Następnego ranka wyśliznąłem się z łóżka, usiłując nie budzić żony która leżała praktycznie na mnie. Ubrałem szlafrok i poszedłem do kuchni, żeby przygotować dzbanek gorącej kawy. Nalałem sobie do kubka i poszedłem do salonu, gdzie włączyłem tv. Z kanału z porannymi wiadomościami dowiedziałem się, że ostatnia noc należała do bardzo ciekawych. W całym mieście doszło do kilku zagadkowych strzelanin, i najwidoczniej komendant policji rozbroił szajkę zajmującą się prostytucją i handlem ludźmi. Aresztowano również kilku policjantów, uwikłanych w całą sprawę.
Niestety nie udało się ująć przywódcy grupy, który był wieloletnim członkiem policyjnego oddziału do walki z handlem narkotykami. Mężczyzna pozostaje na wolności, uzbrojony i niebezpieczny. Zaśmiałem się pod nosem, wiedząc że nigdy w życiu go nie znajdą, nie ważne jak bardzo będą szukali. Odwróciłem się od ekranu, ale usłyszałem że aresztowania przebiegły na skutek anonimowego zgłoszenia przesłanego bezpośrednio do komendanta, razem z zestawem dowodów na uwikłanie policjantów. Kiedy reszta wiadomości leciała w tle, ja usiadłem wygodnie i zastanowiłem się nad przebiegiem zdarzeń, które doprowadziły do takiego finału.
Dwie noce wcześniej…
Patrząc na sufit pokoju gościnnego usiłowałem zebrać myśli na temat gówna w jakie obróciło się moje życie. Jak ona mogła mi to zrobić? Dlaczego? Czy nie byłem wystarczająco dobry dla niej? Przecież nasz seks nie był taki zły, co nie? Nadal kochaliśmy się raz lub dwa razy w tygodniu, ale też zawsze staraliśmy się wygospodarować dla siebie czas.
Kiedy myśli tego typu napływały mi do głowy, coś jeszcze wkradło się w cały obrazek. Pamiętam jaką wiadomość otrzymałem ostatnio od Stefana. Powiedziałem mu o dacie i godzinie, ale przecież nie podałem lokalizacji spotkania. Skąd wiedział gdzie ma przyjechać? Ta luźna myśl przebiła mój umysł i stawała się coraz głośniejsza do momentu, w którym nie mogłem przestać o niej myśleć. W końcu zdecydowałem że chyba już nie zasnę, usiadłem na łóżku i spojrzałem na telefon. Mógłbym po prostu do niego zadzwonić, ale coś mnie powstrzymało. Zamiast jego numeru, wybrałem numer do przyjaciela z którym spędziłem najwięcej czasu na misjach, i któremu powierzyłbym własne życie. Kiedy czekałem aż odbierze, próbowałem przekuć moje myśli w zdania. Gdy po drugiej stronie odezwał się znajomy głos, naprawdę nie wiedziałem co powiedzieć.
– Halo? – powiedział sennym głosem, co było zrozumiałe ze względu na późną godzinę.
Nastąpiła chwila pauzy i zgaduję że spojrzał na wyświetlacz żeby sprawdzi kto go niepokoi o takiej porze.
– Wilku, bracie, co tam? Wszystko w porządku?
Nie mogłem się już dłużej powstrzymać i wylałem z siebie wszystko co się stało do tej pory. To że zostałem wrobiony, opisałem mu filmiki i nawet smsy. Niczego nie ukrywałem, a druga strona po prostu mnie słuchała. Kiedy już skończyłem, wziąłem głęboki wdech i wydech.
– Co powinienem robić, Michał?
– Słuchaj bracie. Zawsze byłeś ze mną bardzo szczery, więc ja zrobię to samo. Jak dla mnie to brzmi trochę niepokojąco, a Stefan od zawsze miał oko na twoją żonę. Nie twierdzę że cokolwiek robił w tym kierunku, ale często mówił że był zazdrosny o ciebie, i że był dla niej o wiele lepszym facetem niż ty.
– Dlaczego wcześniej o tym nie wiedziałem? – zapytałem, zszokowany jego słowami.
– Nikt nie chciał cię wkurzyć, stary. Wszyscy widzieliśmy co się dzieje kiedy się wkurwiasz. Szczerze mówiąc, ta twoja oziębłość to najstraszniejsza rzecz jaką widziałem. Poza tym nie sądziliśmy że jego gadanie na cokolwiek się zda, bo przecież marny był z niego zawodnik. – powiedział niemal przepraszająco.
– Spoko. – odpowiedziałem – Będę potrzebował twojej pomocy, ale najpierw muszę wykonać kilka telefonów. Zrób mi przysługę i zbierz kilku kumpli, ale tylko takich którym absolutnie ufasz.
– Żaden problem, stary. Jest mi żal wszystkich którzy stoją na twojej drodze…
Rozłączyłem się i zadzwoniłem do kilku znajomych policjantów w okolicy. Okazało się że naprawdę chciano zakończyć lokalny seksbiznes, i że ktoś z policji był wtyką. W dodatku, z uwagi na to że biznes zakrawał również o handel ludźmi i narkotykami, zażegnanie problemu byłoby wielkim sukcesem dla funkcjonariuszy. Zebranie tych informacji zajęło mi kilka godzin i nie zdałem sobie sprawy, że w międzyczasie Michał wysłał mi kilka smsów żebym pilnie do niego oddzwonił. Niepewny o co chodzi, oddzwoniłem do niego niemal natychmiast.
– STARY, ALE JAZDA! – praktycznie wykrzyczał do słuchawki.
– Uspokój się, Michał… – odpowiedziałem, próbując się domyślić dlaczego był taki wzburzony.
– Wilku, trafiliśmy na cholerną kumulację!
– O czym ty do mnie mówisz?! – Zadzwoniłem do znajomego który jest zajebistym hakerem, w zasadzie pracuje dla rządu, ale to nieważne. Przyjrzał się stronie internetowej o której mówiłeś i dowiedział się gdzie są przesyłane pieniądze. Okazuje się że to konto nikogo innego, tylko Stefana. Przeszukał jego rachunek bankowy pod kątem wszystkich działań na przestrzeni kilku lat. Przysłał mi listę nazwisk, a to praktycznie wszyscy policjanci z działu walki z handlem narkotykami. Wyślę ci wszystko co od niego mam, ale on nadal szuka więcej. Cholera, on grzebie nawet w komputerze samego Stefana!