Nie pozwalam ci mnie czcić, po prostu ocieram się o twoją twarz, dopóki nie będę zadowolony. Schodząc z ciebie, cieszę się widokiem ciebie rozpostartej na łóżku, wijącej się i dyszącej, twojego twardego kutasa, błyszczącego od preejakulatu i moich soków pokrywających twoją twarz.
Wiem, że musisz słyszeć, jak sięgam do szafki nocnej, ale opaska na oczy nie pozwala ci zobaczyć, co wyciągam. Pochylam się, mój oddech jest gorący przy twoim uchu.
“Czy jesteś gotowy, aby być dla mnie dobrą dziwką?” Zanim zdążysz choćby skinąć głową, owijam dłoń wokół twojego penisa, przyciskając do ciebie wibrator i sprawiając, że krzyczysz z bolesnej przyjemności. Jęczysz, wijesz się i krzyczysz za mnie, gdy przesuwam dłonią w górę iw dół twojego penisa, doprowadzając cię do krawędzi w kółko. Po czymś, co musiało być tuzinem szybkich ostrzałem ognia, sprowadzam cię z powrotem po raz ostatni. Zamiast się odsunąć, pochylam się, jedną ręką mocno wciskając wciąż wibrującą wtyczkę w twój tyłek, podczas gdy drugą głaszczę cię. W ostatniej sekundzie również opuszczam usta, wysyłając cię przez krawędź i pozwalając ci wypełnić usta. Zostawiam wtyczkę, odsuwam wibrator i ciągnąc za łańcuch, aby zbliżyć twoje usta do moich, całuję cię, wpychając twoją własną spermę do twoich ust. Odsuwam się na tyle, by mówić ci, żebyś połykał jak dobra dziwka i ostrzegam cię, że jeśli zobaczę nawet kroplę spermy opuszczającą twoje usta, dam ci klapsa, dopóki nie będziesz mógł siedzieć przez tydzień. Przełykasz posłusznie, a ja ponownie zbliżam usta do twoich, zanim złożę lekkie, mokre pocałunki wzdłuż twojego obojczyka.
Podchodzę do przodu łóżka, wspinam się i układam między twoimi nogami, po czym kładę kilka poduszek na kolanach. Wciągam cię na siebie, zmuszając cię do jeszcze większego rozłożenia nóg i unoszenia bioder tak, aby kutas był skierowany z powrotem na twoją twarz. Znowu zaczynam się bawić, pracując nad tobą moimi ustami i rękami, wciąż i wciąż cię otaczając. Mówię ci, żebyś wystawiał język jak dziwka, którą jesteś, i zobowiązujesz się, jęcząc przez cały czas.
Po chwili trwającej wieczność – nawet ja tracę rachubę – sprawiam, że znowu dochodzisz, strzelając lepkim płynem prosto do twoich ust, otwierając i czekając. Chociaż nie wszystko ląduje w twoich ustach, z pewnością wszystko ląduje na tobie, ciepłe, lepkie i słone. Tym razem radzę ci nie połykać, aby delektować się smakiem. A potem robię to raz za razem, wypychając z ciebie spermę pięć, sześć, siedem razy, aż pokryjesz się białą, lepką substancją. Z figlarnym uśmiechem, którego nie widzisz, wykonuję ostatnie pociągnięcie Twojemu kutasowi, zanim wysuwam się spod Ciebie.
“Trzymaj się, zaraz wrócę!” Mówię, uciekam, żeby coś złapać, podczas gdy wtyczka wciąż jest wetknięta w twój tyłek, nadal wysyła w ciebie wibracje, a sperma zakrywająca cię tylko sprawia, że czujesz się bardziej jak dziwka. Czujesz, jak kładę się obok Ciebie, szarpiąc za kołnierz i delikatnie całując Twój policzek. A potem słyszysz kliknięcie, a twój kutas ponownie sztywnieje na świadomość, że mam teraz twoje zdjęcie, rozłożonego na łóżku i pokrytego własną spermą.