Dziewczyna odwróciła mnie na bok tyłem do niej. Podwinęła w górę moją koszulkę i wtuliła się w moje plecy. Na skórze poczułem ciepło jej nagiego ciała, a w nosie zapach różanych perfum. Przesuwała się nieznacznie w górę i w dół, ocierając małymi kształtnymi piersiami o plecy. Objęła mnie i dłońmi gładziła klatkę piersiową. Odwrócony plecami nie byłem w stanie odwzajemnić jej pieszczot, zresztą ona chyba wcale tego nie chciała. To był jej wieczór i pozwoliłem jej zupełnie się zdominować.
Dłonie dziewczyny przesunęły się po klatce piersiowej w stronę podbrzusza, a potem niżej. Dosięgnęła palcami członka i delikatnie pochwyciła go w dłoń. Nie był jeszcze całkiem sztywny, a krew dopiero do niego dopływała. Jednak kiedy znalazł się w dłoniach dziewczyny, a ta kilkukrotnie poruszała członkiem od nasady w stronę czubka, fiut natychmiast stał się twardy.
Dziewczyna zdecydowanym ruchem obróciła mnie na plecy. Czułem, że mnie przekracza i siada okrakiem na moim podbrzuszu. Po chwili dotarła do mnie wilgoć jej cipki. Wysunąłem dłoń w jej kierunku i dotknąłem wilgotnego miejsca. Nie było zarośnięte krótkimi włoskami, jak miała to w zwyczaju Małgosia, tylko gładko wygolone. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że moja dziewczyna już od jakiegoś czasu szykowała się na ten występ. Chciała mnie zaskoczyć i na razie doskonale się jej to udawało.
Przesunąłem dłonią w górę po brzuchu i dotknąłem nagich kształtnych piersi. Były bardzo jędrne, pełne, choć wydawały mi się nieco mniejsze, niż zazwyczaj. Na brzuchu też nie wyczuwałem niewielkiej oponki, z którą Małgosia walczyła już od pewnego czasu. Zacząłem mieć wątpliwości i dopadały mnie różne pytania: czy to dlatego założyła mi na oczy opaskę, żeby pochwalić się zrzuconymi kilogramami? Nie widziałem jej nago już prawie miesiąc, jednak czy tyle czasu wystarczyło, żeby pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej? A może tylko mi się wydawało, że jej ciało jest inne. Miałem gorączkę i nie wszystkie bodźce docierały do mnie w standardowy sposób. Może to tylko wyobraźnie idealizuje jej ciało?
Nie zdążyłem znaleźć odpowiedzi na żadne z pytań, ponieważ dziewczyna wcale nie zamierzała ułatwiać mi rozważań. Sprawnym ruchem nabiła się na sterczącego członka i dosiadała go niczym kowbojka rumaka. Po kilku wolniejszych ruchach przyspieszyła i już po chwili skakała na mnie niczym na rodeo. Pochwyciła mi ręce i przygwoździła je do łóżka ciężarem swojego ciała. Z łatwością mogłem się wyswobodzić, jednak pozwoliłem jej odgrywać swoją rolę.
Pośladki dziewczyny nabijały się na członka rytmicznie. Nie widziałem skaczących cycków, napiętych ud i burzy włosów, w których skrywała twarz. Opaska skutecznie zasłaniała mi cały obraz, a ciemność w pokoju była jej sprzymierzeńcem. Czułem jedynie intensywny zapach różanej perfumy, który roznosił się wraz z wilgocią parującą z jej rytmicznie pracującego ciała.
Dziewczyna zmieniała tempo w sobie tylko znanym momencie. Po kilku chwilach intensywnych skoków, zwalniała, przytulała się i tylko nieznacznie poruszała biodrami. Robiła to tylko po to, żeby nabrać sił i znów zacząć skakać. Nie zastanawiała się nad tym, czy ja odczuwam przyjemność z jej ruchów. Członek ciągle stał sztywno, dlatego łatwo można było wysnuć wniosek, że nie jest tak źle.
Tymczasem ja otrząsnąłem się już po początkowym szoku i zacząłem odczuwać rosnącą przyjemność. Byłem zniewolony i całkowicie zależny od Małgosi. Dawało mi to jednak inną, nieznaną wcześniej, formę przyjemności, która przekładała się na jeszcze większe napięcie w okolicach krocza. Zacząłem wypinać biodra i wyprzedzać jej ruchy. W efekcie wbijałem się głębiej w ciasną szczelinkę i odczuwałem rosnącą przyjemność.
– Zaraz się spuszczę! – krzyknąłem wreszcie.
Dziewczyna zeszła ze mnie na chwilę przed tym, jak z członka wystrzeliła pierwsza fala spermy. Złapała go w dłoń i wszystko ze mnie wytrzepała sprawnymi ruchami.
– To było niesamowite – powiedziałem po kilku chwilach, kiedy wyrównałem oddech. – Nie znałem cię z tej strony.
– Jeszcze niewiele wiesz o kobietach – szepnęła mi do ucha.
Nawet nie wiem, w którym momencie wyszła z pokoju. Kiedy zdjąłem opaskę, już jej nie było. Zastanawiałem się przez moment, dlaczego nie została ze mną na dalszą część nocy, ale nie byłem w stanie pozbierać ulatujących myśli i ponownie zasnąłem.
Obudziłem się koło południa wypoczęty i pełen wigoru. Ogromna dawka środków przeciwzapalnych zapobiegła rozwojowi przeziębienia i wróciłem do sił. Wstałem z łóżka, umyłem się i ubrałem, a następnie zszedłem na dół do salonu, skąd dobiegały radosne głosy. Podszedłem do Małgosi i pocałowałem ją czule w usta.
– To, co zrobiłaś w nocy, było wspaniałe – powiedziałem. – To ty mnie postawiłaś na nogi.
– Dałam ci tylko trochę lekarstw. Nic więcej – odparła.
– Przecież byłaś u mnie w nocy – powiedziałem, a potem zbliżyłem twarz do jej ucha i dodałem: – Kochaliśmy się.
– No co ty mówisz? – poruszyła się. – Przez całą noc spałam na dole. Nie chciałam ci przeszkadzać.
Chciałem jej opowiedzieć o tym, jak zawiązała mi oczy i dosiadła mnie jak na rodeo. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, ona rzuciła lekceważąco:
– Chyba miałeś bardzo mocną gorączkę.
Zaśmiała się, a po chwili do jej śmiechu przyłączyła się Monika i Tomek. Tylko Agnieszka, siedząca przy oknie na fotelu, spoglądała na mnie podejrzliwie. Zrobiło mi się głupio. Może rzeczywiście to wszystko mi się przyśniło i nie było żadnego seksu i dominacji? Może to tylko moje marzenia i skrywane pragnienia uaktywniły się pod wpływem wysokiej temperatury ciała? Przypomniałem sobie, że miałem niezbity dowód – apaszkę. Cały czas trzymałem ją w garści.
– Czyje to? – zapytałem, wyciągając doń z apaszką przed siebie.
– Moje – odezwała się Monika. – Szukałam jej. Musiała mi się gdzieś zapodziać.
Spojrzałem na nią. Była drobniejsza od Małgośki i miała mniejsze piersi. Słyszałem też, że lubi eksperymentować w łóżku. Teoretycznie to ona mogła przyjść do mnie do łóżka w nocy. Spojrzałem na nią, jednak nie zdradziła się nawet jednym ruchem powiek czy drżeniem głosu. Podeszła do mnie i wzięła z dłoni apaszkę.
– Dziękuję. Cieszę się, że już czujesz się lepiej – powiedziała i przytuliła się do mnie. Wciągnąłem do nosa powietrze i poczułem zapach cytrusów. Był całkiem inny od aromatu różanego, który kojarzyłem z nocy. Czyżby on też mi się tylko przyśnił?
– Ta apaszka… – odezwałem się. – Bardzo ładnie pachnie.
Monika uśmiechnęła się szeroko i wskazała dłonią na Agnieszkę, która zdawała się być zupełnie niezainteresowaną rozmową.
– Pożyczyłam perfumę od Agnieszki.
W jednym momencie poczułem, jakbym stracił grunt pod nogami. Agnieszka była szczupła, miała mniejsze piersi i podobny ton głosu do swojej siostry. Czy to możliwe, żeby ta nastolatka była tak świadoma i otwarta w sprawach łóżkowych? Czy to możliwe, że przeleciałem siostrę swojej dziewczyny? Teraz miałem nadzieję, że to wszystko mi się przyśniło.
– Pożyczyłaś od niej perfumę? – wydukałem niemal bezwiednie.
– Tak – odpowiedziała Monika. – Dziewczyny czasem robią takie rzeczy.
– Jeszcze niewiele wiesz o kobietach – Agnieszka wypowiedziała znajomo brzmiącą kwestię, zupełnie nie spoglądając w moją stronę.