Potarłem cipkę Marysi. Była mokra. Jej głos mógł mówić nie, ale jej ciało mówiło tak. Włożyłem kutasa w jej fałdy cipki, a następnie przywołując całą moją siłę, wepchnąłem się w jej cipkę jednym masywnym pchnięciem. Marysia krzyknęła na nagłe pchnięcie. Było oczywiste, że nie pieprzyła się od czasu rozwodu.

Mój atak był bezlitosny. Uderzyłem ją mocno i szybko. Przygotowywałem się do spuszczenia i powiedziałem Marysi “Zamierzam spuścić się w twoją cipkę”.

Krzyknęła między łzami: „Nie, nie w mojej cipce, nie chcę zajść w ciążę”.

Krzyknąłem na nią „Nie obchodzi mnie, co chcesz, pieprzona dziwka drażni się”. Powiedziawszy to, osiągnąłem punkt kulminacyjny w jej cipce, wypełniając ją moją gęstą, lepką spermą.

Wycofałem się i spadła mi kropla spermy. Przyłożyłem kutasa do buzi Marysi i powiedziałem jej „Wylizuj” i tak zrobiła.

Krzyknąłem na Marysię „Ssij mojego fiuta. Masz sprawić, by był twardy. Znowu cię przelecę”.

Oboje wciąż leżałyśmy na jej łóżku. Nie zajęło mi to dużo czasu. Chciałem znowu przelecieć tę kobietę. Obróciłem ją na rękach i kolanach, z jej tyłkiem w powietrzu. Upadłem za nią na kolana. Wprowadziłem mojego kutasa w jej dziurkę w cipce, jak pocisk do celu. Uderzyłem mojego fiuta, naciskając mocno i szybko. Boże, jej cipka jest taka dobra.

Wyjąłem mojego fiuta z jej cipki i położyłem go na jej pomarszczonym dupku. Krzyknęła: „Nie moja dupa. Nigdy nie byłam pieprzona w dupę”. Mężatka i nigdy nie była pieprzona w dupę? To dziwne. Wsunąłem w nią mojego fiuta, będąc delikatnym, żeby jej nie rozerwać. Nie chciałem tego. Teraz mój kutas był całkowicie zakopany w jej tyłku. Zacząłem szarpać się na jej tyłku. Było tak ciasno. Po prostu nie mogłem już dłużej się powstrzymywać i wylałem ogromny ładunek mojej spermy w jej wnętrzności.

Wysunąłem się z niej, a mój kutas zmiękł. Pozwoliłem jej położyć się na łóżku i położyłem się obok niej, twarzą do niej. Powiedziałem jej “Marysia, pieprzysz się tak dobrze, mój kutas jest właściwie trochę obolały.”

Miała spermę kapiącą z obu jej dziur. To wyglądało tak dobrze. Byłem dumny z arcydzieła, które wykonałem na płótnie tej kobiety.

Kiedy ubierałem się do wyjścia, Marysia szlochała i krzyczała na mnie: „Ty sukinsynu, nie chcę cię nigdy więcej widzieć. Masz szczęście, że nie dzwonię na policję”.

Kiedy w poniedziałek dotarłem do pracy, moja sekretarka wpadła do mojego biura, trzaskając drzwiami. Tylko na nią spojrzałem. Krzyknęła „przepraszam dupku, to nie była randka w ciemno, którą dla ciebie zaaranżowałam. To była moja siostra, którą zgwałciłeś. Miałam zadzwonić po gliny, ale błagała, żebym tego nie robiła”.

2 miesiące później moja sekretarka powiedziała mi: „Moja siostra, którą zgwałciłeś, jest w ciąży”.

Powiedziałem mojej sekretarce „nie obchodzi mnie to”.

Natychmiast zrezygnowała z pracy.

O autorze