Martyna często spotykała się z wieloma facetami, nie lubiła stateczności. Lubiła gdy jej partnerzy seksualni różnili się od siebie jak najbardziej, czy to pod względem budowy ciała czy zachowania i osobowości. Jednak niewielu mężczyzn to rozumiało i od razu chcieli od niej czegoś więcej niż tylko przelotnych spotkań. Ostatnio na pewnym forum znalazła ogłoszenie całkiem przystojnego mężczyzny, który napisał że nie interesuje go żadna emocjonalna więź, a tylko relacja czysto seksualna.
A szczegóły takiej relacji obiecywał wyjaśnić osobiście. Napisała do niego, nic przecież nie miała do stracenia, a jego zdjęcia na profilowym były naprawdę gorące. Spotkali się w kawiarni, która znajdowała się w centrum miasta. Wieczorem nie było tam wielu ludzi, więc mogli swobodnie porozmawiać pijąc kawę. Mężczyzna nazywał się Piotr i najbardziej zależało mu na tym, by kobieta była uległa i mu się całkowicie poddała.
Martyna słyszała o bdsm, jednak nigdy nie miała okazji by tego spróbować, więc po przeczytaniu kontraktu, którego podpisania wymagał, zdecydowała się na tę relację. Na kartce papieru były określone jej prawa oraz ogólne zasady, których miała przestrzegać przebywając z nim. Rzeczy na które się zgadzała lub nie miała zakreślić specjalnymi symbolami. Wszystko było jasne i przejrzyste, tak samo jak lista kar, które mógł wobec niej zastosować. Kiedy złożyła zamaszysty podpis oddała mu kartkę. Uśmiechną się szeroko i schował ją do czarnej teczki. Chwycił ją za rękę i poprowadził do swojego auta. Nie jechali długo, jak auto stanęło przed jego domem. Od razu jak przekroczyli próg domu Piotr powiedział stanowczym tonem:
– Rozbierz się.
Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.
– Ale…tutaj? – zapytała zdezorientowana.
– Czego w zdaniu „rozbierz się” nie rozumiesz? – zapytał ostro. Cała życzliwość i delikatność w nim wydawała się zniknąć, a zastąpił je chłód oraz zwierzęce pożądanie. Martyna drżąc lekko zaczęła powoli ściągać elementy garderoby. Kiedy została w staniku i majtkach zawahała się.
– Dalej. – Powiedział, wpatrując się drapieżnie w jej piękne młode ciało. Po chwili stała przed nim naga, krzyżując ręce na piersiach. Chwycił ją za nie i przytwierdził je do ściany. Wydała z siebie krótki jęk. Pożerał ją wzrokiem, następnie puścił jej ręce.
– Za mną. – rozkazał. Dziewczyna posłusznie zaczęła podążać za nim, jednak po chwili się odwrócił.
– Wolę byś robiła to na czworakach. – Stwierdził. Martyna zrobiła się czerwona, jednak powoli opadła na kolana i w pozycji na czworakach przebyła za nim całą drogą po schodach i korytarzu. Było to upokarzające, jednak jednocześnie podniecające. Weszli do pokoju obitego pianką zagłuszającą. Była tam kanapa z fotelami oraz łóżko. Znajdowały się tam również bardziej i mniej znajome akcesoria do bdsm. Różnego rodzaju plugi, wibratory, bicze i metalowe przedmioty, których zastosowania nie znała. Kazał jej położyć się na plecach na łóżku. Pościel była bardzo przyjemna w dotyku, a sama dziewczyna zapadła się w miękkim materacu. Mężczyzna przyniósł skórzane kajdanki, które zapiął na jej nadgarstkach, a następnie przymocował do oparcia łóżka. Kiedy poszedł po coś jeszcze zapalił przy okazji czerwoną świecę stojącą przy łóżku. Rzucała ona lekkie światło, dodając odpowiedniego nastroju. Wrócił z trzema różnymi wibratorami, widocznie niezdecydowany, który z nich wybrać oraz plugiem, zakończonym kocim ogonem. Nasmarował go i unosząc ją z łatwością, wepchnął w nią zabawkę. Martyna jęknęła, jednak nie zaprotestowała. Następnie wziął dziwnie zakręcony fioletowy wibrator i włożył go jej do pochwy. Nie był tak duży jak pozostałe, które przyniósł ale i tak dziewczyna znacząco odczuła jego obecność. Włączył go na średnie obroty. Wibracje rozprowadzały się przyjemnie po jej ciele.
– Nie waż się dojść bez mojego pozwolenia – ostrzegł, patrząc jej się w oczy. Martyna pokiwała głową. Piotr wziął świecę i uniósł nad kobietę. Spojrzała na niego lekko przestraszona, nie wiedząc co zamierza zrobić. Przechylił świece tak, że gorący wosk spadł na jej ciało. Krzyknęła, zdezorientowana nagłym bólem. Jej oddech się przyśpieszył. Piotr odsunął od niej świece, pozwolił jej się przyzwyczaić, badając jej reakcje. Po chwili znowu gorąca czerwona ciesz spadła na brzuch dziewczyny, tym razem było jej znacznie więcej. Nie był to ból, którego nie mogła znieść.
Dodatkowo mieszał się on z wibracjami w jej kobiecości, powodując szokujące doznania. Dziewczyna w tym samym czasie chciała, by odstawił świecę, jak i jednocześnie by tego nie robił. Tym razem wziął na cel bardziej delikatną strefę, jaką były jej piersi. Jęczała za każdym razem, za każdą ulaną kroplą. Na jej ciele pojawiły się zaczerwienienia. Piotr wsadził świeczkę z powrotem do świecznika. Usiadł na dziewczynie okrakiem, tak by jego penis znajdował się na wprost jej ust. Nie musząc nic mówić, dziewczyna zaczęła go ssać. Mężczyzna wydał z siebie zadowolone westchnięcie. Była w tym nadzwyczajnie dobra, nie interesował go fakt, że gdzieś to doświadczenie musiała zdobyć. Chwycił ją za włosy i pociągnął. Dziewczyna wydała bliżej niezrozumiałe dźwięki, ponieważ usta miała całe zajęte. Piotr spuścił jej się do ust niespodziewanie. Zaczęła się krztusić zaskoczona. Zatkał jej nos, oraz przykrył usta ręką.
– Połknij. – zażądał. Spojrzała na niego zaszokowana, jednak widząc, że to jedyna droga by odzyskać życiodajny tlen, połknęła jego nasienie. Zadowolony zszedł z niej. Wyjął pluga z jej tyłka i zakładając prezerwatywę ostro w nią wszedł. Martyna zacisnęła ręce na łańcuszku, który był połączony z kajdankami. Jej jęki były tłumione przez piankę, jednak dalej donośne. Mężczyzna pieprzył ją dopóki nie spuścił się również tam. Zdjął prezerwatywę oraz wibrator z jej pochwy. Ociekał jej sokami, po chwili namysłu umieścił go na miejscu pluga. Nachylił się nad jej łonem i zaczął lizać jej łechtaczkę. Podniecona i pobudzona Martyna poczuła jak bardzo jest blisko orgazmu.
– Ja…dojdę… ja dojdę… – wydyszała.
– NIE. – powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Dziewczyna skupiła się, starając się nie dojść. Nie chciała w pierwszym dniu zostać ukarana, jednak czuła, że to zbyt wiele. Piotr odsunął się od niej, a następnie włożył w nią penisa. Jęknęła. Dalej nie miała pozwolenia by dojść. Pieprzył ją ostro, podczas gdy ona mamrotała pod nosem, by skupić się na czymkolwiek innym, niż na członku który brutalnie ją penetrował. Piotr patrząc na to uśmiechał się.
– Teraz! – powiedział głośno, a Martyna doszła. Był to najsilniejszy orgazm jaki dotąd miała. Uczucie ciepła rozchodziło się po całym jej ciele, a ona jęczała cały czas, wyginając się w pałąk. Piotr patrzył na to, zadowolony. Nie spodziewał się, że zareaguje na niego tak dobrze. Było tyle rzeczy, które chciał jej jeszcze pokazać.