Spaliśmy dzisiaj o wiele za długo i poświęcaliśmy tylko kilka spokojnych chwil dla siebie, zanim zaczęliśmy rozpakowywać ostatnie pudełka z naszej przeprowadzki. Odkładaliśmy to na później, ale zdecydowaliśmy, że dzisiaj upływa nam ostateczny termin na zrobienie tego. W końcu trudno jest poczuć się jak w domu, gdy częściowo żyjesz w pudłach.
Słyszałem, jak oddech uwiązł ci w gardle i spojrzałem w górę, widząc, jak kołyszesz się w przód i w tył na krześle z bardzo znajomym wyrazem twarzy. Widziałem, jak bardzo starasz się skupić na graniu w grę wideo, ale wyraz podniecenia na twojej twarzy powiedział mi, że toczyłaś przegraną bitwę (ale nie tę w swojej grze).
Wyglądałaś tak seksownie, byłaś tak ewidentnie napalona i tak bardzo próbujesz, ale bezskutecznie, rozpraszasz się. Leżałaś zwinięta na krześle w szortach od piżamy, grubych skarpetkach do czytania, które sięgały ci do połowy łydek, i jednej z moich koszulek. Absolutnie cudowna. Przyłapałaś mnie na patrzeniu na ciebie i spojrzałaś na mnie z bólem. „Wiem, że mamy dziś dużo do zrobienia i mieliśmy zacząć za jakieś 10 minut, ale po prostu tak bardzo mi to potrzebne…”
Sprawdziłem czas na telefonie. Zwykle chciałbym przywiązać cię do naszego łóżka, krzesła, naszego stołu, czegokolwiek naprawdę, i drażnić cię bezlitośnie, aż będziesz zdesperowana z potrzeby, błagając o dojście, ale potrzebowałem dzisiaj twojej pomocy i naprawdę chciałem po prostu to zrobić. To, że nie mogłem zmienić cię w błagającą o łaskę partnerkę, nie oznaczało, że nie mogłem być trochę okrutny z innych względów.
– Czy potrzebujesz pomocy w byciu grzeczną dziewczynką, żebyśmy mogli dzisiaj wykonać swoje obowiązki, kochanie? Twoje oczy zaszkliły się i dreszcz przebiegł po twoim kręgosłupie, gdy zacząłem umieszczać ten oderwany, spokojny, dominujący ton w moim głosie i wzywać cię tymi imionami. Powoli skinęłaś głową, prawdopodobnie po to, by od samego początku uniknąć żebrania.
– Nie całkiem to złapałem, kotku – powiedziałem wyczekująco.
Oblizałaś usta. – Tak, potrzebuję pomocy w byciu dobrą dziewczynką, proszę.
– Dużo lepiej, dobra dziewczynko. Teraz chcę, żebyś pochyliła się nad podłokietnikiem tego krzesła, trzymając ręce na drugim ramieniu.
Podskoczyłaś entuzjastycznie, rzucając mi figlarne spojrzenie. Patrzyłaś mi w oczy, pochylając się do tyłu nad krzesłem, wyginając plecy w łuk, aby podkreślić piersi, i kładąc ręce na przeciwległej poręczy krzesła. Wiedziałaś, że wcale nie o to mi chodziło, i wyglądałaś śmiesznie w tak niezręcznej sytuacji. Starałem się zachować surowe, ostrzegawcze spojrzenie w moich oczach, kiedy zaczęłaś chichotać, i nie mogłem powstrzymać się od rozbawienia twoją głupotą. To była jedna z rzeczy, którą absolutnie w tobie kocham.
Po tym, jak oboje otrząsnęliśmy się z chichotów, ułożyłaś się we właściwej pozycji, ale twoje spojrzenie podążyło za mną, gdy zacząłem iść w kierunku sypialni.
“Oczy do przodu, zwierzaku.” Musiałem potwierdzić swoją dominację i wrócić na właściwe tory. Przestrzegałaś.
Wróciłem z jednym z naszych narzędzi z sypialni i bezceremonialnie poczułem twoje rozcięcie palcami. „Więc skoro ta twoja cipka tylko błaga o dotyk, zamierzałem dać ci szybki orgazm, zanim zaczniemy się rozpakowywać, tylko po to, żeby cię uspokoić, ale twoje sztuczki zabrały na to zbyt dużo czasu, więc będziesz musiała poczekać, aż skończymy”. Słyszałem, jak twój oddech przyspiesza, gdy z determinacją patrzyłaś przed siebie. Uwielbiałem, kiedy miałem takie możliwości bycia złośliwym w mojej dominacji.
„Ale nie jestem całkowicie bez serca,” kontynuowałem. – Obiecałem ci odwrócenie uwagi od tej twojej spragnionej cipki.
Byłaś dobrą dziewczyną, patrzyłaś przed siebie i nie widziałaś, żebym przygotowywał wiosło, więc nie miałaś nawet czasu, aby zarejestrować dźwięk poruszającego się w powietrzu, zanim poczułaś uderzenie i wypuściłaś głęboki jęk. – I nie waż się ruszyć tych rąk z poręczy krzesła, bo to będzie tydzień bicia, a nie tylko popołudnie. Nie mam czasu, żeby cię wiązać.
Kolejne uderzenie wiosła. Twoje ręce mocniej chwyciły poręcz krzesła. – Tak, dziękuję – sapnęłaś.
Wiedziałem, że nie możesz znieść więcej niż około 10 uderzeń wiosłem, a nawet to było dla ciebie tylko intensywną karą, więc po 5 uderzeniach przeszedłem na klapsy gołą ręką. Poza tym wolałem czuć skórą, jak ciepło zakwitło na twoim zaczerwienionym tyłku.
Kiedy twój tyłek miał głęboki odcień czerwieni, delikatnie przycisnąłem dłoń do twojego prawego pośladka, a ty wzięłaś głęboki oddech i chwyciłaś się poręczy krzesła. – Dobra dziewczynka – mruknąłem. – Teraz nie będziesz chciała usiąść, gdy się rozpakowujemy, a skończymy o wiele wcześniej! I nie myślisz już o tej zdesperowanej, potrzebującej cipce, prawda?
„N-nie, proszę pana,” jęknęłaś.
Uśmiechałem się i miałem nadzieję, że trochę okrutnie się zachowałeł. – Więc co to jest, co spływa po twoich nogach? Gdybym nie wiedział lepiej, pomyślałbym, że lubisz bicie tyłka, a przynajmniej lubi to twoja cipka.
Jęknęłaś na moje słowa i drwiący ton.
„Ponieważ wydajesz się być tak zdeterminowana, aby uzyskać jakąś stymulację dla swojej potrzebującej, zdesperowanej cipki, nie wspominając o okłamywaniu mnie na ten temat, ale nie wolno ci spuszczać się, dopóki nie skończą się nasze obowiązki, mam coś dla ciebie. A teraz zostań taka, jaka jesteś, kotku. Oczy skierowane do przodu…”
Wyszedłem na minutę i wróciłem z małą porcją pasty do zębów na czubku palca. Przez chwilę drażniłem twoją mokrą szczelinę, po czym palcami wmasowałem pastę w łechtaczkę.
Klasnąłem w dłonie i powiedziałem: „W porządku, zaczynajmy!” Powoli wstałaś i zrobiłaś około 3 kroków, zanim łechtaczka zaczęła intensywnie palić. Uśmiechnąłem się tylko trochę złośliwie, pomachałem do ciebie błyszczącymi palcami i powiedziałem: „Muszę umyć ręce. Spotkamy się tam”.
Rozpakowywanie przebiegło raczej spokojnie, ale zadanie stało się znacznie przyjemniejsze, słysząc swoje jęki i piski, gdy łechtaczka płonęła, gdy próbowałaś skupić się na tym, co robiliśmy. Po około pół godzinie zaczęłaś ciszej i wiedziałem, że doznania zaczęły ustępować. Po kolejnych 15 minutach powiedziałem: „Dobra, czas na przerwę! Chcesz usiąść?”
– Wytrzymam – powiedziałaś, szczerząc się, a skóra była zarumieniona z podniecenia i wysiłku. “Nie myliłeś się, że nie będę chciała usiąść.” Włosy kleiły się do spoconej twarzy, a pot spływał z ciała. Wyobrażałem sobie, że nie wyglądam inaczej. Pochyliłaś się do przodu na stosie pudeł, żeby odpocząć.
Cicho wyszedłem z pokoju i wróciłem z tubką pasty do zębów. Gdy tylko to zobaczyłaś, twoje oczy rozszerzyły się. Widziałem podniecenie i lęk tańczące na twojej twarzy, a jej wyraz był pyszny. Wiedziałem, że byłaś tak rozdarta między potrzebą wytchnienia a potrzebą stymulacji, jednocześnie potrzebą i obawą przed palącym bólem. Zaczęłaś jęczeć.
Bez słowa wyszedłem z pokoju i wróciłem z butelką gorącego sosu. Wyciągnąłem go i powiedziałem: „Jęcz, jęcz, sap, ile chcesz. Ale ja nie mogę. Kurwa. Wstań. Więc jeśli masz zamiar jęczeć, dam ci powód do jęczenia. A kiedy będzie to na łechtaczce, nawet jeśli użyjesz bezpiecznego słowa, możemy je wytrzeć, aby nieco zmniejszyć, ale pieczenie nie ustanie, dopóki nie zniknie. Wyciągnąłem pastę do zębów, czy będziesz marudzić? Wyciągnąłem ostry sos.
W odpowiedzi pochyliłaś się nad stosem pudeł, zamknęłaś oczy i wzięłaś głęboki oddech, rozważając opcje. Spojrzałaś na mnie, potem odwróciłaś wzrok i powiedziałaś: „Będzie dobrze”. Zamknęłaś oczy, przygotowując się na znacznie łagodniejsze spalanie pasty do zębów (przynajmniej w porównaniu z ostrym sosem). Zamiast ściągać przemoczone do tej pory szorty i nakładać pastę, włożyłem tubkę pasty do dłoni. Otworzyłaś oczy i spojrzałaś na mnie, gdy patrzyłem na ciebie wyczekująco ze skrzyżowanymi rękami.
Bez słowa wycisnęłaś pastę do zębów na palec, nie zrywając ze mną kontaktu wzrokowego. „Nie tak mocno, kochanie, potrzebujesz tylko połowy tego,” poinstruowałem, wycierając mniej więcej połowę tego, co wycisnęłaś z palca.
Kiedy nałożyłaś na swoją łechtaczkę substancję, która wkrótce ma się palić, tak jak ci nakazałem, nadal wpatrywałaś się w moje oczy. – Pamiętaj – jeden jęk i nie mam żadnych skrupułów, żeby dodać ostry sos do miksu, a wiesz, że jeśli będę musiał, posunę się nawet dalej. Prawdę mówiąc, miałem pewne wyrzuty sumienia, ponieważ nie wiedziałem, czy połączenie tych dwóch substancji spowoduje jakiekolwiek szkody, ale byłem przekonany, że samo stworzenie zagrożenia wystarczy, aby uniknąć tej ewentualności. W najgorszym przypadku zawsze mógłbym zamiast tego nałożyć ostry sos na twój tyłek. I najwyraźniej groźba wystarczyła, by wywołać przerażający i przyjemny dreszcz po kręgosłupie.
Kiedy twoje oczy zapewniły mnie, że zrozumiałaś zasady i konsekwencje, dodałem jeszcze jedną rzecz. „I tak, żebyś wiedziała, skoro tak bardzo chciałaś dzisiaj stymulować swoją cipkę, ustawiam minutnik na 45 minut, a jeśli nie skończymy do tego czasu, dodamy kolejną aplikację”.
Chociaż zaczęliśmy od żartów, głupoty i chichotów, i oboje wiedzieliśmy, że tak będzie później, dokładnie w tym momencie, wiedziałaś, że nie żartuję. Wiedziałaś, że jeśli nie chciałaś bardziej intensywnej, palącej, bolesnej i przyjemnej stymulacji, oficjalnie miałaś limit czasu. Nie byłeś pewien, czy może chcesz więcej, ale ponieważ uczucie pieczenia między nogami przykuło twoją uwagę, starałaś się skupić na wykonaniu zadania. Byłem prawie pewien, że razem damy radę zrobić to w wyznaczonym czasie i tak fajnie, jak drażnienie, dręczenie i dominowanie nad tobą, to też było cholernie podniecające i zacząłem też bardzo cię pragnąć.
Uśmiechnąłem się do siebie, kiedy wróciliśmy do pracy i usłyszałem, że starasz się utrzymać równy oddech. Od czasu do czasu słyszałem jęk lub skomlenie i wysyłało to uderzenie podniecenia przez moje własne ciało. Wyglądało na to, że oboje byliśmy bardzo chętni, ponieważ pół godziny później rozpakowaliśmy się i nasz nowy dom był wreszcie gotowy.
Złapałem kilka ostatnich pustych pudełek i worków na śmieci i zaniosłem je do pojemników na zewnątrz. Kiedy wróciłem do środka, byłaś naga, czekałaś na mnie z wygłodniałym wyrazem oczu. Wziąłem cię za rękę i zaprowadziłem do sypialni, oboje chętni między dokuczaniem, oczekiwaniem i dreszczykiem emocji związanym z posiadaniem naszego nowego domu tak, jak chcieliśmy.
Kiedy opadłaś na kolana przede mną i zaczęłaś ściągać moje spodnie i bieliznę, sięgnąłem po wibrujące dildo i podałem ci je. – Pierdol się z tym. Żadnego orgazmu, dopóki tego sam nie zrobię.
Zaczęłaś lizać moje uda, zatrzymując się na chwilę, by złapać oddech, kiedy po raz pierwszy penetrowałaś się zabawką. Zablokowaliśmy oczy nasze oczy na sobie, gdy lizałaś i ssałaś między moimi nogami. Obserwowanie, jak pieprzysz się zabawką, patrząc mi w oczy i zadowalając mnie swoimi ustami, było głównym podnieceniem, a po tym całym nagromadzeniu szybko się tam dostałem. Przyspieszyłaś ruchanie się wibratorem i zaczęłaś bawić się swoją zużytą łechtaczką, przez co jęczałaś prawie nieprzerwanie, sprawiając, że Twoje usta drgały lekko między moimi nogami.
Wyciągnąłem rękę za siebie, żeby oprzeć się o ścianę, kiedy wydałem własny jęk. Kurwa, twoje usta były tak cholernie dobre. Spojrzałaś na mnie błagalnym wzrokiem, zwalniając ręce między nogami, aby nie dopuścić do spuszczania się, zanim mnie wykończysz. Twoja desperacja jednocześnie zbliżyła mnie do szczytu, jednocześnie sprawiając, że chcę utrzymać Cię na krawędzi nieco dłużej. Można było powiedzieć, że próbowałem się powstrzymać, aby utrzymać cię na krawędzi, i zacząłem lizać i ssać z nową energią i desperacją.
Nagle dotarłem do twoich ust, twarzy i poczułem, jak wijesz się po całej podłodze u moich stóp, a nasze oczy wciąż były złączone w błogiej ekstazie. W tym spojrzeniu była nie tylko nasza fizyczna przyjemność w tej chwili, ale także miłość, jaką darzyliśmy siebie nawzajem, i głębokie, ciche zadowolenie z naszego wspólnego życia.
Kiedy nasze orgazmy ustąpiły, zsuwasz się ze ściany, podtrzymując mnie, tylko po to, by poślizgnąć się w kałuży naszych połączonych soków i mocno spaść na mój tyłek. Wypuściłem zaskoczony „Ooooch”. Powiedziałaś kwaśno: „Wiesz, jeśli ci się spodoba, mogę chwycić wiosło…” i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Wstałaś, wciąż trochę oszołomiona, i delikatnie rzuciłaś we mnie ręcznikiem.
“Przyda ci się.” Uśmiechnęłaś się.
– Czy to było za dużo? Zapytałem zaniepokojony.
„Mmm, nie, było absolutnie doskonałe. I przyspieszyło prace, więc to zawsze plus. Prawie żałuję, że nie mamy więcej pudeł do rozpakowania…”
„Lepiej nie podpuszczaj!” Śmiałem się.
Wyciągnęłaś rękę, aby pomóc mi wstać, a kiedy już stanąłem na nogi, przyciągnąłem cię do mocnego uścisku i pocałunku. Kiedy się umyliśmy i zaczęliśmy razem przygotowywać obiad, spojrzałem na ciebie i na mnie w naszym całkowicie rozpakowanym mieszkaniu i mogłem tylko pomyśleć: „Cholera, czuję się, jak w domu”.