie podtrzymywał. Przeżyłam coś w rodzaju wewnętrznego orgazmu. Czułam go we wszystkich swoich wewnętrznych narządach. Moja cipka była rozpalona do granic. Teraz pragnęłam by ten męski pal świdrował we wnętrzu, mocno i szybko. Chciałam przedłużać tę rozkosz. niestety facet wypompował swój ładunek i wysunął się ze mnie zaspokojony. Drugi jednak szybko do mnie doskoczył. Przejął od kolegi. Poprowadził dwa kroki w lewo. Był tam niski murek. Podprowadził mnie do tego murka i kazał się pochylić. Oparłam ręce na murku. Odsunął na bok mój płaszcz i jego oczom ukazała się moja pupa, cały czas w delikatnych stringach. Zerwał je jednym ruchem. Wydobył z rozpiętych spodni sterczącego kutasa i skierował go między moje rozwarte uda. Szybko odszukał wejście do szparki. Wszedł do jej gorącego wnętrza jednym pchnięciem. Zwilżona spermą poprzednika, była bardziej dostępna. Znowu wydałam z siebie jęk. Te odgłosy dodatkowo go podniecały. Zaczął mnie posuwać. Dłońmi złapał zwisające swobodnie piersi. Rżnął mnie, dopóki nie wpompował całego ładunku gorącej spermy do mojego wnętrza…

Słaniałam się, gdy trzeci facet położył mnie na murku, na plecach tak, biodra miałam na jego skraju. Nogi zwisały już w dół poza murek. Rozsunął mi nogi i stanął między nimi. Chwilę przyglądał się wyeksponowanej, lśniącej od soków cipce. Wyjął swojego kutasa i nie czekając dłużej wtargnął do jej pełnego żaru wnętrza. Na pewno poczuł jej ciasne, delikatne fałdy i jej wilgoć zmieszaną z gorącą spermą kolegów. Zaczął mnie rytmicznie posuwać, pieszcząc jednocześnie nagie piersi. Nie odczułam nic specjalnego przy drugim mężczyźnie. Teraz jednak moja kobiecość zaczęła się znów budzić ze zdwojoną siłą. Czułam w swoim wnętrzu męskiego kutasa, ślizgającego się wśród tej gorącej spermy. Wchodził bardzo głęboko. Do samego końca. Znowu czułam tę gorącą falę zalewającą moje krocze, pochwę, wnętrzności. Jakby chciała zalać mnie całą nieustającym orgazmem. I te pieszczoty piersi. Czułam jak sutki wyprężone są do granic możliwości. Każdy jego dotyk moje nerwy odbierały teraz ze zwielokrotnioną siłą… Mdlałam pod tym facetem. On wiedział, jak mnie rozpalić. Wiedział, jak rżnąć kobietę, aby osiągnęła totalny odlot, aby prosiła, błagała o jeszcze. Był ideałem męskości. Jego penetrujący penis urósł jeszcze bardziej. Był ogromny. Coraz ciaśniej się we mnie poruszał. Czułam to. Czułam, że napiera jeszcze mocniej. Że jest jeszcze bardziej gorący. Od krwi tętniącej w jego wnętrzu i od ciągłego posuwania ciasnej cipki. To mnie rozpalało jeszcze bardziej. Objęłam jego biodra nogami. Przycisnęłam go mocno do swojego rozwartego krocza. Uniosłam do góry biodra. Dzięki temu wtargnął we mnie jeszcze głębiej, drażniąc moją pochwę jeszcze bardziej. Czuł to. To go podniecało. Oboje napędzaliśmy się nawzajem. Reakcja jednego potęgowała rozkosz drugiego. I tak dalej. I dalej. Rżnął mnie mocno, szybko, brutalnie. Jęczałam już za każdym razem, gdy we mnie wchodził. Gdy wdzierał się w swoim palem w moją ciasną cipkę. I dalej. I szybciej… I mocniej… I głośniej… Aż do megaorgazmu… Wytrysnął. Eksplodował… Zalał mnie do końca… Wypełnił po brzegi wrzącym sokiem rozkoszy. Czując ten wrzątek we wnętrzu, też eksplodowałam. Fala parzącej niemocy i osłabienia rozlała się od wnętrza mojej pochwy poprzez inne narządy na całe ciało. Wydałam z siebie ostatni przeciągły jęk… I zamarłam… Trwałam w tej ekstazie… w bezruchu… mój partner opadł na moje ciało i wtulił się jak dziecko w matkę…czułam jego bliskość… jego oddech na twarzy… odszukał ustami moje usta… pocałował namiętnie… 

Czwarty mężczyzna odciągnął go ode mnie. Popatrzył…widział moje szeroko rozłożone nogi ukazujące zbrukaną męską spermą, czerwoną, rozpaloną cipkę… Ja też patrzyłam na niego. Na brutalnego zarośniętego faceta z rozpiętymi spodniami i sterczącym wielkim penisem. Wiedziałam, że cokolwiek bym zrobiła i tak zaraz mnie posiądzie. Ale teraz i ja chciałam tego… teraz już chciałam… pożądałam seksu… seksu ostrego, perwersyjnego, brutalnego…Nie myślałam, nie pamiętałam, że w widocznym w oddali apartamentowcu mąż i syn czekali z kolacją…

Opowiadanie zostało napisane przez użytkowniczkę Erodate.pl