Chciała, by ją związał.
Muszę czuć tętno w nadgarstkach. Muszę czuć presję. Muszę czuć bezpieczeństwo. Muszę czuć kontrolę, zmartwienia i ciężary odpłyną. Muszę czuć zaufanie, które czuję dzięki twojej fizyczności. Muszę.
Była przywiązana do krzesła. Każdy nadgarstek przyczepiony do kolana. Jej klatka przyparta do oparcia krzesła.
Opaska na oczy była niespodzianką. Nie spodziewała się, że ktoś odbierze jej zmysł wzroku.
– Panie, proszę!
Ręka na jej gardle i jego usta zamykające pocałunkiem zamykające jej sprawiły, że zdała sobie sprawę z nikłych szans powodzenia prośby. Zrobiło się ciemno. Opaska na oczy była związana ciasno. Nacisk pętów był tak duży, że niemal już mdlała.
Nie wiadomo jak wiedział, kiedy przestać. Wiedział, jak daleko może się posunąć. Wiedział, czego ona potrzebuje.
Wzdychnięcie, które wydarło się z jej ust, gdy podnosił krzesło, sprawiło, że uśmiechnął się. Wiedział, że nie spodziewała się tego. Wiedział, że ona czuje bicie, bezpieczeństwo, presję, gdy nie ma żadnej kontroli, ani możliwości sięgnięcia podłogi.
Pochylając się, pocałował jej usta, policzki i szyję. Swoim językiem penetrował jej ucho. Przyssał się do jej ust na chwilę, po chwili odpuścił i delikatnie musnął jej wargi.
– Musisz wiedzieć, że nie zapomnę Cię nigdy – wyszeptał do jej ucha.
– Tak, panie – zajęczała.
Odsunął się. Czuła, że się wycofał. Nie miała pojęcia, czy wciąż był obok niej, czy może wyszedł i zostawił ją samą. Nie wiedziała, jak długo to trwało, jak długo wisiała i lewitowała. Jak jednak tylko pomyślała, że jest sama, usłyszała jego głos.
– Nie zapomnę Cię nigdy.
Znajdował się w promieniu metra. Czuła ciepło i energię, jak tylko jego ręce oplotły jej uda. Dotarł do jej szparki, włożył palec w jej mokre wargi, pocałował ją. Dał jej lekkiego klapsa i wysunął się. Spragniona otworzyła usta, szukając jego. Zachłannie próbowała rozszerzyć nogi i wyprzeć swoją dziurę w jego stronę. Trzymały ją jednak liny.
Jak on może być tak cichy. Zastanawiała się, gdy fala jej pragnienia nieco osłabła. Nie miała pojęcia, że stał obok niej przez ten cały czas. Może nie był tak blisko. Mógłby być w innym pokoju lub w innej części pokoju. Jak jednak mógł być tak cichy? Przez opaskę nie widziała nic, więc próbowała wychwycić jakieś dźwięki. Jakikolwiek szmer jego kroków, jego oddech, lub przetarcie ręką o ścianę. Nie słyszała nic poza ptakami na zewnątrz i raz na jakiś czas przejeżdżającym samochodem.
Jak długo planuje mnie trzymać w takiej niepewności, zastanawiała się. Zdawało jej się, że minęło około 20 minut, odkąd ostatni raz poczuła jego dotyk. Czuła, że w środku jęczy. Pragnienie jego ust, jego ręki łapczywie macającej jej skórę, jego palce wchodzące w nią. Używanie wystarczającej siły z każdym wejściem.
Czuła, że jej soki spłynęły po udach, gdy myślała o jego dotyku. Drewniane krzesło zaczęło błyszczeć od jej mokrych potrzeb. A co, jeśli to wszystko, co postanowił jej dać? Co, jeśli przetrzymywał ją na kolejne godziny? Co, jeśli karze ją za mówienie mu, co ma robić? Czuła, że napływają jej zły do oczu. Nie chciała zdenerwować go i zmusić go do związania jej. Wiedziała, że zrobi to, na co ona ma ochotę przez jego charakter, ale chciała też, by on również podzielał to pragnienie.
Jak tylko jej oddech zrobił się płytki, a oczy już się zaszkliły, poczuła jego ręce na swojej twarzy. Trzymał ją w dłoniach, które dotychczas dawały jej tyle przyjemności.
– Nigdy Cię nie zapomnę – to wszystko, co powiedział.
Zanim zaczęła zastanawiać się, jak mogła go nie słyszeć, ani nie czuć, gdy się do niej zbliżał, on wziął ją z dzikim głodem. Jego język rozdzielił wargi i skradł jej oddech. Jej sutki były szarpane i pocierane, przez co szybko stwardniały. Jej łechtaczka czuła uderzającą falę za każdym razem, gdy jego palec wchodził głęboko w nią.
Słyszała swoją mokrą odpowiedź na zabiegi kochanka. Czuła, że traciła panowanie nad sobą, a uczucie nie malało. Nie była w stanie tego powstrzymać.
Jak tylko osiągnęła szczyt, odsunęła swoje usta od niego i wyrzuciła z siebie głośne i długie jęknięcie. Czuła, że jej ciało drży z wrażeń. Jak tylko zaczęła dochodzić do siebie, wzdrygnęła się na dźwięk brzęczenia i nacisk wibratora na jej pochwę.
Znów przekroczyła granice ekstazy. Czuła jego zęby na szyi, gryzienie i znaczenie jej jako zdobyczy. Szczyt uderzył ją ponownie niespodziewanie, jak tylko poczuła jego rękę we wnętrzu swoich ud.
– Och, kochanie… nieee, panie, nie mogę – powiedziała, gdy poczuła, że wibrator wchodzi w nią.
Sprawił jej dwa kolejne orgazmy. Wiedziała, że potrzebuje się uwolnić, wiedziała, że jemu też może dużo dać.
Jej głowa ugięła się jak tylko obniżył krzesło. Uśmiechnęła się, gdy ją rozwiązał. Jej oczy pogubiły się, gdy odwiązał opaskę.
Podniósł ją i przytulił, następnie zabrał ją na długi prysznic.