Praktycznie trzęsę się z niecierpliwości, gdy stoję nago przed twoją odzianą postacią po wielu długich tygodniach. Zwracam uwagę na subtelną energię, która promieniuje od ciebie, gdy tworzysz pętle, które owijają się wokół siebie, tworząc uprząż na klatkę piersiową, którą wybrałeś na dziś. Swoboda węzłów linowych wokół moich nadgarstków jest świadectwem wieloletniej praktyki. Wiążesz mnie przed sobą, zabezpieczając drążek między moimi kostkami. Z głową skierowaną w podłogę słyszę, jak odsuwasz się, a potem wracasz. Przeciągasz paznokcie po moich plecach, tworząc łuk w dłoniach, które chwytają mnie za pośladki. Z roztargnieniem masujesz je, testując ich jędrność, rozciągając je, by spojrzeć na mój odbyt. Patrzysz chwilę przed dmuchnięciem, żeby poczuć, jak się poruszam. Czując kroplę smaru, wiem, że to coś więcej niż tylko gra wstępna. Twój palec prowadzący płyn dookoła, a ja czuję, jak stalowa żarówka naciska na wejście. Niezależnie od tego, biorę głęboki oddech i poddaję się wtargnięciu. Zręcznie zabezpieczasz moją uprząż, co okazuje się hakiem, a nie wtyczką, dodając odrobinę napięcia w powietrzu. Obchodzisz mnie wokół.

Twoje buty lądują ciężko przy moim uchu, a twój głos mówi: „Liże je, aż będą błyszczeć”, brzmienie ma znacznie większy rezonans. Oczywiście, że to zrobię; nie ma wątpliwości, nie ma wyboru. Głodnie przystępuję do zadania, czekając na twoją zgodę. „Zobacz, jak bardzo jesteś zdesperowana” – komentujesz, gdy okrążam zewnętrzną krawędź drugiego buta. „Chcesz tego kutasa?”

„Bardziej niż cokolwiek, Panie”, odpowiadam, ledwo się zatrzymując.

„No to chodź i weź go”, dostaję zimną odpowiedź.

Moje związane ręce sięgają do guzika na twoich spodniach, ale cofasz się, mówiąc: „Nie sądzę, że zdobyłaś ten przywilej”. Bezwstydnie wsuwam twarz w twoje krocze, próbując złapać zęby za materiał, który mogę pociągnąć, aby odpiąć guzik. Mogę cię wąchać, ale nie mogę do ciebie dotrzeć. To zajmuje mi kilka frustrujących minut, jak zawsze. Wreszcie twój penis jest wolny. Z wściekłością, zanim zdążę włożyć go do ust, łapiesz mnie za włosy. “Co mówisz?” droczysz się.

Moje oczy mówią to znacznie głośniej niż moje słowa: „Proszę, Panie”.

Kiwasz głową i od razu pochłaniają cię moje gorące, mokre usta. Twój jęk, gdy mój język wywiera nacisk na twoje wędzidełko, jest całą zachętą, której potrzebuję. Moje entuzjastyczne ruchy powodują, że moje ciężkie piersi lekko podskakują i konsekwentnie przypominają mi haczyk w dupie, ale skupiam się na przyjmowaniu jak największej długości twojej pały. Nie odważyłabym się użyć rąk. Bawię się dobrze na tyle długo, że ślina kapiąca z twoich jaj tworzy małą kałużę na dywanie.

Zbyt szybko mnie szarpiesz „Rozbierz mnie”. Moje ręce poruszają się jako jedna jednostka od związania, powodując, że przewracam się, szczególnie z twoimi pętami. Kiedy wyzuwasz z pozostałego buta, napominasz mnie: „To z pewnością zajęło ci zbyt dużo czasu”, czego należało się spodziewać. To, co było nieoczekiwane, polegało na tym, że wepchnąłeś w ramię stopę wystarczająco mocno, żebym niezręcznie upadła na bok z mojej pozycji klęczącej. Szybko odzyskujesz rezon. Zanim się orientuję, ostry trzask skóry na piersi zaczyna korygować moją postawę. Leżę na plecach, ale nie jestem wystarczająco szybka, aby zapobiec uderzeniu w stopę, które pozwala mi wyciągnąć nogi. I odwrotnie, wsuwasz bicz pod moje nadgarstki, aby powoli poprowadzić go do pożądanego miejsca nad moją głową.

Ta zmiana tempa następuje po twoich meandrujących śladach na moim ciele – w dół mojego ramienia, między piersiami, do przeciwnej strony na zewnątrz bioder i z powrotem do wewnątrz na moje dolne wewnętrzne udo. Nigdy tak naprawdę nie tracę napięcia w moim ciele, chociaż delikatne akcenty również mnie pociągają, ale kiedy z troską wchodzisz na moje udo, zamykam na chwilę oczy. Uderzenie w moją lewą pierś zaskakuje, że aż krzyczę. Tam i z powrotem naprzemiennie. To tutaj piękno twojego wyboru, by mnie związać, staje się jeszcze bardziej widoczne. Moje piersi już są lekko spuchnięte i wyjątkowo wrażliwe, przez co każde trafienie jest znacznie bardziej odczuwalne niż normalnie. Mimo to wykazuję się dyscypliną i staram się trzymać moje ciało i język nieruchomo, abyś mógł bawić się swoją zabawką według własnego uznania, modląc się, byś pozwolił mi na zabawę później. Wyobrażam sobie, że dobrze się teraz bawisz, kiedy robisz sobie przerwę, by dokuczać moim sutkom gładką skórą. Kontynuacja twojego ataku powoduje, że się łamię. Silniejsze strzępy z moich ramion, gdy szukam ochrony, coraz głośniejszy płacz. Uwielbiasz oglądać ten występ, obserwując, jak opuszcza mnie moja siła. Kiedy całe moje płuca są wypełnione krzykiem, jesteś zadowolony, ale uderzasz w moją odsłoniętą cipkę tylko dla przyjemności.

Odrzucając bicz, podchodzisz, by przywiązać mnie do podłogi. Gapisz się na mnie, dopóki nie odciągam rąk od piersi i nie przywracam im ich poprzedniej pozycji nad moją głową. Twoja ręka spoczywa na mojej falującej przeponie, a ty podziwiasz czerwony odcień, który mnie obejmuje. Twoje palce przesuwają się w górę po skomplikowanym splocie lin, aby poczuć promieniujące ciepło. Moje oczy wracają do twoich, gdy wzrasta intensywność twojego uścisku. Uszczypnięcie jednego sutka, a następnie drugiego, wywołuje syk. To wtedy ustawiasz koło Wartenberga w zasięgu mojego wzroku.

Z lekkim uśmiechem kładziesz to na dolnej wardze i przeciągasz go po brodzie, szyi, aż do krawędzi mojej uprzęży – grożąc mi obietnicą. Śledzenie koncentrycznych kręgów wokół moich piersi powoduje, że wiję się, ruch drażni twoje jaja tam, gdzie opierają się na mnie. Małe gwiazdki, które rysujesz nad moimi sutkami, powodują, że mój oddech napiera na ograniczające liny. Poświęć chwilę, aby docenić, jak dużo znoszę, by dostać szansę bycia z tobą. W końcu pochylasz się i nagradzasz mnie pocałunkiem. Uwielbiam dotyk twoich miękkich, pełnych ust na moich wargach. Moja nadzieja rośnie, gdy czuję, że poruszasz się, by ześlizgnąć się na dół, ale zanim zdążę za daleko posunąć się, pożerasz moje obolałe sutki. Nie spieszysz się, aby pokryć każdą pierś, pozostawiając po sobie ślady.

Moja cipka jest już zupełnie mokra od czekania na ciebie tak długo. Kiedy wykonujesz pierwszy grzeszny dotyk językiem, uśmiechasz się na moje słyszalne westchnienie. Flirtujesz z moją pochwą; dając mi tylko tyle, że beznadziejnie żebrzę biodrami. Zamiast tego podróżujesz na górę. Znajdziesz rytm, który zamienia moje cielesne jęki w ustne prośby. Napięcie narasta w moich udach wokół ciebie. Szybko, weź moją łechtaczkę i ssij. Krzyczę: „O Boże, tak!” wtedy opuszczasz moje ciało. Ton w moim głosie, gdy błagam cię, abyś poczuł, że słodka sytość pozwala poznać, jak fachowo doprowadziłeś mnie do samego końca.

Bezwzględnie uderzasz mocno moją cipkę. Ból powoduje, że przepływa przez mnie inny rodzaj adrenaliny, który odciąga mnie od przyjemności. Drążek wysuwany w pobliżu mojej twarzy każe mi owinąć ramiona i przytrzymać je. Liczne ukłucia śledzą linię wzdłuż mojej prawej wargi sromowej, co jest dla mnie całkowicie obce. Nie lubię tego. To zabawne, że patrzysz, jak walczę ze skradzionym orgazmem ze względu na leniwe tortury. Moje pokręcone i związane ciało pozwala rozkoszować się swobodą robienia wszystkiego, co zechcesz. Lśniący metal prawie zapomnianego haczyka kusi, by go dotknąć i pociągnąć. Nie widzisz powodu, by się opierać. Dopiero gdy wiesz, że naprawdę ześlizgnęłam się z powrotem ze wzgórza, które prowadzi do punktu kulminacyjnego, bierzesz swojego kutasa do ręki.

Szaleńczo wpadasz w moją łaknącą dziurę, zachwycając się dodatkową szczelnością, jaką zapewnia hak. Jednak wejście jest jedyną częścią tego pieprzenia, które zaczyna się później. Pasek przypięty niezręcznie między nami nie przeszkadza w nagłym uwolnieniu okrutnej energii nagromadzonej podczas sesji. Moje mięśnie napinają się i rozciągają pod twoim ciężarem, ale ledwo zauważam ulgę, że wreszcie w końcu mam cię w sobie. Łapię ostatnie strzępy rzeczywistości, gdy wbijasz się we mnie, prowadząc wszystko, co świat ci dał. Czuję seks, słyszę nasze dyszenie. Nic nie widzę, bo mam zamknięte oczy. Nic nie ma większego znaczenia niż uczucie, że mnie penetrujesz. Szaleńczo ścigam orgazm rozkładający ciało, wiem, że tylko Ty możesz mi to dać. Nagle czuję, jak szarpiesz się, ta presja, gdy wchodzisz we mnie, wypełniając po brzegi. Protestuję ustnie i cielesnie, lub jak tylko potrafię, kiedy się wycofujesz. Wyglądasz na bardzo zadowolego, ​​kiedy leżę tak pełna potrzeby, że mogłabym płakać. Wiem, że to wszystko na nic, kiedy wstaniesz i wracasz z pierścieniowym knebelem.

Po zabezpieczeniu bezceremonialnie wpychasz dwa palce w moją cipkę. Wyciągasz swoje obciążone palce i smarujesz warstwy wciąż ciepłego płynu nad moimi sutkami i twarzą, przez moje wargi i głęboko w usta. Ostatnim krokiem jest wyciągnięcie wibratora i wbicie go w moją cipkę. Pomyślałam, że może… ale nie. Wstajesz i obserwujesz mnie przez chwilę, uwiązaną do swojego pragnienia, nieruchomą i pełną. I zostawiasz mnie, wiedząc, że będę tam dla ciebie, kiedy tylko zechcesz.