-I co, zdziwiony?

-Aaaarghhhh- Wymamrotałem przez dziurki po kneblach.

-I to było na tyle – powiedziała jednocześnie wciskając żel nasmarowujący w mój odbyt -Nie pieprzyłeś mnie dzisiaj zbyt długo, ale niedługo to nadrobię – poczułem, jak wbija mi palec w dupę , po chwili drugi i wierci nimi. Pod moim udem zobaczyłem jej rękę, którą chwyciła mojego fiuta i przez chwilę się masturbowała.

-No dobra, ta przyjemność się skończyła, potrzebuję ostrego pieprzenia – powiedziała, sięgając ręką do stolika przy łóżku.

Wzięła z niego grube szklane dildo z rzędem koralików.

-Jesteś gotowy? – zapytała i zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, poczułem, jak przyciska go do mojego odsłoniętego odbytu. Duża głowa była na początku dość duża, przez co zawodziłam z bólu przez knebel, a w tym momencie wepchnęła dildo w mój tyłek.

-A jednak weszło!-Omal nie krzyknęła triumfalnie- Tak jak ty się ładujesz w dupę, a ja jeszcze nie jestem gotowa

-yyyy! -protestowałam

-Tak, musisz się przygotować- -powiedziała i zdecydowanym ruchem szybko wyjęła dildo, położyła na stole i wzięła w rękę zatyczkę analną. Przymocowała go do twardniejącego kutasa i spojrzała na niego: prawie jak twój, poczujesz się jak w domu.

Nie był „prawie jak mój”, był o połowę cieńszy. Jedyne, co udało mi się, to duże oczy, a ona zaczęła wciskać tę zatyczkę w mój zadarty tyłek. Piekący ból rozciągania sprawił, że zaczęłam lamentować.

-O co chodzi? -Warknęła na mnie- Przeszło całą drogę bez problemu, nie pysknij!

Znowu zawyłem, tym razem zaczęła usuwać wtyczkę. Szybko dodała: Chodź! Łatwiej jest pchać!

Pchnąłem jakbym miał zaparcia, znowu poczułem przez chwilę coś w rodzaju ukłucia i po chwili korek już wyszedł z mojego tyłka w jej dłoni.

-Proszę bardzo, poszło dobrze – zaśmiała się – To tak, jakbyś już nie raz ssała ten rozmiar.

Odłożyła zabawkę na bok.

-A teraz czas na niespodziankę, którą mam dla ciebie- powiedziała wycofując się za moją podniesioną dupą.

Po chwili zobaczyłem, jak coś w kształcie penisa wysuwa się zza mojego krocza, a nad nim twarz i cycki mojej byłej. Nie była to „rzecz w kształcie penisa”, ale naprawdę duży penis. Sztuczny… Nabijany czymś, co wyglądało jak majtki z dziurką nieco niżej. Po prostu duży pasek.

Wyciągnęła przed sobą butelkę lubrykantu i zaczęła wyciskać z niej lubrykant z góry, który spłynął w dół mojego odbytu.

-„Czy pieprzyłaś się już w dupę, dziwko?” Zapytała nieco ze złością. Potrząsnęłam energicznie głową, że nie – A twoja dziura jest tak pełna, że ​​to tak, jakbyś ją często zabierał – śmiała się – Ale jest dobrze, będzie fajnie.

Przestała wyciskać balsam i odrzuciła go na bok. Miała trochę na palcach, więc posmarowała to swoim straponem.

Stała dalej od siebie i przycisnęła zabawkę do mojego tyłka. Przez chwilę kręciła nim wokół mojego odbytu, po czym zaczęła mocno, ale powoli naciskać na moją kakaową kulę. Sapnąłem z bólu podczas rozciągania, powodując, że zatrzymała się i spojrzała na mnie wyraźnie zła:

„Czy boli cię tyłek?” Potwierdziłem: „Więc wiesz, jak to jest pieprzyć mnie w tyłek. A ja powoli wchodzę”, po czym zaczęła dalej wbijać mi się w tyłek.