– Cóż, jeśli ktoś taki jak Ty pracuje nad jego projektem, to nie wyobrażam sobie, żeby potrzebował jeszcze jakiegoś robota. Przepraszam, to mogło niegrzecznie zabrzmieć.
– Nie, w porządku, wzięłam to za komplement. Czy masz jakieś zboczenia? Chciałbyś czegoś spróbować?
– Nie, z robotem nie chcę, dzięki. Ale jeśli Ty miałabyś ochotę spędzić ze mną wieczór sam na sam, to jestem bardzo chętny. Kiedy tylko chcesz.
– Kto to jest? Czy to jeden z techników laboratoryjnych? – szepnął Mateusz.
– Chyba tak – odpowiedział Grzegorz, po czym wrócili do podsłuchiwania.
– Może masz teraz ochotę pójść ze mną do laboratorium i napić się kawy? Właśnie włączyłam ekspres – powiedziała 01.
– Dobry pomysł. Jeśli jesteś pewna, że żaden z tych jego dziwnych robotów nie jest wypuszczony na wolność? Zawsze sądziłem, że to jest trochę przerażające, podobno wyglądają jak ludzie.
– Myślę, że jesteś uprzedzony. One są naprawdę fajne.
– A nie miały być dzisiaj aktualizowane?
– Aktualizowane? Nie, nie sądzę. Wejdź.
– Nie widzę, co się teraz dzieje. Ona chyba idzie przed nim z powrotem do laboratorium. Nie widzę Robota 02. Poczekaj, co to za hałas. To coś jakby chrząkanie. Zaczekaj chwilkę. Ona się odwraca. No tak, 02 go złapała i zakryła dłonią jego usta. Wydaje się, że on nie ma z nią żadnych szans – powiedział Mateusz.
– Niestety masz rację. Są bardzo silne i odporne na uszkodzenia. Nie chcieliśmy ryzykować przypadkowego uszkodzenia robota, gdyby zabawa stała się zbyt ostra.
– Co, jak przypuszczam, oznacza, że każda przymusowa likwidacja będzie wyjątkowo trudna.
– Nie myślałem o tym wcześniej, ale cóż, masz rację. Najgorsze jest to, że Robot 02 jest zaprogramowany na fantazje o uprowadzeniach i przetrzymywaniu w zamknięciu i…
– O co chodzi? Oczywiście poza tym, co już wiemy.
– To Robot 01 go wiąże. Założyła mu sznury na nadgarstki i przyniosła mu szmatę lub coś, czym mogłaby go zakneblować. Ona nie powinna tego robić. To znaczy, nie ma tego w jej zaprogramowanym repertuarze.
– Ale mogłoby być, gdyby zapisała dane Robota 02, dobrze rozumiem?
– Niestety tak.
– Oznacza to, że mamy o wiele większe kłopoty, niż myśleliśmy.
– Czemu Twoja szklanka jest zawsze do połowy pusta?
– Dobra, spróbujmy więc spojrzeć na dobrą stronę. Nie wiedzą, że tu jesteśmy, a my wiemy, gdzie one są. Więc wszystko, co musimy teraz zrobić, to siedzieć spokojnie i cierpliwie czekać, aż odejdą gdzieś indziej. Możemy wykorzystać ten czas na rozmyślanie, co powiemy komisji śledczej. Czy jest ktoś, do kogo możemy zadzwonić?
– Myślałem już o tym.
– I?
– Po pierwsze, mam 1 procent baterii w telefonie, a po drugie, nie – to jest mój autorski projekt, ja jestem swoim szefem…